Reklama

Siły zbrojne

Rakietowa Wisła zadecyduje o europejskiej tarczy?

Po ogłoszeniu przez Niemcy decyzji o wyborze zestawu MEADS Berlin promuje system tego typu jako podstawę europejskiej architektury obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Z kolei w Stanach Zjednoczonych koncern Northrop Grumman otrzymał zlecenie na włączenie technologii azotku galu (GaN) do naziemnej stacji radiolokacyjnej G/ATOR, co zwiększa szanse radaru tego typu na włączenie do systemu obrony US Army. Te okoliczności mogą wpłynąć na perspektywy zamówień elementów zmodernizowanego systemu Patriot POL, wybranego przez Polskę w ramach programu Wisła w USA i wśród krajów Starego Kontynentu.

Wybór przez Niemców systemu MEADS może wywrzeć wpływ na architekturę systemu obrony powietrznej NATO w Europie Środkowo-Wschodniej. Kraje naszej części kontynentu staną bowiem w ciągu najbliższych kilku lat przed takim samym wyborem, jaki musiały podjąć Polska i Niemcy. Architektura systemu MEADS pozwala na zakup tylko niektórych jego elementów, umożliwiając „wpięcie” pozostałych w wypadku zagrożenia w ramach sojuszniczego wsparcia. W Stanach Zjednoczonych z kolei koncern Northrop Grumman otrzymał zlecenie Pentagonu na wdrożenie technologii azotku galu (GaN) do własnej stacji radiolokacyjnej G/ATOR. Zwiększa to szanse jego zastosowania w zintegrowanym systemie obrony powietrznej wojsk obok modułu IBCS, również opracowanego przez koncern.

Działania resortu obrony po wyborze systemu Patriot budzą wiele wątpliwości odnośnie transparentności postępowania. Po pierwsze decyzję ogłoszono razem z informacją o śmigłowcach Caracal, co wywołało ożywioną dyskusję polityczną i skutecznie odwróciło uwagę od o wiele ważniejszego dla bezpieczeństwa Polski i kosztowniejszego programu Wisła. W przetargu za miliardy złotych Inspektorat Uzbrojenia przy akceptacji MON podał nieprawdziwe informacje, że jest już gotowy prototyp radaru systemu Patriot i że jest on dookólny. W rzeczywistości gotowy był jedynie model jednej z trzech ścian.

mse
Rakieta PAC-3 MSE jest na wyposażenia zarówno baterii Patriot jak i MEADS – fot. M.Dura

Nadal nie wiadomo, czy inni użytkownicy – w tym przede wszystkim US Army – zdecydują się na zakup radaru, projektowanego dla systemu Patriot POL. Pentagon zlecił koncernowi Northrop Grumman wdrożenie technologii azotku galu do stacji radiolokacyjnej G/ATOR, zbudowanej pierwotnie dla Korpusu Piechoty Morskiej USA. Radary G/ATOR są nadal rozwijane i na ich podstawie powstają wersje rozwojowe dla innych rodzajów sił zbrojnych, w tym marynarki wojennej, wojsk lądowych i sił powietrznych.

Raytheon nie kryje, że zasięg radaru budowanego dla Patriot POL w niektórych sektorach może się zmniejszać na niektórych kierunkach aż o 75% w odniesieniu do tego, co jest osiągane w osi głównej anteny (chociaż zapas mocy jest taki, że według Raytheon z każdej strony spełni polskie wymagania). Podczas MSPO amerykański koncern potwierdził, że model nowej anteny głównej radaru Patriot będzie gotowy dopiero w przyszłym roku.

Nie wiadomo też, dlaczego MON wykluczył wcześniej jednego z oferentów (MEADS), ponieważ oferowany przez niego system jest gotowy tylko w około 80-90%, a później wybrał system, który jest bardziej niekompletny (nie ma bowiem docelowego radaru i systemu dowodzenia). Wszystko to rodzi pytania o zdolność do określenia kosztów systemu, jak również o konsekwencje wyboru zestawu, który może się okazać unikalny w naszym regionie i nie musi trafić na wyposażenie US Army.

Dlaczego Niemcy wybrali MEADS?

Wybór przez Niemców innego systemu niż Polacy został w Polsce skomentowany bardzo krótko „Nic się nie stało”. Za Odrą rozpatrywane były dwa bardzo dobrze tam znane systemy, oba wykorzystywane lub budowane w Niemczech: MEADS i Patriot. Przy prowadzeniu analiz opierano się więc na własnych doświadczeniach i ocenach.

Podczas testów demonstracyjnych systemu MEADS w 2014 bezproblemowo przyłączano i odłączano elementy systemu w realistycznych warunkach bojowych, używając MEADS wraz z innymi systemami w szerszej architekturze – fot. MEADS

Głównym doradcą specjalistycznym w całym postępowaniu była firma MBDA GmbH z Schrobenhausen w Bawarii, która może produkować elementy systemu MEADS i jednocześnie ma stały kontrakt na utrzymanie i remonty systemu Patriot dla niemieckich sił zbrojnych, co zapewnia dogłębną wiedzę o zdolnościach obydwu systemów.

W Polsce zdobycie technologii budowy radiolokacyjnych anten aktywnych od koncernu Raytheon nie było punktem wyjścia do negocjacji. Raytheon ma jedynie zgodę na przekazanie anten. Szef MON spotykał się z minister obrony Niemiec Ursulą von der Leyen, co dawało możliwość zapoznania się z wynikami analiz prowadzonych przez Republikę Federalną (użytkownika systemów Patriot PAC-3 i jednego z producentów systemu MEADS).

