Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Przekształcenia polskiej zbrojeniówki,offset – czyżby już koniec?

Ministerstwo Obrony Narodowej. Fot. M. Dura
Ministerstwo Obrony Narodowej. Fot. M. Dura

Na początek wieści optymistyczne: Pan Minister Karpiński zapowiedział, że zmiany w polskiej zbrojeniówce nastąpią w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Rzeczywiście w skład zarządu  Polskiej Grupy Zbrojeniowej (Pegaz) mają wchodzić Pan Wojciech Dąbrowski i Pan Andrzej Synowiecki, którzy raczej gwarantują fachowość i znajomość branży - pisze na blogu Jarosław Kruk 

Mniej optymistycznie wyglądają krążące po warszawskich korytarzach szacunki, według których w 2013 roku polskie firmy z powodu wewnętrznej konkurencji straciły. I tak: PHO (Bumar) miał ponoć stracić ok. 350 mln zł, Huta Stalowa Wola 200 mln zł,  grupa WB Electronics ok. 100 mln zł. Komentować nie trzeba, nieprawdaż?

Kontynuując wątek polsko-polskiej  konkurencji warto wspomnieć o tym, że jeden pan redaktor, wiedziony niechęcią do PHO, a zwłaszcza chyba do jej byłego szefa,napisał trzy miesiące temu, że PHO przy zawieraniu kontraktu na WZT-3 w Indiach korzystał z usług agencyjnych pośrednika/agenta. Pan Redaktor widocznie zapomniał (a może nie?), iż korzystanie z usług agencyjnych jest w Indiach zakazane i grozi wpisaniem PHO, a w efekcie polskiej zbrojeniówki, na czarną listę. Mniej istotne czy jest to prawdą czy nie – a wedle moich informacji nie jest – ale jakie konsekwencje może przynieść? Od września zdarzyło się wiele, m.in. parafowano kontrakt z indyjskim BELM na WZT-3, a Rada Nadzorcza PHO go zatwierdziła. Niestety w międzyczasie „ktoś” przetłumaczył tenże artykuł  i przesłał z odpowiednim komentarzem do Delhi. Wówczas "zaczęły się schody". Może to zbieżność czasowa. Może. Faktem jest, że do tej pory wynegocjowany kontrakt nie został zaakceptowany przez Hindusów.

Pozostaje mieć nadzieję, że na grudniowym spotkaniu polsko-indyjskiej grupy do współpracy wojskowo-technicznej wszystko da się rozwiązać. Niestety zamieszanie związane z dymisją Pana Generała Skrzypczaka i wyborami stanowymi w Delhi, mogą spowodować przełożenie spotkania. Nasza prasa zaczęła pisać o możliwych i prawdopodobnych sukcesach Rosomaka w Indiach (jako sprawdzonego produktu). Chyba nikt z piszących nie zdaje sobie sprawy z komplikacji rynku indyjskiego oraz trudności w poruszaniu się na nim, jak również z obecnej tam olbrzymiej konkurencji. Trzymam kciuki za powodzenie Rosomaka.

Jeżeli chodzi o bezzałogową wieżę do Rosomaka, to konsorcjum polskich firm Huty Stalowa Wola (HSW) i WB Electronic miało w ciągu dwóch lat ją zaprojektować i zbudować. Niestety dochodzą informacje, że będzie opóźnienie i to znaczne. Podobno  szef HSW mówi, że owa wieża będzie gotowa za cztery bądź pięć lat. Martwi go jedynie negocjacja kar umownych z MON.  Swoją drogą, w Mesko ma być zwolnionych 500 osób, ponieważ MON nie zamawia rakiet Spike.

W przypadku przetargu na JET-y przeczuwam, że wygra go LMC UK. Przetarg oczywiście odbywa się bez offsetu, co moim zdaniem może stanowić o jego nieważności. Ustawy offsetowej nikt nie uchylał. Miałem ostatnio trochę wolnego czasu, popracowałem nad sprawą i w tym miejscu zrobię sobie reklamę. Otóż, przegrani konkurenci – istnieją realne szanse, większe niż 60%, na unieważnienie przetargu. Służę pomocą. Nie po to by opóźnić proces unowocześniania sił zbrojnych, ale aby  przebiegł w gwarantując korzyści polskiej gospodarce.

