Reklama

Siły zbrojne

Atomowe odstraszanie. Opcja dla Polski?

  • Fot. Energetyka24

Odstraszanie nuklearne nie powinno być tematem tabu w dyskusjach dotyczących bezpieczeństwa Europy - Stwierdził prezes Center for European Policy Analysis Wess Mitchell podczas debaty na temat bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO - Nikt nie sugeruje, że Polska czy inne państwo powinno rozwijać własną broń jądrową, pyta się raczej o możliwość udziału w operacjach jądrowych prowadzonych przez sojusz - podkreślił. Rosja bierze pod uwagę użycie broni jądrowej w sytuacjach, w których NATO i USA zdają się nie brać takiej możliwości pod uwagę. Trzeba być przygotowanym na takie zagrożenie i mieć plan oraz narzędzia do odpowiedniej reakcji. 

Wypowiedź wiceministra obrony Tomasza Szatkowskiego z Polsat News 2 dotycząca dostępu Polski do programu NATO Nuclear Sharing można odczytywać jako głos w trwającej obecnie dyskusji na temat polityki odstraszania Sojuszu i jej skuteczności. Rewizję w tym zakresie przyniósł szczególnie konflikt na Ukrainie, który dobitnie ujawnił podziały pomiędzy krajami NATO w Europie. Odczuwające zagrożenie kraje bałtyckie i Polska z jednej strony, neutralni lub polubowni wobec Rosji Niemcy oraz Francuzi, rozważający sprzedaż Rosji potężnej ofensywnej broni jaką są okręty desantowe Mistral na przeciwnym krańcu skali.

Jak kraje Europy Środkowej czy Północnej, takie jak Polska, Litwa, Łotwa, Estonia czy Finlandia, mają przeciwstawić się widocznemu coraz lepiej ekspansjonizmowi Rosji? Co zrobić, aby skutecznie zniechęcić Rosję do agresji, w sytuacji, gdy widoczny jest brak zdecydowania w działaniach zachodnich sojuszników? Istnieje też zagrożenie nie tyle wojną hybrydową, co pełnowymiarowym konfliktem, w którym Rosjanie mogliby potencjalnie użyć broni atomowej. Nie jako elementu działań mających na celu wywołanie globalnego konfliktu atomowego, ale aby zastraszyć przeciwnika i uzyskać lokalny sukces. 

Odstraszanie musi istnieć zarówno na płaszczyźnie konwencjonalnej jak i atomowej. Moskwa posiada strategię eskalacji konfliktu konwencjonalnego w którym będzie przegrywać do poziomu atomowego. To może prowadzić do niechęci dowódcy Sojuszu aby wygrywać konwencjonalny konflikt, co może doprowadzić do jego eskalacji. To wymaga kluczowej zmiany i rekalibracji w strategii NATO, w tym również USA.

Wess Mitchell, prezes CEPA

Kreml ma świadomość, że NATO, uwzględniając ogólny potencjał, posiada przewagę w konflikcie konwencjonalnym, o ile zdecyduje się wykorzystać pełnię swoich możliwości. Ale to wymaga czasu (również związanego z przerzutem sił, np. ze Stanów Zjednoczonych) i decyzji, które można opóźnić lub uniemożliwić na wiele sposobów. Między innymi temu poświęcona była debata „Amerykańska polityka bezpieczeństwa wobec wschodniej flanki NATO”, w której wziął udział Wess Mitchell prezes Center for European Policy Analysis (CEPA) oraz dyrektor departamentu polityki bezpieczeństwa międzynarodowego MON Marcin Kaźmierski.

JASSM F-16 1
Fot. Lockheed Martin

JASSM to broń defensywna, służąca odstraszaniu

Jednym z istotnych wniosków z tej rozmowy jest potrzeba skutecznego odstraszania, nie tylko poprzez potencjał obronny, ale też zdolność do ataków odwetowych i uderzenia w struktury na zapleczu przeciwnika. W tym zakresie Wess Mitchell podkreślił znaczenie wyboru środków proporcjonalnych do możliwości kraju. Dla Litwy, Łotwy czy Estonii jest to odpowiednie nasycenie bronią przeciwpancerną, aby zwiększyć cenę ich zajęcia poza dopuszczalne dla agresora granice. W przypadku bogatszych krajów takich jak Polska, kluczowe jest połączenie komponentów takich jak systemy obrony przeciwrakietowej  i pociski dalekiego zasięgu, takie jak odpalane z okrętów rakiety manewrujące, czy lotnicze pociski JASSM, zakupione przez Polskę i Finlandię.

Posiadanie pocisków JASSM nie znaczy, że użyje się ich ofensywnie. Finlandia to chyba najmniej ofensywny kraj na świecie. (…) Amerykańscy analitycy są zgodni, że na wschodzie Europy są tylko trzy państwa zdolne wykorzystać pociski JASSM - Polska, Finlandia i Rumunia. (…)Dzięki posiadanemu potencjałowi ekonomicznemu Polska może przeznaczać większe środki na obronę niż kraje bałtyckie lub partnerzy Grupy Wyszehradzkiej, dlatego powinna posiadać również pociski dalekiego zasięgu.

Wess Mitchell, prezes CEPA

Możliwa wojna jądrowa w Europie?

Równie istotna jest kwestia obecności w Europie Środkowej sił zachodnich krajów NATO. Mitchell uważa, że Sojusz bardzo powoli przyjmuje do wiadomości, że jego granice przesunęły się na Wschód. Większość wojsk NATO, również amerykańskich, stacjonuje nadal gdzieś na zachodzie Niemiec lub dalej. Potrzebne jest przesunięcie tej emocjonalno-intelektualnej granicy znacznie poza Wisłę. Ale potrzebne jest też przygotowanie na możliwość wybuchu lokalnego konfliktu, w którym możliwe jest użycie broni jądrowej. Pierwszym czynnikiem jest tu rosyjska doktryna wojskowa, która korzystając z szerokiej gamy głowic o różnej mocy zakłada również wykorzystanie amunicji jądrowej w warunkach ograniczonego konfliktu.

