Reklama

Siły zbrojne

Rosyjska artyleria i bezzałogowce zagrożeniem dla Amerykanów

Fot. mil.ru.
Fot. mil.ru.

Amerykańskie siły zbrojne traktują jako poważne zagrożenie ze strony rosyjskich systemów bezzałogowych współdziałających z artylerią. Jest to związane z doświadczeniami z konfliktu ukraińskiego – pisze Breaking Defense.

Jak donosi Breaking Defense, podczas konferencji AUSA zwrócono uwagę na zagrożenie dla amerykańskich sił zbrojnych, jakie związane jest z wykorzystaniem przez Rosjan - w wypadku ewentualnego konfliktu - systemów bezzałogowych wraz z użyciem środków artyleryjskich. Obecnie Amerykanie mogą przeciwdziałać temu jedynie w ograniczonym stopniu, gdyż w czasie ostatnich operacji ekspedycyjnych nie przywiązywano większej wagi do zagrożenia ze strony dronów.

Generał David Perkins, szef dowództwa Szkolenia i Doktryny US Army podkreślił, że o ile w Afganistanie i Iraku to siły sojusznicze jako jedyne dysponowały bezzałogowcami, o tyle na Ukrainie drony są skutecznie wykorzystywane przez rosyjską armię. Jednocześnie zwrócono uwagę na skuteczność rosyjskiej artylerii, także w zwalczaniu jednostek zmechanizowanych.

Czytaj więcej: Nowe oblicze rosyjskiej artylerii 

Jak wiadomo, rosyjska armia wykorzystywała w Donbasie systemy bezzałogowe na dość szeroką skalę. Drony były używane między innymi do koordynowania ognia artylerii rakietowej. Co najmniej kilka bezzałogowców zdołała zestrzelić ukraińska obrona przeciwlotnicza, jednak nie zmieniło to ogólnej sytuacji i nie wpłynęło istotnie na ograniczenie zakresu użycia dronów przez Rosjan.

Jednocześnie siły zbrojne Federacji Rosyjskiej dążą do znacznego zwiększenia zakresu ogólnego wykorzystania bezzałogowców, wykorzystując w tym celu m.in. właśnie doświadczenia z konfliktu na Ukrainie. Pojawiały się również doniesienia o skróceniu w ciągu konfliktu czasu od wykonywania lotu przez system bezzałogowy do przeprowadzenia przez rosyjską artylerię ostrzału.

Z drugiej strony, Amerykanie dysponują obecnie jedynie ograniczonymi zdolnościami w zakresie osłony własnych wojsk przed środkami bezzałogowymi, zwłaszcza w wypadku wykorzystania ich na szerszą skalę. W związkach taktycznych US Army w zasadzie w całości zlikwidowano wcześniej organiczne (przyporządkowane na stałe) jednostki artylerii przeciwlotniczej, które mogłyby do pewnego stopnia przeciwdziałać użyciu dronów.

Podstawowym środkiem przeciwlotniczym krótkiego/bardzo krótkiego zasięgu jest pocisk typu Stinger (także na wyrzutniach samobieżnych Avenger), z dość ograniczoną strefą rażenia. W zasadzie nie ma obecnie w wojskach lądowych „pośredniego” systemu pomiędzy zestawami średniego zasięgu Patriot, a bardzo krótkiego Stinger. Nie ma również systemów na podwoziu gąsienicowym, przeznaczonych do bezpośredniego wsparcia wojsk pancernych i zmechanizowanych (ostatnie M6 Linebacker zostały wycofane).

Taki stan rzeczy jest wynikiem sytuacji, w której amerykańskie siły zbrojne dysponowały przez wiele lat panowaniem w powietrzu, a podczas ostatnich operacji ekspedycyjnych praktycznie w ogóle nie było zagrożenia ze strony lotnictwa potencjalnego przeciwnika. Jednocześnie skupiano się na pozyskiwaniu zdolności w innych obszarach (np. pojazdy minoodporne), a w ostatnim czasie wprowadzano cięcia budżetowe.

Relatywnie nieliczne jednostki US Army, obecne od początku na teatrze działań wojennych, dysponujące nowoczesnymi pojazdami bojowymi, mogą być w wypadku ewentualnego konfliktu szczególnie narażone na oddziaływanie artylerii czy lotnictwa (w tym także śmigłowców bojowych). Dlatego też obawy o zagrożenie ze strony bezzałogowców mogą okazać się zasadne, szczególnie że w Rosji przykłada się wagę do rozwoju artylerii zarówno pod względem jakościowym, jak i ilościowym (użycie na większą skalę amunicji kasetowej, termobarycznej, ciężkich systemów rakietowych).

W celu zmniejszenia zagrożenia konieczne byłoby pozyskanie systemów bezpośredniej obrony przeciwlotniczej wojsk lądowych, przegląd struktur własnych sił zbrojnych, ich taktyki wyposażenia, pod kątem odporności na tego typu oddziaływanie. Wymienione działania mają jednak raczej charakter średnio- i długoterminowy, a ich podejmowanie w sytuacji funkcjonowania automatycznych cięć budżetowych związanych z Budget Control Act może być co najmniej utrudnione.

