Reklama

Siły zbrojne

Tysiące ochotników w koszarach Wojska Polskiego

Fot: st. szer. Łukasz Kermel/17WBZ
Fot: st. szer. Łukasz Kermel/17WBZ

Niemal 3,8 tys. ochotników stawiło się w 29 jednostkach i centrach szkolenia podległych Dowództwu Generalnemu Rodzajów Sił Zbrojnych. To pierwszy z trzech zaplanowanych na ten rok turnusów służby przygotowawczej na potrzeby korpusu szeregowych. Po jego zakończeniu ochotnicy zasilą szeregi Narodowych Sił Rezerwowych, a pozostali - wyszkolone rezerwy osobowe. Dla najlepszych żołnierzy służba w NSR może być przepustką do zawodowej służby wojskowej.

Szkolenie pierwszego turnusu potrwa do 29 kwietnia br. Kolejny turnus zaplanowany jest na początek maja, natomiast trzeci – na początek września. Łącznie, w jednostkach wojskowych i centrach szkolenia podległych Dowództwu Generalnemu Rodzajów Sił Zbrojnych, w ramach służby przygotowawczej planuje się przeszkolić w tym roku ponad 11,5 tys. ochotników. W styczniowym turnusie najwięcej, bo aż 340 przyszłych żołnierzy przyjęło Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia (CSAiU) w Toruniu. 

Szkolenie będzie podzielone na dwa etapy. Pierwsze trzy miesiące służby elewi odbędą w strukturach Ośrodka Szkolenia Podstawowego. W tym czasie, po uzyskaniu niezbędnej wiedzy i umiejętności złożą uroczystą przysięgę wojskową, stając się pełnoprawnymi żołnierzami. Następnie przyjdzie czas na doskonalenie umiejętności w wybranych specjalnościach w ramach Ośrodka Szkolenia Specjalistycznego. Z uwagi na charakter naszego Centrum będą to głownie artylerzyści, zarówno obsługi dział i wyrzutni rakietowych, jak również rachmistrze, topografowie czy zwiadowcy. Jesteśmy gotowi do tego, aby przygotowywać kandydatów do Narodowych Sił Rezerwowych na poziomie co najmniej tak wysokim jak dotychczas.

Pułkownik Dariusz Adamczyk, komendant CSAiU

Na 2016 rok zaplanowane są również dwa turnusy służby przygotowawczej na potrzeby korpusu podoficerów. Na początku lutego oraz lipca, około 100 ochotników stawi się na pięciomiesięczne szkolenie w Szkole Podoficerskiej Wojsk Lądowych w Poznaniu, w Szkole Podoficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie oraz w Szkole Podoficerskiej Marynarki Wojennej w Ustce.

Reklama

Komentarze (11)

  1. marek!

    zrobic z cywila zolnierza sie nie da w ciagu pol roku, z pewnej perspektywy czasu - a w moim przypadku -calkiem duzo, wiele z glupot- bylo potrzebnych....nie chce tu przywolywac koszmarow i nikogo straszyc...jest to troche podobne do okresu probnego, w jakies firmie. Znajac zycie nikt nie zabral sie powaznie do tematu wojska, stad ponizsze posty, frustacje i kac moralny. Brak doswiadczonej kadry,przypadkowosc, glupia "oszczednosc" na pograniczu groteski - to jest "zaplecze kadrowe" dla NSR i WP.? na szczescie potencjalni nple sa podobnie jak ja kiedys ze sluzby zasadniczej ....co z gory skazuje ich na wojsko 2 kategorii....