Jest to swoista presją jaką wywiera świadomość, że Moskwa może zezwolić na użycie broni atomowej dla powstrzymania ofensywy Sojuszu. Potencjalnie możliwe też jest użycie broni jądrowej dla zniszczenia jednego z dużych miast w Europie, na przykład Warszawy czy Berlina, w celu wywarcia politycznego nacisku w trwającym konflikcie. Tego typu scenariusze były przez Rosjan ćwiczone wielokrotnie. Również w ramach wielkich manewrów takich jak Zapad 2009, w których scenariuszu znalazł się atak jądrowy na terytorium Polski.

Tymczasem, jak stwierdził Wess Mitchell od zakończenia zimnej wojny w żadnym scenariuszu manewrów NATO nie pojawia się przejście z konfliktu konwencjonalnego do nuklearnego. A przecież wymaga to przygotowania, odpowiedniego szkolenia żołnierzy, nie tylko wojsk chemicznych i ABC, ale też formacji, które mogą w swych działaniach trafić np. na teren skażony użyciem broni masowego rażenia. Potrzebne są odpowiednie procedury i scenariusze działania dotyczące nie tylko opanowania skutków takiej eskalacji, ale też wykorzystania w podobnym zakresie potencjału jądrowego NATO w ramach samodzielnych możliwości krajów członkowskich, ale też programu Nuclear Sharing.

Broń jądrowa, a sprawa Polska

Wracając do sprawy udziału Polski w programie Nuclear Sharing i ewentualnego rozmieszczenia w tej części Europy broni jądrowej, jest to kwestia złożona. Warto też na wstępie powiedzieć, że polskie samoloty brały w ubiegłym roku po raz pierwszy udział w ćwiczeniach związanych z programem Nuclear Sharing. Były to manewry Steadfast Noon na terytorium Włoch, które są jednym z krajów członkowskich programu i posiadają na swoim terytorium amerykańskie bomby jądrowe B61. Polskie F-16 nie posiadają możliwości przenoszenia broni jądrowej, jednak w operacji związanej z jej użyciem mogą pełnić rolę wsparcia, eskorty lub też formacji, której celem jest przełamanie i unieszkodliwienie obrony przeciwlotniczej przeciwnika.

Polski F-16
Polski samolot F-16 podczas ćwiczeń w 2010 roku. Fot. Normunds Mezins/US DoD.

Jest to o tyle istotne, że w odróżnieniu od Rosji, która dysponuje szeroka gamą pocisków i bomb jądrowych, NATO posiada w arsenałach Nuclear Sharing jedynie swobodnie spadające bomby amerykańskie B61, które sukcesywnie są modyfikowane do wyposażonego w system kierowania standardu B61-12, z możliwościami zbliżonymi do tych uzyskiwanych przez konwencjonalne bomby JDAM. Problemem są też samoloty dostosowane do ich przenoszenia. W Europie są dwa typy samolotów bojowych NATO mogące przenosić bomby B61: F-16 (Belgia, Holandia, Turcja, USA) i Tornado IDS (Niemcy, Włochy). W przyszłości do tej roli mają być przystosowane także myśliwce 5. generacji F-35, pozyskiwane przez niektóre z tych krajów.

Nie jest znana dokładna liczba maszyn, które są dostosowane do przenoszenia tego nietypowego uzbrojenia w każdym kraju posiadającym głowice, ale wiadomo, iż np. Berlin niebawem pozbawi się całkowicie możliwości użycia broni jądrowej. Dostosowane do tego samoloty Tornado IDS są sukcesywnie wycofywane, a ich następca Eurofighter Typhoon nie będzie posiadał takiej możliwości w żadnej z planowanych wersji. Niemcy nie tylko poskąpili na ten cel pieniędzy, ale również politycznie wielu polityków jest przeciwnych dalszej obecności amerykańskich bomb w tym kraju.

W tym miejscu pojawia się teoretyczna możliwość przejęcia zadań od Niemców przez polskie F-16, które po niewielkich modernizacjach mogłyby stać się nowym nosicielami dla 10-20 bomb B-61 rozmieszczonych obecnie w bazie 33. Skrzydła Luftwaffe w Büchel przy granicy z Luksemburgiem. Potencjalne rozmowy między Polską, a USA w sprawie przystąpienia naszego kraju do Nuclear Sharing musiałyby być jednak poparte wieloaspektową analizą. Należy tu również przypomnieć, że już obecnie Polska jest członkiem NATO Nuclear Planning Group i bierze udział w ćwiczeniach związanych z użyciem broni jądrowej Sojuszu.

Skomplikowana sytuacja i "doktryna deeskalacji"

Wszystkie dotychczasowe umowy zawarto w ramach Nuclear Sharing bilateralnie, pomiędzy poszczególnymi krajami-uczestnikami programu a USA. Miało to miejsce przed wejściem w życie Traktatu o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej. Wprowadzenie zdolności użycia broni jądrowej do Polskich Sił Powietrznych byłoby pogwałceniem zapisów tego dokumentu, mającym skutki prawne i dyplomatyczne. Dlatego wyposażenie polskich samolotów w możliwość przenoszenia broni jądrowej na równi ze składowaniem w naszym kraju bomb tego typu jest kwestią rodzącą zarówno wyzwania techniczne, jak również prawne i dyplomatyczne. 

