Reklama

Siły zbrojne

Ekspert: Rosja nie wycofuje się z Syrii. "To tylko PR"

Fot. Pawel Felenghauer
Fot. Pawel Felenghauer

Rosja nie zamierza rezygnować z zaanagażowania w Syrii - zapewnia szef CASE Christopher Hartwell. Według eksperta wszystkie deklaracje na temat wycofania rosyjskich sił to zwykły PR - tak jak w przypadku wschodniej Ukrainy. 

- Zdecydowanie nie wierzę w to, że Rosja faktycznie wycofuje się z Syrii. To tylko PR. Choć oczywiście Rosja osiągnęła tam już wiele ze swoich celów, zakładających m.in. wsparcie Asada i osłabienie syryjskiej opozycji, bo nie chodziło o osłabienie ISIS. Uważam jednak, że Rosja nadal będzie angażować się w Syrii, bo robi to od dziesięcioleci - mówi Hartwell, który kieruje Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych. 

Jak wskazuje ekspert, "Rosja prawdopodobnie pozostanie tam tak samo zaangażowana, jak na wschodniej Ukrainie - będzie to relatywnie niewielka skala obecności, której Rosja będzie mogła próbować się wyprzeć, twierdząc, że nie bierze udziału w operacji w Syrii. Ale tak naprawdę Rosjanie tam będą". 14 marca prezydent Rosji Władimir Putin nakazał wycofanie z Syrii głównych rosyjskich sił lotniczych.

Czytaj więcej: Putin osiągnął cele strategiczne? Rosja redukuje wojska w Syrii [Komentarz]

Stanowisko USA

Prezydent USA Barack Obama podkreślił w ubiegłym tygodniu, że syryjski konflikt może zostać rozwiązany tylko w drodze negocjacji politycznych, a to wymaga rozmów "nawet z ludźmi, z którymi głęboko on się nie zgadza".

Dodał, że zawsze był pełen sceptycyzmu co do motywacji i działań prezydenta Rosji Władimira Putina w Syrii. Wyraził jednocześnie przekonanie, że w końcu Rosja przyzna, że tamtejszego konfliktu nie można rozwiązać w drodze militarnej.

Wynegocjowany przez USA i Rosję rozejm obowiązuje od 27 lutego, ale zdaniem syryjskiej opozycji i rebeliantów w praktyce już nie funkcjonuje, gdyż jest łamany przez siły rządowe wierne reżimowi prezydenta Baszara el-Asada. 

Również w ubiegłym tygodniu zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Obamy, Ben Rhodes, wyraził zaniepokojenie doniesieniami na temat dostarczania przez Rosję większej ilości sprzętu wojskowego do Syrii. Ostatnie doniesienia medialne pokazują, że Rosja wysłała do Syrii dodatkowy sprzęt artyleryjski. Od 27 lutego obowiązuje wynegocjowany przez USA i Rosję kruchy rozejm w Syrii. Porozumienie nie przewiduje wstrzymania ataków przeciwko Państwu Islamskiemu czy powiązanemu z Al-Kaidą Frontowi al-Nusra.

PAP - mini

Reklama

Komentarze (7)

  1. FR

    Było by błędem by dziś po przejęciu inicjatywy przez wojska SYRYJSKIE - przy pomocy Rosyjskich działań (lotniczych i dostarczenie broni ) rezygnowała z obecności . Trzeba spojrzeć na AFGANISTAN jak również na IRAK - jaki chaos tam występuje ? I nic z tym nie potrafią koalicjanci z NATO zaradzić - nie moc czy zła strategia . Tak się nie rozwiązuje konfliktu - albo okupuje się dany teren i w prowadza swój system do końca . ( tak było w EUROPIE po 45r.) Albo pozostawia się że cel osiągnięto - a bajzel zostawia się miejscowym wataszkom ? A tego mamy przykład że PUTIN - czy nam się to podoba czy nie za cel postawił obronę SYRII jako całość bez różnych odłamów . A dopiero na później można rozpatrywać podział różnych funkcji w już uspokojonym państwie . A koalicja z państw NATO - robi wręcz zupełnie odwrotnie , stawia na wszystkich i nic z tego jej nie wychodzi ? Co lepsze porównuje się PUTINA i jego metod - do barbarzyństwa , nie patrząc co samemu jako najeżdżcy się zrobiło ? Czy NATO jest łagodniejsze w prowadzeniu wojny - od ROSJI ? Nie ma i nie będzie wojna umiarkowana od wojny totalnej ?

  2. KubaG

    Ciekawe, że nagle Amerykanie odkryli, że konflikt syryjski można rozwiązać "tylko metodami pokojowymi". Interesujące stwierdzenie w ustach prezydenta, który wysyła tysiące żołnierzy na Bliski Wschód. Ciekawe co skłoniło Obamę do takiej refleksji?

  3. Berger

    Na dzień dzisiejszy Rosja nie jest wstanie wycofać się z Syrii z prostego powodu - ceny ropy natychmiast zejdą poniżej 30$ za baryłkę. Obecna umowa genewska została zawarta na zasadzie: brak bombardowań opozycji antyasadowskiej = cena ropy 40/50$. Również USA nie byłoby na rękę rezygnacja z aktywnej obecności Rosjan w Syrii, bowiem jest to cały czas element nacisku na Turcję i Arabię, wymuszający na tych państwach daleko idąca współprace z gabinetem Obamy.

  4. niki

    A kto uwierzył zawodowemu kłamcy o wycofywaniu się?

  5. on 1993

    Czem ]u nie napiszecie o tym że opozycja czyli ugrupowania islamistyczne trochę mniej radykalne od ISIS podkreślam to trochę też nie przestrzegają rozejmu

  6. myslacy

    Ciągle zdanie syryjskiej opozycji - a kto to jest ta opozycja - konkretenie i jakie ma cele - utworzenie państwa wyznaniowego - bo przecież nie wolnego z prawami dla chrześcijan, kobiet. Te wszystkie ugrupowania łączy na razie jeden cel - obalić Asada - a co dalej - a dalej to się zobaczy - to jest plan? Te grupki skłócą się od razu, części po drodze będzie z Państwem Islamskim , części nie - i co dalej? I dalej lata wojen, konfliktów - koncerny zbrojeniowe zacierają ręce. Na wydatki związane z konfliktem w Syrii i Iraku rząd USA przeznaczył na 2016 i 2017 r 7 MLD !!!!!!! dolarów - na broń, loty itp. Skuteczność tego jest żadna - to pieniądze, których celem jest tylko napchanie kasy koncernom - więc media i "eksperci" powtarzają dzień po dniu - Adad musi odejść - a później znowu będzie haos i mld kasy na zbrojenia. Hipokryzja nie zna granic - popieramy nie prezydenta, który gwarantował świeckie państwo, prawa dla kobiet, wolny dostęp do uniwersytetów - a popieramy organizacje, których celem jest utworzeni wyznaniowego kraju z prawem wolności i prawami kobiet na poziomie średniowiecza - i na to dajemy kasę? Albo mamy kraj świecki z grupą niezadowolonych muzułmanów i taka była Syria pod rządami Asada, albo mamy państwo wyznaniowe muzułmańskie z handlem kobietami, z zakazem edukacji, z edukacją wyłącznie religijną. A to że FSA czy ISIS ma poparcie - to znaczy że cześć Syryjczyków chce radykalnego państwa - tylko co będzie później jak ten radykalizm się wzmocni - znowu będzie płacz i lament - jak to się stało? Eksperci na paskach koncernów.

  7. autorytet

    USA również nie, więc o co kaman?

Reklama