Reklama

Siły zbrojne

Rosjanie ćwiczą desantowanie na Bałtyku. Stałe zagrożenie dla krajów bałtyckich

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Rosyjskie siły morskie przeprowadziły na Bałtyku jeszcze jedno ćwiczebne desantowanie pododdziałów piechoty morskiej. Wykorzystano do tego cztery okręty oraz 15 transporterów. Działania desantowe są nadal jedną ze specjalności Floty Bałtyckiej, wyraźnie nastawiającej się na operacje ofensywne.

Częste pokazy desantowania, realizowane przede wszystkim przez siły zgrupowane w Obwodzie Kaliningradzkim, mają wzbudzić poczucie zagrożenia, zwłaszcza na Litwie, Łotwie i Estonii oraz w Polsce, a więc w państwach, które mają podobne warunki brzegowe do tych, w jakich ćwiczą rosyjskie wojska.

Tym razem w manewrach uczestniczył zespół jednostek pływających w składzie duży okręt desantowy projektu 775 typu Ropucha (o wyporności 4400 t) „Mińsk” oraz trzy nowe kutry desantowe projektu 21280 typu Diugoń (o wyporności 280 t) - „Miczman Lermontow”, „Lejtnant Rimski-Korsakow” i „Denis Dawydow”.

Zgodnie z komunikatem na brzeg wysadzono „ponad 15 egzemplarzy techniki bojowej”. Wszystko przebiegało zgodnie ze standardowym scenariuszem. Najpierw w porcie Bałtijsk w trybie alarmowym na pokłady okrętów załadowały się wyznaczone pododdziały piechoty morskiej (około 200 żołnierzy), które następnie, po przejściu w rejon poligonu, desantowały się na brzeg z wykorzystaniem pływających transporterów opancerzonych.

Zgodnie z komunikatem utrudnieniem w działaniach była gęsta mgła, która nie pozwalała okrętom na obserwację brzegu systemami optycznymi. Nacisk w ćwiczeniu położono przede wszystkim na szybkość przeprowadzenia całej operacji, czyli na zmniejszeniu czasu od momentu załadunku do momentu wejścia sił na plażę.

Ostatnie desantowanie na Bałtyku miało miejsce w połowie września br., kiedy w ćwiczenia „Ścit Sojuza-2015”. wzięło udział około 1000 żołnierzy, około 50 egzemplarzy sprzętu bojowego, 10 śmigłowców i samolotów lotnictwa morskiego oraz 20 okrętów.

Reklama

Komentarze (14)

  1. prawnik

    Niech plyna.Nasze NDR czekaja

  2. markopolo

    To nie jest obwód Kaliningradzki tylko okupowany Obwód Królewiecki a Rosjanie nie ćwiczą szybki desant tylko szybką ewakuacje.

  3. uyu

    Polska się nie zgodziła na branie prądu z Kalilingradu ? Znowu prężeniu muskuł ??

  4. mnsg

    Rosja wcześniej czy później i tak zaanektuje Pribałtykę, to są sztuczne małe twory ,które w dzisiejszych czasach nie mają szans na przetrwanie, maleńka gospodarka, praktycznie brak armii, duża mniejszość rosyjska na dodatek źle traktowana i fakt że są traktowane przez Rosję jako bliska zagranica ,czyli dawne tereny poradzieckie. Przyjęcie tych potworków do NATO było wielkim politycznym błędem i nigdy NATO nie zagwarantuje im w sposób skuteczny bezpieczeństwa militarnego. W naszym polskim interesie nie leży wojna o Inflanty i Kurlandię a jakaś wygłaszana ostatnio teza o ścisłej współpracy wojskowej jest bezsensowna , gdyż może tylko pogorszyć nasze relacje z Rosją i narazić nas na konfrontację militarną z tym państwem. Poza tym nie mamy siły militarnej aby im iść z pomocą. Ten kawałek Europy jest dla nas raz na zawsze stracony, my tam do ugrania nie mamy nic.

    1. Zenio

      Skoro jak twierdzisz Rosja kraje bałtyckie zaatakuje to analizowanie czy wojna jest w naszym interesie czy nie nie ma sensu wojna i tak się odbędzie.A skoro wojna się odbedzie to w naszym interesie jest zebyśmy ją wygrali. Co na szczęscie jest raczej pewne bo NATO posiada nad Rosją ogromną przewage, zarówno militarną jak ekonomiczną i demograficzną.