Moskwa ze swej strony chciałaby zakazu rozmieszczania niestrategicznej broni nuklearnej poza terytorium państwa, które nią dysponuje. Odmawia porozumienia w zakresie redukcji własnej taktycznej broni jądrowej, o ile nie będzie ono zakładało całkowitego wycofania tej klasy uzbrojenia przechowywanego w Europie w ramach „nuclear sharing”. Tak radykalny krok jak przemieszczenie amerykańskiej broni jądrowej na wschód z pewnością wywołałby kontrposunięcia ze strony Federacji Rosyjskiej. Zamiast zwiększyć bezpieczeństwo, mógłby doprowadzić do dalszej eskalacji zbrojeń i np. odpowiedzi poprzez uzbrojenie w głowice jądrowe lotnictwa Białorusi.  

Tu-160
Tu-160. Fot. Alex Beltyukov/Wikipedia, CC BY-SA 3.0

Natomiast zgodnie z koncepcją strategiczną NATO z 2010 roku, przyjętą w Lizbonie, Sojusz ma dążyć do redukcji broni nuklearnej w Europie. Przyznano jednak, że istnieje nierównowaga w zakresie systemów broni nuklearnej krótkiego zasięgu i musi być ona brana pod uwagę przy ewentualnych dalszych krokach. Celem NATO jest dążenie do zwiększenia transparentności rosyjskiego arsenału jądrowego i przemieszczenia broni tego typu z dala od granic Sojuszu w ramach ewentualnych dalszych redukcji. 

W najbliższym czasie nie należy jednak spodziewać się szczególnych sukcesów w zakresie redukcji jądrowego zagrożenia w Europie. Zgodnie z rosyjską doktryną wojskową z 2010 roku, w przypadku niekorzystnego dla Rosji przebiegu konfliktu konwencjonalnego detonacja niewielkiej liczby taktycznych głowic jądrowych przeciwko celom wojskowym miałaby pokazać gotowość Moskwy do obrony, jednocześnie nie przenosząc ewentualnego konfliktu zbrojnego z NATO lub Chinami na poziom strategiczny.

Takie jej zastosowanie zakłada omawiana wielokrotnie, choć nie potwierdzona w oficjalnych źródłach, tzw. „doktryna deeskalacji”. Co gorsza, po wybuchu wojny na Ukrainie niektórzy rosyjscy generałowie zasugerowali konieczność zmiany tej zasady w niedalekiej przyszłości tak, by umożliwić Kremlowi tak zwany „prewencyjny atak jądrowy”.

Polska, podobnie jak cały Sojusz, powinna przede wszystkim być gotowa na eskalację konfliktu z poziomu konwencjonalnego do jądrowego. Jest to realne zagrożenie, na które jako członek NATO powinniśmy być przygotowani. I jako członek tej organizacji powinniśmy podtrzymywać świadomość, iż Sojusz musi ponownie zacząć brać realnie pod uwagę użycie broni jądroweje Europie. Należy więc stale szkolić się na taką ewentualność, ale też brać pod uwagę łączny efekt działania konwencjonalnego i atomowego odstraszania.

Odstraszanie przy pomocy broni jądrowej jest ważne, ale nie chcielibyśmy, żeby to zastąpiło konwencjonalne środki.

Marcin Kaźmierski, dyrektor departamentu polityki bezpieczeństwa międzynarodowego MON

Reklama

Komentarze (30)

  1. Jerzy Lipka

    Znane jest przysłowie, chcesz żyć w pokoju, to się szykuj do wojny! W przypadku Polski potencjalnym agresorem może stać się Rosja, ewentualnie Niemcy, co mniej prawdopodobne. Rosja nie dlatego, że chciałaby nam oderwać jakieś ziemie ale dlatego, że silna Polska zarygluje jej od zachodu możliwość ekspansji i dominacji w Europie Srodkowo-Wschodniej, co jest rosyjskim planem geostrategicznym. Nie od dziś zresztą. Możliwy jest również wspólny plan niemiecko-rosyjski podzielenia się wpływami w tej części Europy, wraz z oderwaniem naszych ziem zachodnich i przyłączeniem ich z powrotem do Niemiec, a z reszty uczynienia kraju wasalnego względem Rosji, taki swoisty V rozbiór naszego kraju. Skoro tak jest, to należy się liczyć z agresją i bomba jądrowa jest mam absolutnie niezbędna i to pod całkowitą nasza kontrola, a nie obcą. Siły konwencjonalne nawet zmodernizowane i powiększone nam nie wystarcza! Nie wolno dopuścić do zajęcia naszego państwa przez obce wojska i to za żadną cenę!

  2. Polak z najgorszego sortu

    Rosja nie użyje przeciwko Polsce broni atomowej , natomiast może przeprowadzić inwazję konwencjonalną w celu zainstalowania w Warszawie marionetkowego reżimu , który wstąpi do Wspólnoty Niepodległych Państw. Jeżeli nasze Siły Zbrojne nie będą wstanie powstrzymać agresji rosyjskiej przynajmniej przez tydzień , to NATO nie udzieli nam efektywnej pomocy militarnej. Jeżeli całe nasze terytorium zostanie zajęte przez Rosję , to jest wątpliwe czy NATO zaryzykuje wojnę nuklearną z Rosją w naszej obronie . Entuzjastom broni nuklearnej w Polsce proponuję wypożyczenie głowic z antymaterią od lorda Vadera. Będą bardzo przydatne do odstraszania Rosji.

