Reklama

Siły zbrojne

Szatkowski: "Przełomowy krok" na szczycie w Warszawie. NATO wychodzi naprzeciw postulatom Polski

Tomasz Szatkowski. Fot. Defence24.pl
Tomasz Szatkowski. Fot. Defence24.pl

”Decyzje nadchodzącego szczytu w Warszawie będą przełomowe dla bezpieczeństwa Polski i wschodniej flanki NATO. (…) Obecność wojsk NATO i wojsk Sojuszniczych w układzie bilateralnym nie będzie już tylko i wyłącznie symboliczna, ale będzie miała bardzo konkretne przełożenie na możliwości bojowe obrony wschodniej flanki” - mówił w rozmowie z Defence24.pl podsekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Tomasz Szatkowski. Dodał, że Sojusz wychodzi naprzeciw postulatom Polski również w zakresie zdolności do działań o dużej intensywności.

Ćwiczenie Anakonda miało trzy ważne wymiary. Po pierwsze wymiar polityczny, strategiczny, pokazanie zdolności Sojuszu do przerzutu wielkiej ilości wojska. Drugi aspekt to jest możliwość przetestowania wielu mechanizmów i procedur na żywym organizmie, czyli choćby mechanizmu przekazania kontroli nad wojskami poszczególnym ogniwom systemu dowodzenia Sojuszu. (...) No i trzecia sprawa to jest zademonstrowanie roli Polski jako gospodarza i jako lidera w regionie, ponieważ tylko Polska była w stanie tego typu ćwiczenie zorganizować w regionie Europy Środkowo-Wschodniej

Tomasz Szatkowski, podsekretarz stanu w MON

Jak zaznaczył, że część zdolności, które sprawdzane były podczas Anakondy, po raz pierwszy ćwiczono "na żywo", co pozwoliło dowódcom wyciągnąć ciekawe wnioski, dotyczące m.in. interoperacyjności. Pojawiły się również jednak problemy, z którymi w najbliższym czasie NATO będzie musiało sobie poradzić. Jak podkreśla Tomasz Szatkowski, znalezienie "usterek" podczas Anakondy-16 to jednak pozytywny efekt, ponieważ wiadomo już co należy naprawić.

Samą decyzje o przeprowadzeniu tak dużych ćwiczeń wojskowych uznał za związaną z ulokowaniem "takich, a nie innych jednostek i takich, a nie innych ogniw w ramach Sojuszu na terenie Polski". 

Podsekretarz stanu MON odniósł się również do niedociągnięć, a których wspominał niedawno gen. Hodges, dowódca wojsk lądowych USA w Europie. Jak podkreślił Szatkowski, władze Polski są ich świadome. "My chcemy właśnie zaszczepić w Wojsku Polskim taką kulturę, że dobre ćwiczenie to nie jest takie, o którym mogliśmy zadeklarować, że wypełniliśmy w 100 proc. plan, tylko to jest również takie, w którym wskazujemy nowe obszary do naprawy" - zaznaczył Szatkowski. Zapewnił również ponownie, że wykryte podczas ćwiczeń problemy w zakresie przerzutu, interoperacyjności i łączności będzie dokładnie omówione w nadchodzących miesiącach. 

Przełom dla bezpieczeństwa Polski

Decyzje nadchodzącego szczytu w Warszawie będą przełomowe dla bezpieczeństwa Polski i wschodniej flanki NATO. Wypracowane decyzje pozwolą na istotne zwiększenie poziomu bezpieczeństwa w naszym regionie. Obecność wojsk NATO i wojsk Sojuszniczych w układzie bilateralnym nie będzie już tylko i wyłącznie symboliczna, ale będzie miała bardzo konkretne przełożenie na możliwości bojowe obrony wschodniej flanki

Tomasz Szatkowski, podsekretarz stanu w MON

Tomasz Szatkowski dodał, że obecność ta będzie służyła także interoperacyjności wojsk Sojuszu oraz, że Polska może liczyć na obecność tysięcy żołnierzy państwa NATO wraz z ciężkim sprzętem. Całe te siły zostaną włączone w system dowodzenia, łączności i plany operacyjne obrony wschodniej flanki.

Będzie to jakościowy, przełomowy krok, który będzie bardzo mocno wzmacniał nasze bezpieczeństwo.

Tomasz Szatkowski, podsekretarz stanu w MON

Podsekretarz stanu zapewnił również, że trwają prace nad usprawnieniem i przyśpieszeniem decyzji dotyczących obrony wschodniej flanki. Polska chce uproszczenia zasad, inne kraje twierdzą jednak, że do aktywacji niektórych środków niezbędna powinna być decyzja Rady Północnoatlantyckiej. 

Jak zaznacza podsekretarz stanu w MON, polski rząd uważa, że wysunięta obecność powinna zostać poddana kontroli najwyższego efektywnej dowódcy sojuszniczego w Europie, co pozwoli na wyeliminowane "zawahania, bądź też wątpliwości po stronie ewentualnego agresora, że te wojska mogą wziąć udział w operacji.