  5. niktważny

    Powinni oddać ten odwód Kaliningradzki, skoro nie Niemcom, to uczynić z niego np. Kosowo BIS - bez konfliktu, lub oddać Litwie oraz Polsce. Dziwne że Szwedzi rozbroili swe wyspy na morzu i wraz z Finlandią nie wstępują do NATO, wszak to politycy decydują i pracują na i za społeczeństwo, także kampaniami i edukacją; oby na wypadek zagrożenia ćwiczenia morskie z NATO po ataku na Gruzję w 2008 wystarczyły, odpukać.

  6. Loki

    Na takie ugrupowanie wystarczą 3 baterie NLOSów...

  7. Związkowiec

    Tak bo Rosjanie na pewno do Litwy, Polski Łotwy i Estonii przypłyną Bałtykiem..... szczerze to chciałbym aby zamiast robić blitzkrieg siłami lądowymi wybrali na dużo trudniejszy i kosztowniejszy manewr desantowania na naszych plażach...

    1. bbbb

      Ale aby okrążyć nasze wojska walczące z ruskimi czołgami w północno-wschodniej Polsce to nie jest głupi pomysł.

    2. DruhBo

      A którędy najszybciej opanować i zneutralizować PMW w ramach niewielkiej operacji hybrydowej? Pancernym natarciem przez Żuławy?

    3. zby79

      Raczej chodzi o Gotlandię.

  8. tadek

    to nie ma racji bytu.. pierwsze minuty konfliktu i po flocie bałtyckiej zgrupowanej w Obwodzie Kaliningradzkim..

    1. navigator

      Aby zniszczyc flote baltycka nie potrzeba wielu srodków, potrzeba miec WODZA, który wyda taki rozkaz, a tego ciagle nie mamy,

    2. DruhBo

      Czy polskie SZ mają potencjał by zniszcYć Bałtijsk? W pierwszych minutach konfliktu to nawet nasze dowództwo jeszcze by o tym nie wodziało :)))

  9. orca

    Pobiegac i postrzelac zawcze mozna. Jest to dobre dla zdrowia. Ale to wszystko przypomina mi szczekanie malego pieska. Jaki on bojowy, jakiego narobi halasu. Gdyby nie te ich glowice nuklearne to nawet nikt by nie zwracal na Rosjan uwagi (a wiadomo ze ich nie uzyja).

  10. tadek

    obojętnie co by ROSJANIE nie zrobili ,to natychmiastowy odwet na PIOTROGRADZIE jest nieuchronny, żaden błyskawiczny desant ,zajęcie krajów bałtyckich ,atak jądrowy na jedno miasto w Europie śrd,wsch..NIC ich nie uchroni od odwetu na tym miescie ,to tylko niecałe 200 km...

  11. Kamil

    Czy nie jest to argument aby zakupić jeszcze 2 NDRy? Koszt 1NDR to ok. 800 mln złotych, wiec narazie zapłaciliśmy za nie ok. 1.6mld złotych. Na pewno jest to tańsze rozwiązanie niż korwety których tez miec nie bedziemy

    1. Kris

      Nie tylko NDRy, ale przede wszystkim środki rozpoznawcze, które pozwoliłyby wykorzystać zasięg rakiet, bo na razie to mogą pokryć kilkadziesiąt km plaż biorąc pod uwagę fakt, że mowa tutaj o defensywnie w ostatniej fazie ataku.

    2. Kilo

      NDRy mają za mały zasięg.

  12. jacenty

    i tak powinno być - Bałty mają się bać :)

  13. Armand Sadza III

    Czy ktoś w redakcji może spowodowac zaniechanie używania w co drugim artykule paskudnego rusycyzmu "technika bojowa"? Nie łatwiej napisać sprzęt wojskowy?

  14. fumfel

    proponuję utworzyć ochotnicze rybackie szwadrony patrolowe i połączyć siły Bałtyku i Zalewu wiślanego (przez przekopaną mierzeję wiślaną).

Reklama