    1. robhood

      ogladales moze Ukraine i Krym oraz Donbas? tam bylo w ciagu 24h wiadome co sie dzieje dla analitykow nato. padla kosa na kamien w Ukrainie? obronili sie ukraincy, mimo, ze stracili baze morska i ich ukrainski slask? .... tak ... uczmy sie na Ich bledach. :) ...u Nas bedzie inaczej. jestesmy w nato i wiemy wiecej :)

    2. Romulus

      Bzdury opowiadasz, starczyło by kilka okrętów zaczajonych na Bałtyku, wyposażonych w rakiety SLBM choć średniego zasięgu z strategicznymi głowicami jądrowymi żeby na myśl Moskwie nie przyszło atakowanie nas. Czy to jest proste?? Nie. Czy to się będzie podobało Rosji I Niemcom? Nie. Czy da nam to najmożliwszy z możliwych stopni bezpieczeństwa? Oczywiście że tak.

  3. Jdjf

    Po co Atom...Polska powinna pos8adac daleko śnieżne wyrzutnie rakietowe które mogłyby dosięgnąć Moskwę. Rosja nie odwarxylaby się zaatakować Polski wiedząc że odwet skończyły się armagedonem ich stolicy.

  4. Krzysztof Załęski

    Każdy konflikt zbrojny NATO - ROSJA przeistoczy się w wojnę jądrową. Warto posiadać taką broń . Jestem przekonany, że samo jedynie jej posiadanie odstraszy potencjalnego agresora i będziemy "żyć i pracować w Pokoju". Niestety Putin ciągle narusza przestrzeń , czy to powietrzną czy morską poszczególnych krajów NATO. I nic. Dopiero Turcja pokazała właściwą drogę Rosji , strącając ten bombowiec i blokując cieśniny dla rosyjskich okrętów. Ponieważ Rosja wie, że Turcja posiada 70 "głowic" i doskonale uzbrojona armię, nie zaryzykuje konfliktu z nimi. Jednak gdyby nie te 70 bomb atomowych to kto wie ... Może by zaryzykowali i wtedy ... wojna z NATO gotowa. Zatem tylko głowice nuklearne zapewnią światu pokój (jak w czasie Zimnej Wojny było).

  5. K

    Więc musimy stworzyć taką broń , której nie ograniczają obecne traktaty.

  6. paw

    Czytam te komentarze i ręce opadają. Uczestnictwo w tym programie przyniosło by korzyść Polsce tylko i wyłącznie wtedy gdy to my decydowali byśmy o jej użyciu. Tak stajemy się zakładnikiem polityki USA , bo to oni trzymają palec na spuście , i rozgrywają swoją grę a my ponosimy koszty. W myśl doktryny elastycznego reagowania dopuszczalne jest zwalczanie broni jądrowej przy użyciu własnej bez wywoływania pełnej odpowiedzi. Tylko skończony idiota mógł wpaść na taki pomysł. To już lepiej pracować nad własną co daje pełną autonomię , choć cena polityczna była by wysoka , ale przynajmniej zabezpieczylibyśmy nasz kraj a nie wystawili go na cios bez naszej decyzji. I jeszcze jedna uwaga do ruskich pożytecznych idiotów którzy tu królują. Doradca Beka był ruskim agentem i sączył mu do uch to samo co wy - ruskie chodzą w onucach ,zachlali się na śmierć , latają i jeżdżą na atrapach , i zaraz się rozpadną. Potem był 01.09.1939 i 17.09.1939 , Katyń , i utrata niepodległości na 45 lat.

    1. racjus

      Jest różnica między lekceważeniem przeciwnika a nie robieniem nic. Oczywiście gdybym miał wybór wolałbym mieć własną broń atomową ale obawiam się, że jest to obecnie niewykonalne (właściwie wykonalne ale wymagałoby gigantycznych wyrzeczeń całego państwa i narodu przez kilkanaście-kilkadziesiąt lat i całkowitej zgody co do kierunku - czyli niewykonalne), obawiam się nawet, że w naszych warunkach nawet Nuclear Sharing się nie uda przynajmniej w krótkiej perspektywie. Nie twierdze nawet, że Rosja jest wrogiem bo to zależy od samej Rosji jaką drogę obierze ale gdyby sprawy przybrały niekorzystny obrót dobrze by było być najlepiej przygotowanym jak można.

  7. kowal

    Z Polskii nic by nie zostalo tylko radioaktywna pustynie, Ruscy maja kraj wielkosci dwoch kontynentow,maja gdzie sie przeprowadzic i zaczac od nowa ...

    1. Bart

      Nie wszędzie tam masz zdatne warunki do życia. Dlatego większość tego jraju jest słabo zaludniona. Poza tym czy tobie wydaje się, że oni żyją w szczelnej szklarni?

    2. racjus

      Tak ale popatrz na mapę. Masz Moskwę i Petersburg i dalej nic (jakieś małe miasteczka). Teraz gdyby spadły tylko 2 konkretne atomówki, Rosja traci większość potencjału gospodarczego, dużą część demograficznego i prawie całość administracji i ośrodków decyzyjnych. I w tym momencie pytanie do ciebie, kto miałby się przenieść na tą ich wieś i zacząć od nowa jeśli wszyscy (prawie wszyscy) w Moskwie i Petersburgu by zginęli? Oczywiście ileś ludzi by na tej wsi przetrwało ale co z tego. W kraju gigantyczny chaos bo wszystkie nitki rządów prowadzą do Moskwy (kraj jest strasznie scentralizowany) i nawet jeśli putin z kumplami przeżyje w schronie i tak tego nie ogarnie. Przemysł leży i kwiczy, bo wszystkie centrale są w Moskwie. Rosja cofa się do epoki kamienia łupanego nawet skuteczniej niż my. Oni mają ten sam problem, mają 2 duże ośrodki miejskie oraz 60% ludności w części europejskiej. Co nie zmienia faktu, że gdyby doszło do zagłady nuklearnej wszyscy tracą (i oni i my) na tym polega odstraszanie.