    1. zLoad

      Wojskowi chca sami sie organizowac, to wyjdzie znowu to samo co zwykle hehe

  2. stary zając

    Synkowie którzy tu mówicie że szkolenie nie może być skuteczne w tak krótkim czasie uświadomcie sobie że skuteczność zależy od programu formy szkolenia intensywności zaplecza i KADRY a na końcu materiał ludzki który dostaje się do obróbki. Obecne szkolenia w WP są niedostosowane do współczesnych warunków. USMC basic training to 12 tygodni czyli 3 msc plus 1 tydzień egzaminów zupełnie innych niż te które są od dekad w WP W tym czasie formowany jest żołnierz a nie pracownik wojska jak w Polsce tam tworzą wojownika a nie kierownika stara 6x6 taka jest różnica i dopóki w WP nie powstanie taki centralny ośrodek szkolenia każdego kandydata do WP to nic się nie zmieni WKU jest archaizmem w swoim funkcjonowaniu wprowadza chaos a nie porządek forma szkoleń w WP to poważny problem i daleko idąca reforma na przeprowadzenie której nikt nie ma odwagi a i beton sztabowy też w tym nie pomaga. Takie zreformowane szkolenie w WP powinno wyglądać tak: kandydat czy to ochotnik czy ten do służby zawodowej szkoły oficerskiej czy każdej innej zgłasza się do ośrodka na zamknięte szkolenie na które stawia się bez smartfonów tabletów itp gadżetów, a pierwszy tel do domciu dopiero po miesiacu, zero tv internetów itp a główne atrakcje takiego "turnusu" to służby, warty, ćwiczenia, biegi, siłownia, pas taktyczny strzelnica do bólu w 8 tyg ćwiczenia z bronią i strzelanie taktyczne, alarmy w nocy przez 4 tyg, czas wolny tylko 4 godziny pomiędzy kolacją a capstrzykiem obowiązkowym codziennie w formie apelu bez wzgędu na pogodę i porę roku. Takie ostre szkolenie oddzieli ziarno od plew i w perspektywie zbuduje strukturę dobrego wojska. Dziś to tylko pracownicy panowie żołnierze L4 biorą nawet na katar stany osobowe w JW to czasem 40% kobiety w wojsku to katastrofa która wymaga dużego przemyślenia form i norm naboru. 160 cm wzrostu i nadwaga to mocne przegięcie z takimi się spotkałem - klasyczny plecak na przechowanie żeby nie była bezrobotna. Można mnożyć takie przykłady każdy z komentujących którzy są na bieżąco z sytuacją a "mundur mają pod skórą" potwierdzą taką patologie.

    1. Wojmił

      prawdziwe i smutne.. nawet kopiować dobrych rozwiązań od naszych sojuszników nie umiemy...

    2. Janusz

      W 95% tak powinno być. Tragiczne dla mnie były reakcje ludzi z którymi byłem na kompani gdy przez 1 tydzień za kare nie pozwolono wyjechać na przepustkę do domu, jeden gość z mojego pokoju to się popłakał(20 lat chłop) były tez inne miej lub bardziej ostre reakcje.

    3. ejnt

      Zapomniał wół jak cielęciem był,

  3. 123spark

    "Dadzą mi konika cisawego i ostrą szabelkę do boku mego..." Jakie wojsko takie szkolenie co 4 miesiące trwa....

    1. kl

      Szkolenie rekrutów US Marines trwa 13 tygodni + 4 tygodnie szkoły piechoty

  4. Zenek

    Jest ciekawy wywiad z ministrem Macierewiczem na Polsce Zbrojnej. Nie wiem, czy mogę tu wstawić link, ale na ich stronie w wyszukiwarce wystarczy wpisać "wywiad" i jeden z wyników, to rozmowa pt. "Siła w żołnierzach" z 4 stycznia br.

  5. ...

    czy ja dobrze rozumiem, że 100 ochotników nie mających pojęcia o wojsku przejdzie kurs podoficerski, podczas gdy doświadczeni żołnierze muszą pożegnać się z armią bo nie wysłano ich na takowe szkolenie z braku wolnych miejsc?

    1. Janusz

      Podoficer po takiej szkółce nie ma szans na dostanie się do czegoś innego niż nsr, takiego podoficera żaden dowódca przy zdrowych zmysłach nie weźmie do jednostki podoficera po służbie przygotowawczej(informacje sprawdzone) nawet plecak tu nie przejdzie. Już prościej mają szeregowi.

  6. n-l

    Jeżeli powróci do szkół przysposobienie obronne w mądrej podstawie programowej, nie będzie problemu z dalszym szkoleniem. O ile nasz rząd nie przyjmie "dyrektywy 91/477" o rozbrojeniu obywateli EU.

  7. Kris

    Wszystko zależy w jaki sposób prowadzone jest to szkolenie. Nie czas jest tutaj wyznacznikiem, co pokazała zasadnicza służba wojskowa, gdzie służba trwała kiedyś nawet 2 lata, z czego przez 90% czasu sprzątało się rejony, biegało w kółko, chlało, ćpało, wychodziło na przepustki, stało na warcie, ćwiczyło do przysięgi, leżało w szpitalu i robiło masę innych niepotrzebnych rzeczy. Zdarzało się, że w czasie całej służby żołnierze strzelali ... 2 razy, a w jednostkach były tylko kałachy i znudzeni dowódcy. Faktem jest, że człowiek się otrzaskiwał ze służbą, bo to nie był kurs, tylko rok czy 2 lata zupełnie innego życia, jednak na polu walki takiej umiejętności potrzebne nie były. Podstaw żołnierskiego rzemiosła można nauczyć się szybko, przykładowo podstawowa obsługa GROMU trwa ... 2 tygodnie, tyle ćwiczyli Litwini u nas po zakupie. Nawet w ciągu tych 4 miesięcy gros czasu to nauka regulaminów, musztra, sr.. po krzakach itd. a tutaj trzeba od razu rzucić ludzi na głęboką wodę, strzelać na strzelnicy, Śnieżnikach, ćwiczyć taktykę, walkę, odbyć 2 poligony etc. Piechotę zmotoryzowaną na spokojnie można wyszkolić w tym czasie wszechstronnie, a później podtrzymywać umiejętności.