NATO w ostatnim czasie przyjęło nowy katalog zdolności. W większym stopniu kładą one nacisk na zdolności ciężkie, w wysokiej intensywności, w trochę mniejszym stopniu niż w ostatniej dekadzie na zdolności do działań ekspedycyjnych, przeciwpartyzanckich, czy też stabilizacyjnych. Także są to zmiany, które wychodzą naprzeciw polskim postulatom.

Tomasz Szatkowski, podsekretarz stanu w MON

Jaka przyszłość czeka NATO?

Podsekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej RP Tomasz Szatkowski wziął chwilę wcześniej udział w odbywającej się w siedzibie Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej konferencji „NATO. The Enduring Alliance 2016”. Podczas jej otwarcia, mówił o tym, że: "plan gotowości z Newport pokazuje, ze można tchnąć nowe życie w Sojusz, a decyzje o adaptacji długoterminowej biorą pod uwagę te kwestie. Kluczową kwestią jest dalsze przystosowywanie i utrzymanie gotowości, wspólnej obrony. Pierwsze kroki ku temu podjęto w Newport, w Warszawie musimy podjąć następny krok, wzmacniając możliwości odstraszające NATO". 

Na szczycie w Warszawie, zaznaczył Szatkowski, podjęta zostanie oficjalnie decyzja o wysuniętej obecności, rotacyjnej i wielonarodowej, wspieranej przez ćwiczenia i uzupełnianej przez siły sąsiedzkie. W systemie obronnym istotną rolę pełnić będą oczywiście siły polskie i te z krajów bałtyckich, które będą w razie ewentualnego ataku ze wschodu stanowiły swoisty bufor umożliwiający sojusznikom przygotowywanie się. Jednocześnie, jak dodał Szatkowski, rozmieszczenie sił NATO wzmocni system odstraszania na wschodniej granicy Sojuszu. "To dla Polski potencjalnie najważniejszy wynik szczytu" - powiedział Szatkowski. 

Reklama

Komentarze (8)

  1. KrzysiekS

    Zaklinają rzeczywistość, nie ma żadnego przełomu kilku żołnierzy których można w każdej chwili wycofać niczego nie zmieni. Jeżeli USA chce nam konkretnie pomóc to niech dadzą nam kilka baterii PATRIOT i trochę innego potrzebnego nam uzbrojenia.

    1. xx

      Inni nie są od dawania, są od sprzedawania, następnie także zarabiania na serwisie. Niektóry z podpisanych przez Grecję umów (w sądzie okazało się, że) zawierały także zobowiązania do korzystania z usług serwisowych producenta, 8-krotnie wyższe niż sam koszt zakupu. A'propos dobrego biznesu - RFN niemal podwoiła swój eksport uzbrojenia, rok do roku. Ale to oczywiście bez zmowy z Rosją...

  2. oplan

    Sraty taty. Będzie to ubrane w piękne słówka i propaganda sukcesu będzie niesamowita a ograniczy się to do potwierdzenia obietnicy (ile wartej?) że jak coś to nam pomogą. Paru żołnierzy którzy mają głównie machać flagami NATO. Jest nawet tutaj prosto napisane że wschodnia flanka jest buforem.

  3. defender

    będzie tak, że dostaniemy rotacyjne patrioty ale też będziemy musieli kupić swoje. będzie to otrąbione jako sukces negocjacyjny rządu, a tak naprawdę to jest w trakcie negocjacji od podpisania SOFY, czyli 6,5 roku, podpisywano kolejne porozumienia wykonawcze do SOFY. proszę o wyświetlenie komentarza

    1. e

      Nie kłam rozmowy o rozmieszczeniu systemów patriot w Polsce zostały rozpoczęte w 2006

  4. tadek

    jest dobrze ,będzie jeszcze lepiej...

  5. Misiek

    Stoimy nad przepaścią a teraz ten przełomowy krok.

  6. tadek

    U nas wszystko co jest robione z zagranicznymi sojusznikami jest przełomowe, super udane, kluczowe itp. A ci sojusznicy zwykle wtedy mówią "bez szału", "bez większego znaczenia", "mogło być lepiej" itp.

  7. miki

    Moje obawy są takie czy aby znowu zamiast gadać o wschodniej flance nie będzie się gadać więcej o południowej. Pamiętam jak wchodząc do NATO mieliśmy być już bezpieczni.Mieliśmy też dostać kontrakty w Iraku wspomagające naszą gospodarkę. Od tego czasu minęło 17 lat , straciliśmy ludzi, kupę kasy na ekspedycje i wojenki innych ,a na naszej wschodniej granicy niewiele się zmieniło-tu nikt nie przyjechał aby nas wspomóc.Nie ciepię ruskich -zasłużyli sobie na takie moje odczucia ale Zachód to cwaniaczki i myślą jedynie jak tu nas wycyckać-nie można być naiwnym.

  8. dkj

    heh, zmieni się sytuacja polityczna i będzie bardzo łatwo odwołać te rotacyjne jednostki. Żeby nie było - ostrzegałem.

Reklama