  8. Szymon

    Opracować atomówkę razem z Ukrainą i cześć. Oni mają kopalnie uranu, mają specjalistów od rakiet i głowic, jeszcze ze "starych czasów"

    1. zLoad

      Bardzo dobrze kombinujesz, mamy wspolne interesy z Ukraina (agresywna Rosja), ale nasi naukowcy musza umiec znac schematy co do najmniejszego szczegolu, tak zeby wyprodukowanie tego nie wymagalo zadnej pomocy ze strony naszego sasiada.

  9. raz2

    Krok 1. to szybkie przeniesienie brytyjskich baz z Niemiec do wschodniej Polski . Krok 2. zakup nowej eskadry F16 block 60/61 (z możliwością przenoszenia broni A i pocisków JSM) . Krok 3. dokupienie pocisków NSM oraz nowych JSM i.JASSM o zwiększonym zasięgu rażenia . Krok 4. zakup min. 4 op. z pociskami manewrującymi (przyszły teatr ich działania-stacjonowania to Bałtyk Polska i Szwecja oraz M.Czarne Rumunia i Gruzja )

    1. paw

      krok5 - przerzucamy się na konsumpcję trawy jak w Korei tej bardziej na północ. A może zacząć od stania się Koreą ale tą bardziej na południe. Zamiast pisać głupoty posłuchał byś lepiej mądrzejszych czyli tow. Denga - nie podnoście głów - póki nie będziecie gotowi. A u nas , co TK i szabelką na kocie. Albo sojusznicze - Gospodarka głupcze.

  10. Kamil

    Co nam z tej broni jeżeli nie będziemy posiadali środków do jej przenoszenia? F-16 nie poleci niezauważony w głąb terytorium Rosji czy nawet skupisk żołnierzy i czołgów bo Rosja ma zbyt duży potencjał OPL

    1. zLoad

      Czy rosjanie o tym wiedza? Grunt to miec he he

    2. Kruk

      Poleci 20 naszych F-16, jest jakieś 1,5 % szansy że jeden doleci...

  11. Luke

    Bym wybral ta opcie, bo lepiej ja miec niz Nie.

  12. strategia

    1.Przede wszystkim rozwijać broń rakietową Langusta natychmiastowy zakup HOMARA , praca nad systemami OP i rozwój ich GROM ,Piorun itp. Gdzie Wisła , Narew ?? Opracować system artyleri rakietowej o zasiegu przynajmiej 1000 km. Albo będziemy mieli silną armie albo możemy wkrótce przestać istnieć. 2.Broń jądrowa jako odstraszacz przynajmiej 20 głowic. 3.Dokupic przynajmie 60 samolotów typu F-16 lub eurofighter 4.zwiekszyć liczebność armii 5.kupic okrety podwodne z pociskami rakietowymi 6.zwiekszyc ilosc sił pancernych 7.utworzyc dywizjon obrony kosmicznej (opracować rakiety do likwidacji szpiegowskich satelitow) 8.pracowac nad statkami bezzałogowców

    1. zLoad

      Innymi slowy - wydawac , wydawac, wydawac pieniadze podatnika. A moze pozwolic wszystkim obywatelom posiadac bron? Duzo taniej by wyszlo. Jedna ustawa.

    2. Cicero

      9. Zbudować Gwiazdę Śmierci

  13. panzerfaust39

    Nie zgodzili się nawet na stałe bazy NATO w Polsce a dadzą wam atom :-)

    1. Franz

      "niezgodzili sie" dokladniej to chodzi o niemcy ktore nie zgadzaja sie w imieniu rosji. Tylko i na szczescie niemcy to nie NATO. To USA jest NATO wiec ostateczna decyzje gdzie i co ma byc rozmieszczane to w pratyce nalezy do USA. Zgadza sie ze glownym hamulcowym wzmocnienie obronnosci Polski (takze gospodarczej) sa niemcy ale jezeli amerykanie beda tylko chcieli a rzad polski sie na to zgodzi to przeniosa te szesc czy kilka wiecej glowic do Polski. Sam fakt ze nosza sie z takim zamiarem nieco studzi glowy rosjanom. Jezeli zaczna eskalowac wojne na ukrainie to glowice sa jedynym realnym argumentem ktory rosjanie respektuja.

  14. m

    Polska dotąd nie stworzyła przyzwoitej armii konwencjonalnej, chociaż jej obecne rozmiary są minimalne. Jakim cudem mielibyśmy stworzyć mechanizm odstraszania nuklearnego ?? Należy zreorganizować i wzmocnić armię konwencjonalną, zaprowadzić porządek w państwie, stworzyć gospodarkę, która da narodowi dostatni i stabilny byt, a krajowi pozwoli stworzyć silne więzy z Zachodem, żeby dostrzegał sens we wsparciu obrony Polski. Kiedy będziemy mocnym gospodarczo państwem i jasnych i systematycznie realizowanych celach politycznych przyciągniemy do siebie pozostałe kraje Europy Środkowej, co zapewni nam odpowiednią siłę oddziaływania na Zachód. W takich warunkach będziemy się liczyć w świecie: siła nowoczesnej gospodarki umiejętna polityka wewnętrzna i zagraniczna, wsparte na sprawnej armii dadzą nam więcej niż atom. Potencjału wojennego Rosji nigdy nie zrównoważymy - mogliśmy, zanim oni rozwinęli przemysł zbrojeniowy za Stalina, a potem uzyskali broń nuklearną. Obecnie to już tylko mrzonki.