 Analizując kwestię ustawy offsetowej – nikt  jej nie uchylał i może się okazać, że po rozstrzygnięciu przetargu jego zwycięzca zostanie poproszony o zawarcie umowy offsetowej. Według mnie prawnie jest to dopuszczalne i nasza dzielna administracja może tak postąpić, jeżeli zgłębi problem.

Kolejną partię Leopardów kupiono w trybie zamówienia z wolnej ręki i ponownie odbyło się bez offsetu. Przeglądałem ustawy i nigdzie nie znalazłem przepisu, który zwalniałby zakupy używanego uzbrojenia z offsetu. Czyżby więc umowa zakupu tych Leopardów mogłaby zostać uznana za nieważną? Raczej nie. Bo kto mógłby wnieść stosowny pozew? Niemniej, przy okazji zmiany władzy, nowa ekipa może zakwestionować transakcję jako naruszającą obowiązujące prawo i wówczas do zarzutów z art. 231 kodeksu karnego dla urzędników o niej decydujących, droga jest niedaleka. Pozwolę także sobie przypomnieć, że offset oznacza, iż zagraniczny dostawca jest zobowiązany do zainwestowania w polską gospodarkę, a ściślej w przemysł zbrojeniowy i związany z przedmiotem dostawy, 100% wartości dostawy. Oczywiście istnieją tzw. mnożniki offsetowe, które preferują inwestycje o jak najwyższym zaawansowaniu technologicznym. Dla gospodarki offset jest zawsze opłacalny. Na co dowodem jest fakt, że wartość transakcji offsetowych wzrasta na świecie z roku na rok i w 2015 roku powinna osiągnąć wartość 500 mld USD. Czyli dostawca niemiecki byłby zobligowany do zainwestowania w Bumar-Łabędy i do Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych, wielkich kwot. MON, jako dobro przemysłu zbrojeniowego, przedstawia to w taki sposób, że oba zakłady zmodernizują zakupione czołgi, tak więc za modernizacje zapłaci budżet. Trzeba zauważyć, że firmy niemieckie Krauss-Maffei Wegmann  oraz Rheinmetall Defence sprzedadzą polskim zakładom dodatkowo technologie niezbędne do remontu, za co też w końcu zapłacą podatnicy. Oczywiście fakt, że polskie firmy będą miały pracę, jest wartością samą w sobie, ale gdyby zastosowano offset, zyskalibyśmy technologie dla firm, a te przedsiębiorstwa i tak wykonałyby modernizacje Leopardów.

W połowie 2014 roku offset idzie do MON-u, bowiem realnie można zmienić ustawę, gdy już się zacznie pracę nad nią. Tak więc – koniec nowego offsetu w Polsce. Inspektorat Uzbrojenia przez rok nie miał odwagi na zastosowanie art. 346 Traktatu oraz na wyłączenie prawa zamówień publicznych. Czyżby wynikało z tego, że będzie stosował offset? Jest to nieporozumienie. MON-owi offset tylko zawadza w kupowaniu zabawek. Dla zachowania porządku dotychczasowe umowy będą rozliczane przez Ministerstwo Gospodarki. Decyzję Rządu o przekazaniu offsetu do MON-u oceniam bardzo negatywnie, ponieważ oznacza ona faktyczną śmierć offsetu i niewymierne straty dla przemysłu zbrojeniowego.

 

-----------------------------------------------

Jarosław Kruk jest partnerem zarządzającym w kancelarii Kruk i Wspólnicy. W latach 1997-2000 pracował jako radca prawny w Departamencie Prawnym MSWiA, a w okresie 2007-2010 kierował kompleksową obsługa prawną na rzecz Ministerstwa Gospodarki w zakresie offsetu. Jarosław Kruk jest również autorem bloga dotyczącego prawnych zagadnień związanych z przemysłem zbrojeniowym i obronnością państwa Offset and Defence.