    1. drybcio

      O przepraszam warta to by sie przydala naszym dzisiejszym "zawodowcom" moze wreszcie nabrali by odpowiedzialności za kolegów broń amunicje i to co chronią. Bo na razie to "wieje dramatem" w tym zakresie.

    2. grundy

      To nie jest akurat tak oczywiste. Jedną z najtrudniejszych rzeczy jest zaszczepienie ludziom hierarchii dowodzenia i odpowiedzialności i zwyczajnie posłuszeństwa. A to ciężko zrobić w dwa tygodnie. Na polu walki to kluczowy czynnik szczególnie wtedy gdy robi się gorąco.

  8. szer

    Byłem na III turnusie w Bolesławcu rok 2015.Przez 4 miesiące 5 razy strzelaliśmy po 5 naboi i 2 razy po 30(w jednym magazynku 10 i w drugim 20).Czy według was to dużo? Do tego ogromna liczba strzelania z amunicji ślepej na taktyce.

    1. Zdzich

      Czy wrażenie, przy strzelaniu ze ślepaków, jest takie samo jak przy ostrej?

    2. Janusz

      Ja jak byłem an 1 Turnusie w 2015 r w Koszalinie to po pierwszym strzelaniu ze ślepej na następnym nikt nie chciał już z niej strzelać. Kto strzelał ten wie dlaczego a już zupełnym kuriozum jest zbieranie łusek po ślepej. 60-90 sztuk 7,62 mm AK to ja na jednym treningu na strzelnicy przestrzeliwuje.

    3. db

      Ale strzelaliście tak codziennie czy to jest suma za cały okres szkolenia?

  9. teddy

    Panowie, wszystko zależy od jakości szkolenia. W 4 miesiące zdecydowanie można wyszkolić żołnierza do niezłego poziomu. Dowody ? Armia amerykańska szkoli właśnie w tyle i wysyła na wojnę. Nie do pilnowania magazynów, na wojnę. Więc owszem - da się. Tylko to trzeba umieć i chcieć. A z tym to w naszej armii niestety nadal jest fatalnie. Ja służyłem rok i co z tego, 97% rzeczy kóre tam robiłem nie miało wiele wspólnego z nauką walki. A może być inaczej ....

  10. jedyny słuszny wybór...

    Szkolenie NSR jest na niskim poziomie. Większość czasu przeznacza się na przygotowanie do przysięgi. Następnie specjalizacja( na sprzęt wycofany lub niezdatny na wojnie) Strzelań mało i to tylko z jednego rodzaju broni. Krótka broń to fantastyka. Taktyka na poziomie lat 70. Hura i naprzód( tylko w 17 można się spotkać z nową taktyką piechoty). W ośrodkach szkoleniowych powinni skupić się wyszkoleniu typowym dla piechoty łącznie z partyzantką. Można jeszcze wiele w tym zakresie napisać.

  11. Weles

    4 miesiące szkolenia.... czy ktoś kiedyś zauważy, że szkolenie rezerw dla wojska w tak krótkim czasie jest bezsensowne? równie dobrze można im dac po różańcu i wysłać na śmierć. Specjaliści i żołnierze jasno mówią, że 12 miesięcy to dobry czas aby wyszkolić dobrego rezerwistę, nie musi umieć obsługi leoparda ale w ramach np. piechoty zmechanizowanej / artylerii itp. byłby to rozsądny czas aby stworzyć rezerwistę. W obecny sposób tworzymy papierowe rezerwy, maszynka do mięsa, żeby skutecznie walczyć musieliby najpierw PRZEŻYĆ! i okrzepnąć na wojnie, a tak.. doktryna rodem z wojny ojczyźnianej.

    1. Azuxet

      Większość pójdzie do nsr, nikt o zdrowych zmysłach kto chce służyć w nsr nie zmarnuje roku ma czyszczenie kabli. Jeśli szkolenie jest dobre to do nsr wystarczy 4 m i potem cykliczne szkolenia. Można się szkolić 2 lata jak kiedyś a.nauczyć mniej niż w 4 miesiące wszystko zależy od programu

    2. Viktor

      4 miesiące treningu czy 12 robienia pajacyków w koszarach?

    3. malkontent

      Zasadniczo to do pilnowania płotu dosłownie i w przenośni to tyle szkolenia by wystarczyło. Tylko ilu ludzi jest świadomych że ta ich wymarzona liczna armia ochotnicza tylko do tego by się nadawała na wojnie.

Reklama