 

Reklama

Komentarze (15)

  1. leftfield

    mamy ten sam problem co Amerykanie, teraz widać jak bardzo brakuje LOAR w linii

  2. Darek S.

    Drony, na drony ? Nie, to bzdura. Dlatego nie ma myśliwskich dronów. Za słaba orientacja w terenie w jednostce czasu. Drony przeciwnika najlepiej strąci PZL Orlik odpowiednio do tego przystosowany. Trochę większy zasięg, trochę więcej masy użytecznej itp. przystosować do przenoszenia jakiegoś karabinu maszynowego lub działka oraz AIM-9 Sidewinder i jakiegoś radaru i styka. I tutaj jest pole do popisu naszego przemysłu. Jest zapotrzebowanie, brak produktu, trzeba go stworzyć. Tanie drony, powinien strącać tani samolot.

    1. fryc

      PZL Orlik? Moze lepiej TS11 Iskra?

    2. kuba

      AIM-9 Sidewinder na głupiego drona ? Nic tylko wypuszczać drony, przeciwnik szybciutko zbankrutuje. A Orlików na drony szkoda, bo będą szybko spadać, niestety razem z pilotami.

  3. Vis

    Czyli dobrze się stało,ze mamy ZU-23-2. Czy na przeciętnego drona jest wstanie naprowadzić się pocisk zestawu Grom czy Piorun ?

    1. Vvv

      Zu-23-2 to wolny żart i strzelanie z tego do drona to jak strzelanie z wiatrówki do muchy. 23mm jest dobre dla Arabów na pickupa a nie do opl dolnej sfery. 30-35-40mm z amunicja programowalna jak najskuteczniejszA

    2. M.M

      Z tego co wyczytałem w prasie i internecie, to Grom nie, ale Piorun już tak. Generalnie rakiety z detektorami na podczerwień słabo sobie radzą z dronami, bo te niewielkie samolociki, mają bardzo małą emisję ciepła. Piorun w założeniach ( alias w zapewnieniach działu marketingu) ma mieć superczuły detektor, który sprawi, że będzie się nadawał do zwalczania dronów.

  4. paw

    T-72B , BMP1/2 , w malowaniu pustynnym już czekają na załadunek w Noworosyjsku - BTR już popłynęły. Sprzęt wydaje się być przygotowywany dla Irańczyków których jest ponoć 7000 w Syrii. Dla Asada przygotowywująT-72AW.

    1. dropik

      Niby dlaczego dla Irańczyków skoro "ruskich" tam już pod dostatkiem

  5. maj

    Może i US Army nie ma środków OPL ale armia ukraińska powinna być nimi nafaszerowana. Od rakiet Igła, Strieła zarówno przenośnych jak i samobieżnych, poprzez armaty ZU-23-2, S-60, Szyłki , Tunguska i rakiety średniego zasięgu BUKI, OSY ,TORYi KUBY. Dodatkowo Karabiny Władymirowa i DSzK albo NSW na pojazdach. Skąd takie słabe wyniki?

    1. Geoffrey

      Z katastrofalnych zaniedbań czasów Janukowycza i braku bieżącego finansowania sprzętu. Przez długie lata armia Ukrainy była traktowana jak wyłącznie miejsce prywatyzacji/kradzieży posowieckiego mienia wojskowego. Nie kupowano nowego sprzętu i amunicji. Stare rakiety wystrzelano podczas nielicznych ćwiczeń, nie kupując niczego w ich miejsce. ( Stąd np ogromne zapasy broni z okresu II Wojny Światowej, których nikt nie chciał ukraść). Trzeba pamiętać, ze w okresie Janukowycza ukraińska armia była w całości pod kontrolą rosyjskich służb specjalnych, które "przygotowywały" ją do planowanej wojny. Rosjanie mieli wygrać wojnę "zielonymi ludzikami" bo doskonale wiedzieli, że armia jest sparaliżowana. Sami o to zadbali.

    2. Darek S.

      Bo tak jak u nas, cały ten sprzęt już zezłomowali.

    3. dropik

      najwyraźniej ten sprzet nie nadaje sie do zwalczania dronow. Ciezko z kuba walic do drona. Poza tym w pierwszej fazie wojny jedyny dostępny sprzet z tych wymienionych to był zu-2-23. Igły pewnie nie naprowadzają się na drony

  6. Polak

    USA zagrożeniem dla rosyjskiej artylerii i dronow...... Dla równowagi !

  7. halun

    Ktoś wie co to za haubica na załączonym zdjęciu?

    1. maj

      To armata 2S5 Hiacynt.

  8. Wacieńka

    USA przygotowują się do konfliktu na morzu południowo-chińskim, do ew.starcia na półwyspie koreańskim i do wojen na modłe inwazji na Irak ew chirurgicznych uderzeń rakietowych. Zupełnie za to zaniedbano plany ewentualnościowe na wypadek lokalnego konfliktu z Rosją dysponująca ogromem artylerii rakietowej i konwencjonalnej a także świetną obroną przeciwlotniczą.