    1. zLoad

      "zaprowadzić porządek w państwie, stworzyć gospodarkę, która da narodowi dostatni i stabilny byt" -- dokladnie tak. " a krajowi pozwoli stworzyć silne więzy z Zachodem" -- TO JEST CIEKAWE. Uzaleznic zachod od naszego kraju. Doskonaly pomysl. W sumie bycie czescia zachodu niejako wlasnie tym jest. Ale zachod nie moze sobie wyobrazac europy bez Polski. "Kiedy będziemy mocnym gospodarczo państwem i jasnych i systematycznie realizowanych celach politycznych przyciągniemy do siebie pozostałe kraje Europy Środkowej" -- Innymi slowy budowac relacji z innymi krajami oparte na szacunku i obopolnym zrozumieniu. Kopiowanie po czesc strategii USA, dzieki czemu NATO jest tak stabilne. To podstawa dobry stosunkow w strategii dlugofalowej. " dadzą nam więcej niż atom" -- nie , atom musi byc. Najlepszym rozwiazaniem bylyby okrety podwodne o napedzie atomowym z pociskami rakietowym uzbrojonymi w glowice jadrowe. "Potencjału wojennego Rosji nigdy nie zrównoważymy" -- Niedlugo po tym ich potencjale zostanie jedynie zardzewialy zlom.

  15. Tomek B.

    Rozwiązanie jest bardzo proste i neutralne: 1) Zgodnie z obecnymi traktatami pozostawić bomby w Niemczech 2) Zmodernizować do standardu B61-12 3) Zmodernizować nasze Jastrzębie do przenoszenia tego typu broni (rozszerzenie modernizacji dla JASSM) 4) Wysłać do bazy w Niemczech na stałe lub rotacyjnie 3 do 5 polskich maszyn, gotowych do szybkiego uzbrojenia w tą broń. 5) W razie konfliku przelot z bazy w Niemczech na miejsce działań. (Nasz konflikt nasz problem - ale autoryzacja odpowiedzi z wykorzystaniem kodów od USA)

    1. zLoad

      Polska zostaje zaatakowana. Nasi piloci biegna do samolotow zeby wyleciec z "ladunkiem". Tuz przed wejsciem do kokpitow niemieckie wojsko pod lufami karabinow ich aresztuje. Swietny plan:)

  16. yaro

    Jakiekolwiek myślenie by na Polską ziemię sprowadzać obcą broń atomową jest skierowane przeciwko Narodowi Polskiemu .... należy takie pomysły ruchami narodowymi wybijać politykom z głowy ... to jest zło w najczystszej postaci .... Rosja nam nie zagraża czy to się komuś podoba czy nie, my swoimi politykami bardziej jej zagrażamy ... Narażać Polaków na 100% strzał z broni atomowej przeciwnika jest chore ...

    1. racjus

      Uważasz, że tak się nie narażasz na 100% strzał? Chore jest takie myślenie. Już dawno rosjanie mówili, że wycelowali w Polskę rakiety przy okazji tarczy antyrakietowej. Rosyjska taktyka zakłada użycie broni atomowej nawet w przypadku konfliktu konwencjonalnego. Dobrze prosty przykład z historii dla opornych. Rosja ma broń atomową, Chiny mają broń atomową, Francja ma broń atomową, Anglia ma broń atomową. Proste pytanie jaki inny kraj zaatakował te kraje w sposób chociażby konwencjonalny (pomijam Falklandy, były to dalekie rubieże które Argentyna próbowała wyrwać bez odpowiedzi UK, Algierię {walki wyzwoleńcze} itd.)? Teraz drugie pytanie: Ukraina nie ma broń atomowej, Irak nie ma broni atomowej itd. myślisz że gdyby te kraje miały broń atomową spotkało by je to co spotkało. Rosja rozumie siłę. Pomijając całą otoczkę gadania, pohukiwania, grożenia itp. co są w stanie zrobić? Wycelować rakiety? Już podobno to zrobili, przy okazji tarczy antyrakietowej. Rozlokować broń atomową na Białorusi? A co za różnica jeśli ona stacjonuje w Kaliningradzie. Poza tym nie wiadomo czy Białorusini by chcieliby być w tej rozgrywce. Nałożyć embargo? Już nałożyli, poza tym jak Rosja będzie tak szastać embargami to niedługo nie będzie miała z kim handlować. Z tonu twojej wypowiedzi podejrzewam, że jesteś ruskim trollem. Mimo to myślę, że dając logiczne argumenty przynajmniej wszyscy którzy spotkają się z podobnymi wypowiedziami gdzie indziej będą wiedzieli co z nimi robić. Jedynym 99% zabezpieczeniem przed taktycznym użyciem broni jądrowej jest posiadanie broni jądrowej. Ponadto nawet ryzyko wojny hybrydowej maleje kilkukrotnie w przypadku państwa, które ma broń atomową. Zatem odrzucając całą otoczkę medialno-emocjonalną je widzę prawie same korzyści.

  17. racjus

    Uczestnictwo w Nuclear Sharing byłoby bardzo pożądane z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa ale tak jak wielu forumowiczów pozostanę sceptyczny co do chęci USA zaproszenia Polski do tej inicjatywy. Nawet gdyby same bomby pozostały np. na terenie Niemiec ale Polska oficjalnie mogłaby z tej broni skorzystać (jako pełnoprawny członek Nuclear Sharing) byłoby to duży krok naprzód w naszych możliwościach odstraszania. Jednak ponownie pozostanę sceptyczny co do woli USA pójścia na taki konsensus. Obecnie nie widać jakiejkolwiek woli walki ze strony USA a tym bardziej europejskich sojuszników. Wobec braku innych możliwości trzeba rozwijać to co można. W zasięgu naszych możliwości na pewno są JASSM-ER i pocisk przeciwradiolokacyjne, które powinniśmy jak najszybciej zamówić. Swoją drogą mam wrażenie, że USA robią fochy nawet z sprzedażą JASSM-ER (oczywiście trochę dociśnięte zgodzą się nam je sprzedać, zwłaszcza, że to żadna łaska biorąc pod uwagę zyski dla ich przemysłu) ale jeśli nawet tym nie chcą drażnić Rosji to co dopiero broń atomowa. W tej chwili to czysta abstrakcja, co nie zmienia faktu, że powinniśmy do uzyskania takich możliwości dążyć i powinien być to nasz priorytetowy cel w polityce zagranicznej.

