Reklama

Siły zbrojne

Rosjanie wzmacniają obecność wojskową na Kurylach. "Priorytetowe zadanie"

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że rozwój wojskowej infrastruktury na Wyspach Kurylskich i Sachalinie nadal pozostaje priorytetowym zadaniem Rosji w planie obowiązującym do 2020 r.

O planach dotyczących Wysp Kurylskich, Sachalinu i strefy arktycznej przypomniał dowodzący wojskami Wschodniego Okręgu Wojskowego generał Siergiej Surowkin na cieszącym się dużym zainteresowaniem mediów spotkaniu rady okręgu. Stwierdził on, że Sachalin i Wyspy Kurylskie to ważna części wschodniego przyczółku Rosji, zapewniające bezpieczeństwo i integralność terytorialną całego państwa. Z tego powodu w rosyjskim budżecie zabezpieczono środki na „rozwój infrastruktury wojskowej w regionie, modernizację formacji i jednostek wojskowych oraz poprawę zabezpieczenia socjalnego żołnierzy i ich rodzin”.

Wystąpienie Surowkina zbiegło się w czasie z ekspedycją zorganizowaną przez rosyjskie ministerstwo obrony oraz Rosyjskie Towarzystwo Geograficzne, która ma na celu zbadanie wysp Dużego Łańcucha Kurylskiego. Bierze w niej udział ponad dwustu uczestników, których podróż zabezpiecza sześć okrętów i statków Floty Pacyfiku. Flagową jednostką tego zespołu jest duży okręt desantowy projektu 778 „Admirał Niewelskoj”, o wyporności 4400 ton, natomiast wyprawą dowodzi osobiście zastępca dowódcy Floty Pacyfiku wiceadmirał Andriej Rabuchin.

Głównym celem ekspedycji jest określenie możliwości bazowania wojsk rosyjskich na wyspach oraz oszacowanie kosztów ewentualnych inwestycji. Podkreśla się jednak również, że w czasie wyprawy realizowane będą także inne zadania „mające historyczne znaczenie”.

Ekspedycja rozpoczęła się 7 maja br. wyjściem okrętów z bazy morskiej we Władywostoku. Pierwszą wyspą badaną przez Rosjan jest Matua o powierzchni 52 km2 i długości 11 km. Rosjanie wysadzili tam z okrętu desantowego „Admirał Niewelskoj” 15 maja br. grupę badawczą złożoną ze 136 osób i 14 pojazdów. Na miejscu zorganizowano obóz polowy, zapewniono zasilanie energetyczne, zabezpieczono wodę (badając pod względem przydatności wykryte źródła), rozwinięto węzeł medyczny, laboratorium sanitarno-epidemiologiczne, polową banię i piekarnię, węzeł łączności, punkt medyczny, stołówkę oraz punkt „zabezpieczenia materiałowo-technicznego”.

Dokładny zakres działań ekspedycji nie został jeszcze ujawniony, ale w ocenie specjalistów wyprawa Rosjan na wyspę Matua jest typowym przedsięwzięciem propagandowym nakierowanym na Japonię. Władze w Tokio są bowiem w sporze prawnym z rosyjskim rządem, chcąc odzyskać część wysp Kurylskich (wspiera ich w tym m.in. Unia Europejska). Dlatego Rosjanie, działając z pozycji siły, cały czas manifestują swoją wojskową obecność w tamtym regionie świata.

Stworzenie bazy wojskowej na wyspie Matua jest jednak bardzo mało prawdopodobne. W tym przypadku nie chodzi o brak środków finansowych, ale przede wszystkim o niebezpieczeństwo ze strony wulkanu Saryczewa. Zajmuje on większą część wyspy i - niestety dla Rosjan - jest bardzo aktywny. To właśnie jego wybuch w 1946 r. zmusił do ewakuowania z wyspy wszystkich mieszkańców. Do równie dużej erupcji doszło w 2009 r., spowodowała ona duże problemy w cywilnym ruchu lotniczym.

Reklama

Komentarze (2)

  1. Geoffrey

    O rozwoju infrastruktury cywilnej nawet nie ma mowy. Albo będą to bezludne, nikomu niepotrzebne nieużytki, albo będą to bezludne nieużytki bronione przez armię. Ot, rosyjska gospodarka w skrócie.

  2. kapralek

    Rosyjska schizofrenia: jednocześnie żebrzą by Japonia zechciała rurę z ich gazem oraz potrząsają pięścią na okupowanym japońskim terytorium....

Reklama