Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Gazowa niezależność już w 2018 r. ?

  • Fot. de.wikipedia.org
  • Photo: Sikorsky via US Army.
  • Fot. U.S. Army photo/Flickr.com
  • Ministrowie obrony 4 państw bałtyckich. - fot. MON
  • <p>„Blindo Armata Centauro” – fot. www.esercito.difesa.it</p>

W marcu 2011 r. polski gazowy operator przesyłowy czyli Spółka GAZ System podpisała z konsorcjum banków (ING, Nordea, Pekao SA, Millennium i BRE Bank) na wykup obligacji o wartości 1,7 mld zł. Był to pierwszy krok do uruchomienia planów szybkiego rozwoju linii przesyłowych pozwalających na import gazu z wielu kierunków.

Całość inwestycji pochłonie 8 mld[1] zł a reszta funduszy będzie pochodzić ze środków własnych Gaz-Systemu (3,6 mld zł), dofinansowania unijnego (1,7 mld zł) oraz pożyczek z Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju oraz Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Pomimo obaw w połowie października br. Komisja Europejska potwierdziła zasadność pomocy publicznej dla nowych inwestycji Spółki.[2] Według planów w ciągu kilku najbliższych lat sieć gazociągów zwiększy się o tysiąc kilometrów, w kierunku południowo-zachodnim, centralnym oraz północno-zachodnim aby połączyć terminal LNG w Świnoujściu z systemem czeskim, a docelowo korytarz gazowy Północ – Południe będzie się łączył z chorwacką Adrią. Projekt wspiera KE, która realizuje cel polityczny, jakim jest likwidacja tzw. „wysp energetycznych”, czyli sieci izolowanych od zachodnioeuropejskiego systemu gazowego. Pierwsze inwestycje mają się zakończyć w przyszłym roku, tak aby były gotowe na uruchomienie terminala LNG w Świnoujściu.  Następnie drugi etap  inwestycji zakłada połączenie z system litewskim i słowackim. Patrząc się plan rozwoju z punktu widzenia niezależności energetycznej wygląda to bardzo dobrze. Przypomnijmy, że w 2011 r. możliwości importu gazu z kierunku innego niż wschodni stanowiły 9%. Obecnie nawet 43% importu gazu łącznie, może pochodzić z kierunku: zachodniego oraz południowego. Etapy budowania niezależności gazowej są następujące (źródło: Gaz System)[3]:

Według doniesień prasowych i prezentowanych przez reprezentantów Spółki materiałów, można stwierdzić, że realizuje ona swój plan zgodnie z harmonogramem tj. zakończone są prace analityczne rozbudowy połączenia Polska – Czechy oraz Polska – Słowacja i przygotowywane są studia wykonalności. Partnerzy z Węgier i Słowacji poinformowali Spółkę, że realizacja inwestycji po ich stronie nie jest zagrożona.  Zakończony plan rozbudowy gazociągów ma przecinać Polskę od terminala w Świnoujściu w kierunku południowym i zachodnim (ujęcie graficzne poniżej).

Gazprom obserwując polskie plany wcześniej czy później będzie grał na cenę gazu, chcąc zachować swój dotychczasowy rynek zbytu. Na razie budowa systemów przesyłowych to tylko jeden element, który daje przede wszystkim możliwości dywersyfikacji tego surowca. Dla  Gazpromu oznacza sygnał, że biorąc pod uwagę  w Europie rewolucja łupkową, którą próbuje zablokować poprzez różne działania spowodują obniżkę cen. Według ekspertów zajmujących się rynkiem gazu, renegocjacje umów gazowych w 2012 r.  wcale nie była spowodowana  spadkiem cen ropy naftowej na światowych rynkach, ale właśnie strachem przed potencjalnymi efektami z odwiertów gazu łupkowego i możliwościami eksportowymi poprzez budowany właśnie terminal w Polsce oraz w Kłajpedzie. Dodając do tego kłopoty Gazpromu zarówno wewnętrzne z nowymi silnymi graczami, tj. koncernami Novatek oraz Rosnieft, które mają monopol na rynkach azjatyckich i problemami z Komisją Europejską, która 4 września 2012 r. wszczęła postępowanie wyjaśniające wobec Gazpromu. Sprawa jest głośna i traktowana w UE poważnie,  co widać po słowach Unijnego Komisarza ds. konkurencji Joaquin Almunia, który poinformował na początku października b[4]r. że: „..postępowanie weszło w fazę przygotowania do postawienia zarzutów rosyjskiemu koncernowi oraz, że KE nie zamierza ustąpić… ". Proces obserwowany jest przez media, a dotyczy dwóch istotnych aspektów.  Po pierwsze odmowy dostępu do swoich sieci przesyłowych innym dostawcom gazu oraz zapisów w umowach oferowanych przez koncern do klientów w Europie. Przede wszystkim nie podobają się  zapisy o tzw. destination clause (klauzulę przeznaczenia), która zakazuje odsprzedaży surowca przez nabywcę oraz bolesna zwłaszcza dla krajów z Europy środkowej klauzula tzw. take or pay (bierz i płać) niezależnie od zużycia. Dodając do tego, że z budowanych terminali w Europie może wkrótce popłynąć gaz łupkowy z USA należy oczekiwać, iż Gazprom pomimo swej potęgi będzie musiał przemyśleć swoją politykę cenową.

 


[3] Źródło: Prezentacja Spółki Gaz System pt: Plany w zakresie rozbudowy i modernizacji sieci przesyłowej w Polsce,
   Rafał Wittman, Warszawa, Konferencja PAP, 11 kwietnia 2013 r,

Reklama

Komentarze (4)

  1. piotral

    Rosja odetchnie z ulgą - sprzedaż na poziomie 6% UE a pretensje i ryki stąd na księżyc. Jeszcze Ukraina przejdzie na swoje łupki :) :) :) i żyć nie umierać.

  2. młody

    Politycy będą pobierać słodkie diety z delegacji zachodnich a lud boży będzie słono płacił za gaz z Kataru.

  3. Lewkon

    Wole plaszczyc sie przed polskimi koncernami jak przed Ruska polityka tura uzywa ten surowiec dla gry politycznej ktura jest zwiazana z innymi sprawami jak tylko energetyka.

  4. asdf

    Niezależni to będą politycy i biznesmeni. Nie będą już musieli płaszczyć się przed ruskimi. Polskie społeczeństwo dalej będzie się płaszczyć przed koncernami, zmienią się tylko ich właściciele.

Reklama