  9. Wacienka

    To co pisze autor jest tak oczywiste....że aż strach myśleć, że sztabowcy USA o tym nie wiedzieli.....Ale z drugiej strony wiedzieć nie musieli skoro w ramach resetu nie uznawano Rosji za ewentualnego przeciwnika. Głupie to ale prawdziwe.

  10. Antex

    Armia amerykańska przez 20 lat optymalizowała się kosztowo i sprzętowo pod kątem gonienia pastuchów (elegancko nazywanego "konfliktem asymetrycznym") ... i teraz obudziła sie z ręką w nocniku ;) Jednak historia lubi się powtarzać ...

  11. OnetowaPisanina

    Wydaje się, że najlepszą formą obrony przed dronami, z uwagi choćby na ich niewielkie rozmiary, jest broń energetyczna mikrofalowa. Oczywiście Rosjanie zaprezentowali swój zestaw dalekiego zasięgu na ciężarówce. Pytanie czy jest możliwe zastosowanie broni energetycznej mikrofalowej w "pudełku" o rozmiarach zestawu grom?! Oczywiście można jeszcze próbować szczęścia z wysokoenergetycznymi cząsteczkami i precyzyjnym nacelowaniu drona, próbując wywołać piorun, który spokojnie powinien uśmiercić sterowany samolot...

    1. fan bajkopisarstwa "z netu"

      Można też wysłać F-35 i F-22, które mają "szepczące radary" AESA na azotku galu z systemami WRE do ataków cybernetycznych i wpuścić wirusy do kacapskich dronów i systemów OPL!

    2. Vvv

      Ze niby co z tymi cząsteczkami? Aby wywołać wyładowanie elektryczne potrzebujesz różnice poziomów napięcia i odpowiedni ładunek. Niemcy pracuja nad laserami przewalającymi drony i to obecnie jest najskuteczniejszy system

  12. Afgan

    Zaniedbanie środków bliskiej obrony p.lotn. to katastrofalny błąd. Pozbawiona podstawowej obrony przeciwlotniczej armia amerykańska poniosła by duże straty nie tylko w konflikcie z Rosją, ale nawet z wojskami Iranu albo Korei Północnej, gdzie też powszechnie wykorzystuje się drony, w tym uzbrojone (drony irańskie przenoszą lekkie bomby odłamkowe i niekierowane pociski rakietowe, co do KRLD nikt nie wie jakie mają możliwości). NATO w przypadku konfliktu z bardziej zaawansowanym technicznie przeciwnikiem niż ISIS czy Talibowie może dostać poważnej czkawki. Przez lata USA i kraje zachodniej Europy budowały siły zbrojne w oparciu o model ekspedycyjno-przeciwpartyzancki. Obecne realia wymuszają jak najszybsze odejście od tej błędnej i krótkowzrocznej doktryny.

    1. Vvv

      Iran i Korea Północna? :) i ich lekkie bomby odłamkowe? Ehhh ta wyobraźnia. ZAgrozeniem dla USA sa drony ktore nakierowują artylerie Rosji a nie drony same w sobie. Tyle ze autor zapomina o radarach i satelitach USA i po pierwszej salwie teren byłby zaorany przez mlrs-y i tomahawki

  13. Mirosław Znamirowski

    Aż dziw bierze, że do tej pory nie powstał myśliwski samolot bezzałogowy. Istnieje już wiele bezzałogowców uzbrojonych do zadań powietrze-ziemia, ale jakoś nikt nie wyposażył maszyny bezzałogowej w działka i rakiety do walki powietrze-powietrze, tak aby była zdolna do zwalczania dronów przeciwnika.

  14. Steve

    W sumie to dramat. Tak odpuścić OPL krótkiego zasięgu. Niestety jest to podobnie jak brak aktywnych systemów ochrony czołgów kolejny zaniedbany przez Ameryksnow obszar.

    1. Extern

      Po prostu stawiają głównie na lotnictwo, i jakoś od II WŚ to zwykle działało. Ciekawe czy klasyczne lotnictwo jest w stanie obronić własną armię przed dużą ilością małych, na razie tylko zwiadowczych dronów. Czy nie będzie do tego potrzebna równie duża ilość małych dronów przeciwdziałających dronom przeciwnika. Coś mi się wydaje że pojedynki myśliwskie pomiędzy dronami są bliżej niż nam się wydaje.

  15. AMD

    Niech Pentagon poprosi o pomoc MON nasi eksperci sa niezrównani od taplania się w błocie i pływalności. Oni najlepiej doposaża amerykańskie pojazdy w rajdach ofensywnych im mniej oslony balistycznej tym lepiej. Najwazniejsze to utrzymać plywalnosc i wymanewrować artylerie. Od filozofia ofensywa strategii defensywnej

    1. Teodor

      Najlepsze to wymanewrowanie artylerii rakietowej z pociskami termobarycznymi, zasięg 500m.

    2. DMA

      A sądzisz, że niemiecka Puma wytrzyma rosyjską artylerię?

Reklama