  18. max

    Atom nalezy sie Polsce jak ziemia chlopu z PSLu

  19. gazek

    Bez sensu. Amerykanie i tak ostatecznie decydują o użyciu tej broni, więc do czego my byśmy byli im potrzebni. Do ponoszenia kosztów utrzymania tej broni? Ponadto, z militarnego punktu widzenia lepiej przechowywać taką broń w Niemczech. Dalej od wroga i bezpieczniej, a wystarczająco blisko, żeby taki atak przeprowadzić. W ogóle cała obecność wojskowa USA u nas, to pic na wodę. Bardziej będzie to miało znaczenie polityczne/symboliczne niż militarne, nie czarujmy się. Budujmy własną dobrą OPL, która ochroni nas zarówno przed atakiem konwencjonalnym jak i nuklearnym.

    1. zLoad

      Nie ogarniasz, amerykanie maja dosc pilnowania porzadku na swiecie ktory kosztuje ich podatnikow kupe pieniedzy. W Europie musi byc pokoj, oni to wiedza, polityka izolacjonizmu kosztowala ich bardzo duzo podczas 2 wojny swiatowej. Dlatego staraja sie wzmocnic te kraje ktore sa w stanie tu tutaj pilnowac porzadku. Poza Wielka Brytania nie ma takiego kraju w Europie. Niemcy jesli nie sa zrodlem kolejnego zagrozenia to moga byc uziemieni przez muzulmanow, Francje mozna tylko wysmiac, Hiszpania , Wlochy to kraje z calkowicie skorumpowanym aparatem urzedniczym wiec ich armia tez nie przedstawia duzej wartosci bojowej, jedynym krajem ktory moze byc do tego zdatny jest Polska. Ale Niemcy maja bron jadrowa ktora moga zbombardowac teren naszego kraju. Dlatego nie powinnismy miec najmniejszego problemu w uzyskaniu tej broni od naszych sojusznikow zza oceanu.

    2. Franz

      I bardzo slusznie ze to amerykanie decyduja o uzyciu swojej wlasnej broni. Niemcy nie posiadaja co prawda broni jadrowej ale posiadaja potencjal do jej wyprodukowania. Na lotnisku w Büchel glowic jadrowych pilnuja amerykanie a nie niemcy. Jezeli idzie o ten twoj pic na wode to raczej nasza obronnosc to ten pic. Poniewaz nie stac nas i w najblizszej przyszlosci nie jest to technicznie mozliwe na stworzenie wlasnej obrony swojego kraju a niebezpieczenstwo rosyjskiego szantazu czy raczej jego wyniki (umowa gazowa, gazociag polnocny) wiec takiej obrony potrzebujemy TERAZ ! jezeli mialaby to byc baza US AIR FORCES z glowicami to tym lepiej. W kazdym razie nie da sie ani amerykanskich wojsk a juz napewno nie glowic atomowych sprowadzic do Polski juz jutro. Jestesmy bezbronni i to jest fakt.

  20. franek

    Co jeszcze ci pseudo politycy wymyślą - byle w ROSJI szukać WROGA ? Czy to nie przypadkiem chodzi o strach wywołać , by potem sprzedać jakiś nie potrzebny złom - zwany uzbrojenie ? Niemcy już robią interes sprzedając LITWIE jakieś badziewie do niczego nie przydatne . POLSKA to samo - absolutnie do niczego nam nie potrzebne helikoptery , samoloty - bo gdzie i za ile uzbrojenie ? Aby zaspokoić w pokryciu nasze terytorium - potrzeba tej amunicji to tysiące sztuk - a nie kilka. Jeśli już to kto i za ile ten nikomu nie potrzebny złom sprzeda , czy NAS na to stać , skoro tylu ludzi żyje za minimum socjalne , służba zdrowia leży na łopatkach , a dzieci chodzą głodne ? Czy nie lepiej żyć w zgodzie z innymi KRAJAMI - niby w zjednoczonej EUROPIE ? Choć ta zjednoczona EUROPA - to taki twór wymyślony by bez przeszkód można przerzucać wyprodukowane towary z bogatszych krajów do tych biednych ? Co jako KRAJ POLSKA - możemy przeciwstawić ROSJI ? Czym się bronić w razie konfliktu ? W tłumie to my POLACY skaczemy , że ho,ho.Który KRAJ EUROPY nam pomoże - KTÓRY ? DEKLARACJE - a potrzeby to dwie różne rzeczy . ROSJA ma możliwości i potencjał , do szybkiego reagowania i przerzucania całych BATALIONÓW ? Zresztą ćwiczą to od lat ? My tylko papierki na biurku generałów ? Rozsądek nakazuje - dobro sąsiedztwo rozwijać na każdym szczeblu , jak również rozwijać współpracę . Tak jak robią to chodżby NIEMCY ? Pomimo przegranej tak brutalnej wojny , po 1945r. starają się rozwijać z każdym krajem dobro sąsiedzkie stosunki ?