      

Reklama

Komentarze (5)

  1. tunelman

    W polskiej rzeczywistości nie jest ważne co kto zrobił tylko z czyjego nadania jest w państwowej firmie, kiedyś tłukli się pomiędzy partiami a ostatnio to już nawet wewnątrz jednej się biją. Najpierw tworzono grupę bumar, przez parę lat trwała jej restrukturyzacja a teraz gdy w MON zmieniła się ekipa i nie bardzo się da wymienić ludzi w bumarze to wymyślono, że stworzy się nową "PoGruZ" i przerzuci firmy z jednej do drugiej... A gospodarka czy jakaś tam zbrojeniówka to panów polityków ch.. obchodzi oni żyją od wyborów do wyborów. Gen. Skrzypczak zamiast mówić ogólnikami powinien walić konkretami

  2. Mariusz

    Co do wojny Polsko Polskiej. OD paru lat śledze polskie serwisy zajmujące się tematyka wojskowa. I co w jednym z nich (nie będę wymieniał nazwy, portal skupia się na tematyce lotniczej) jest stałą tendencją jest bezpardonowe i wręcz skrajne ataki na była już grupe Bumar, czy obecnie PHO. Czy to oskarżenia które maja poparcie faktyczne? nie mi oceniać. Nie mam takiej wiedzy. Najgłośniej sprzeciwiali się pomysłowi łączenia HSW z Bumarem. Ciekawi mnie fakt, mocnej siły lobbystycznej HSW w parlamencie.. Jednak pewne jest jedno. Dopóki nawet w mediach, będzie trwała kampania lobbystyczna, a i nieraz będzie serwowana dawka czarnego PR, dopóty nigdy nie uda nam się osiagnąc sukcesu na arenie międzynarodowej.. Tyle że patrząc po pewnych decyzjach polityków, oraz wypowiedziach paru osób, wcale im nie zależy na pozycji polskiego przemysłu zbrojeniowego, ale na pozycji swojej bądź grupy która reprezentują na scenie wewnętrznej.

    1. XYZ

      Bo tak jak opisał Kolega, w rzeczywistości jest!

  3. jang

    nie rozumiem Autora.Przecież "małe jest piękne" jak mawiał Leszek Ewangelista Balcerowicz i mnożył dzieląc firmy takie jak PKP,PKS,.LOT,Petrochemia,Polmo....Przybyło nie,nie majątku tylko posad w zarządach,radach nadzorczych.No i nareszcie struktura była podobna-do tej z XVIII wieku w Europie.Część maleństwa padło,część sie sprzedało.. To skąd takie rozważania o powrocie do konsolidacji.? Przecież na świecie to małe firmy dominują wszędzie GE,GM,Exxon itd itd -to wszystko zachwycające kiedyś p. Guru- Leszka maleństwa...

  4. Scooby

    niepotrzebniejszy zacofanego przemysłu - prowadzonego przez menadżerów z przed 1989 , którzy potrafią : podpisywać listy intencyjne, na MSPO 2013 wystawić tekturową makietę radaru i CV90 obłożony blachą - koncept -ale miecz dżedaj.

  5. FAN

    Szanowny Autorze, jeśli kontrakt nie został zaakceptowany przez hindusów to go parafowali czy nie, a później nie zaakceptowali? A jeśli go nie parafowali to parafowanie przez PHO było jednostronne? Prezes N. to fachowiec negocjacyjny w porównaniu z tym co wynegocjował KK. Wystarczy to poczytać w PHO i policzyć. Poza tym kto to wykona jeśli w PHO zapomnieli spawać blachy pancerne. Wystarczy policzyć cykle produkcyjne, zaopatrzeniowe, kadrowe, nałożyć problem hinduizacji aby dojść do wniosku, że celem nie jest kontrakt a kary umowne i prowizje. Pan autor jak zwykle nie doinformowany, rzeczywista strata w PHO to sporo milionów więcej. W sprawie pomocy na wiadomym rynku Autor albo nie doinformowany albo udaje, że nie wie. Wystarczy poczytać to co jest w PHO na ten temat i zostało przekazane do Niemca w ramach opracowywanej przez niego strategii PHO . To się nazywa hipokryzja. Jeśli się świadomie łamie prawo lokalne, to nie można mówić o negatywnych dla łamiącego konsekwencjach ujawnienia tego faktu, jeśli łamanie miałoby miejsce. Trzeba mówić o braku kompetencji i ewentualnych przejawach łamania prawa nie tylko lokalnego ale również krajowego. Co na to CBA?

Reklama