    1. realista

      Bez względu na to co obecnie będziemy robić, Putin i tak Polskę i Polaków będzie nienawidził. Obwinia on nasz kraj i akurat ma w tym sporo racji, o to że w dużym stopniu przyczyniliśmy się do rozpadu Układu Warszawskiego, RWPG a nawet samego ZSRR. Z Rosją trzeba prowadzić handel i współpracę gospodarczą z jak największą korzyścią dla naszego kraju. Nic ponad to.

    2. gnago

      Pomimo przegranej tak brutalnej wojny , po 1945r. starają się rozwijać z każdym krajem dobro sąsiedzkie stosunki ? Ta to pokaż mi uznanie praw Polaków tj. takich samych jakie mają zapewnione prawnie w Polsce. TAA dobrosąsiedzkie to tam gdzie geszeft, a gdzie indziej z buta

  21. Mireq

    Tam gdzie jest broń atomowa - tam jest cel. Warto o tym wiedzieć.

    1. pyton

      Ucieszyłeś mnie - to znaczy że Rosja jest jednym wielkim celem! No i fajnie!

    2. was

      Zgadza się , co nie zmienia faktu,że w Donbasie i Syrii broni atomowej nie było.

    3. JK

      Potencjalny cel dla tej broni. To miałeś na myśli?

  22. Bimbo

    Cały problem sprowadza się do wypracowania polskiej reakcji na "deeskalujące" rosyjskie taktyczne uderzenie jądrowe opisane w oficjalnej rosyjskiej doktrynie "obronnej".

  23. bez

    Pare przemyśleń: - fakt co raz częstszej debaty na tak strategiczne tematy może być formą zmiękczania lub rozpoznania opinii publicznej przed decyzjami. Nie bez powodu artykuł może pojawiać się najpierw w tematycznej prasie, by w miarę możliwości nie spenetrowanej przez tzw. trolli. Tu uwaga dla komentujących by nie zaśmiecać tematu. - "Niemcy nie tylko poskąpili na ten cel pieniędzy, ale również politycznie wielu polityków jest przeciwnych dalszej obecności amerykańskich bomb w tym kraju." nie tylko bomb ale i zapewne wojsk. Znowu trzeba być czujnym. - "W przypadku bogatszych krajów takich jak Polska, kluczowe jest połączenie komponentów takich jak systemy obrony przeciwrakietowej i pociski dalekiego zasięgu"..., bla,blabla itd. Jestęśmy tak bogaci że nawet budżet MON-u nie wydajemy na zbrojenia. Zgodnie z moją i powszechnie dostępna wiedzą chyba raczej nie stać na pokrycie jakiegokolwiek fragmentu kraju przed tym czym dysponuje FR, więc można między bajki wsadzić obronę, i trzeba bardziej się skupić właśnie na możliwościach ofensywnych. I nie mam na myśli amerykańskiej technologii. - Jak już z menu BMR najkorzystniejsza jest biologiczna, łatwa w użyciu, środki przenoszenie wystarczą prymitywne no i oczywiście w dwóch mod-ach. jeden ostrzegawczy np. rażenie przez masową goraczkę, drugi już bojowy.

    1. Urko

      Broń biologiczna to nie broń dla żołnierzy. To raczej przyszłość terroryzmu. Rzeczywiście, najtańszy środek przenoszenia. Może chodzić na dwóch nogach i nawet nie muszą go wpuszczać do kraju, który ma zaatakować. Wystarczy, że "zamachowiec samobójca" odwiedzi lotnisko i kichnie na turystów z odpowiedniego kraju...

    2. Kamil

      Aby pokryć cały kraj "parasolem ochronnym" przed bronią atomową wszelkiego typu jaki posiada Rosja potrzeba byłoby ok. 13 baterii Thaad oraz ok. 50 baterii Patriot z PAC-3 (i to najlepiej tej najnowszej wersji). Oczywiście nawet taki nakład nie uchroniłby przed zmasowanym atakiem w konkretne punkty ponieważ Rosja posiada zbyt dużą liczbę głowic. Z drugiej strony pozostałaby i tak kwestia zestawów przeciwlotniczych skierowanych przede wszystkim do walki z samolotami i śmigłowcami.

    3. zLoad

      Fakt zmiekczania lub rozpoznania opinii publicznej swiadczy o tym ze u sterow wladzy sa populisci. Ja tez jestem przeciwny posiadaniu przez Niemcy broni atomowej w ich kraju. Nie chodzi zeby cos pokryc tylko zapewnic bezpieczenstwo systemom ktore zostana uzyte w odpowiedzi. Kupic czas niezbedny do ostrej reakcji odwetowej (uzycie broni jadrowej). Rosja musi wiedziec, ze na pewno zdazymy odpalic swoje rakiety lub wyslac lotnictwo. Co do biologicznej, nie stac nas na to zeby nie pracowac nad KAZDYM rodzajem broni. Tu pelna zgoda.

  24. ED

    Polska powinna mieć broń jądrową.

    1. zLoad

      Czy chcemy miec w pelni bezpieczny kraj? Jesli tak to trzeba go zabezpieczyc na kilku plaszczyznach. 3 podstawowe jesli chodzi o militaria to 1) Silna armia (rzecz oczywista) 2) Bron jadrowa 3) Swobodny dostep przez obywateli do broni. Oczywiscie zabezpieczyc trzeba tez na innych plaszczyznach min. politycznej i gospodarczej.

  25. jacenty

    Rosja w swojej doktrynie zastrzega sobie prawo użycia jako pierwsza broni jądrowej w razie ataku również konwencjonalego ze strony państw trzecich. I jest to chyba zrozumiałe, biorąc pod uwagę jaką przewagę ma NATO w broni konwencjonalnej

    1. zLoad

      No to musze Cie postraszyc, ze ja w swojej doktrynie tez zakladam uzycie broni atomowej przeze mnie jesli Rosja naruszy nasze granice hehe

Reklama