Skutki niemieckiej decyzji dla Niemców…

Decyzje o zakupie MEADS oraz nowych okrętów wielozadaniowych były pierwszymi, jakie niemieckie ministerstwo obrony „..podjęło po drastycznych porządkach wiosennych, jakie von der Leyen zarządziła ponad rok temu. W czasie ich trwania szeregi ministerstwa zasilili doradcy gospodarczy, którzy monitorowali krytyczne miejsca w postępowaniach nadzorczych i przetargowych sektora zbrojeniowego oraz wydawali zalecenia w sprawach dotyczących wielu dużych projektów” (Frankfurter Allgemeine Zeitung, 10.06.2015). Podkreślano, że Niemcy dążyli do uzyskania systemu zdolnego do rozpoznawania zagrożeń w zakresie 360 stopni i dysponującego otwartą architekturą.

Niemcy wiedząc o pracach nad radarem dokólnym systemu Patriot wybrali jednak radar MEADS - fot. MEADS

Przy komentowaniu wyboru systemu MEADS przez Niemcy zwracano przede wszystkim uwagę na bezwarunkowy dostęp do technologii, który Niemcy posiedli uczestnicząc w całym programie (co proponowano również Polsce). Według niemieckiego ministerstwa obrony „…wiedza dotycząca zmodernizowanego, otwartego systemu Patriot pozostałaby w amerykańskich siłach zbrojnych i nie jest pewne, czy Amerykanie kiedykolwiek chcieliby eksportować wyniki swych badań”. Taki wniosek ma być podobno m.in. wynikiem doświadczeń z nieudanego programu budowy dronu klasy HALE EuroHawk, który zatrzymano dwa lata wcześniej, gdy okazało się m.in., że „trudności z transferem amerykańskiej wiedzy systemowej okazały się zbyt kosztowne”. A całe prace kosztowały niemieckiego podatnika prawie miliard euro.

Niemcy chcą się jednak zabezpieczyć i oficjalnie mówią o „…wyznaczeniu w rozmowach negocjacyjnych z oferentem systemu MEADS, firmą MDBA, tzw. „miejsca kontrolowanego przerwania”, w których możliwe byłoby przerwanie projektu, gdyby okazało się, że promesy umowne nie mogą zostać spełnione. W tym przypadku producent Patriota, firma Raytheon, znów będzie mógł mieć nadzieję”. Polskie Ministerstwo Obrony nie postawiło takiego warunku przed rozpoczęciem negocjacji z Amerykanami.

W Polsce widać dążenie, by jeszcze przed wyborami parlamentarnymi doprowadzić postępowanie do takiego punktu, by nie było już odwrotu. „Będziemy chcieli zakończyć wszelkie sprecyzowanie szczegółowej konfiguracji systemu (Wisła – przyp. red.) i złożyć nasze oczekiwanie w systemie FMS w październiku”  - poinformował wiceminister MON Czesław Mroczek.

…i krajów europejskich

Niemcy już zainwestowały w rozwój technologii systemu MEADS ponad miliard euro i teraz będą robili wszystko, by to im się zwróciło. Wyjaśniają przy tym, że „…decyzja na korzyść MEADS jest ważnym impulsem dla naszych europejskich partnerów, by oni także zdecydowali się na ten system, tworząc tym samym europejską niezależność w dziedzinie obrony przeciwlotniczej”.

Stanowisko dowodzenia MEADS, prezentowane w konfiguracji niemieckiej – fot. MEADS

„Otwartość systemu” może się w tym przypadku okazać kluczem otwierającym kolejne zamówienia. Wiadomo na pewno, że  wiele mniejszych krajów wschodniej, centralnej i południowo – wschodniej Europy (w tym przede wszystkim krajów bałtyckich) nie stać na kupno pełnego systemu gwarantującego ich obronę z powietrza, stąd muszą liczyć na pomoc z zewnątrz. Można zakładać, że uda się np. przerzucić do Estonii odpowiednią liczbę baterii systemów Patriot, ale przebazowanie takich samych zestawów nad granicę turecko-syryjską okazało się dość skomplikowane.

O wiele łatwiej jest natomiast przerzucić tylko potrzebne komponenty wzmacniając już istniejący system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, a nie tworząc go od podstaw. System „otwarty”, a nie hierarchiczny, pozwala na przerzut np. tylko wyrzutni, które otrzymują dane z krajowych systemów radarowych.

Na podobnej zasadzie ma działać także system kierowania rakietowym uzbrojeniem przeciwlotniczym koncernu Northrop Grumman typu IBCS, wybrany przez Stany Zjednoczone. I nie ujawniono żadnego wymagania by system ten musiał działać z systemem Patriot POL. Nie jest więc wykluczone że Amerykanie nie będą mogli wzmocnić Polski pojedynczymi wyrzutniami, ale jedynie przerzucić jakąś „autonomiczną” część swojego systemu. To z kolei jest czasochłonne i wymaga zaangażowania dużej liczby sił i środków, w tym transportowców: C-5 Galaxy, C-17 Globemaster III C-130 Hercules.

Z kolei w wypadku wyboru „otwartego” systemu obrony  np. Bułgaria nie będzie potrzebowała radarów kierowania uzbrojeniem, a jedynie same wyrzutnie, które będą musiały być jednak podłączone do tego, co Bułgarzy wcześniej stworzą u siebie. Jest to o tyle łatwe, że dla przygotowania startu rakiety, wyrzutnia potrzebuje tak naprawdę tylko kilku parametrów celu (namiar, odległość, wysokość, kurs i prędkość) oraz sygnał startu. O ile oczywiście będzie ją można włączyć do systemu kierowania obroną przeciwlotniczą.

Może być również taka sytuacja, że na jakimś kierunku działań w Polsce będą potrzebne zarówno wyrzutnie rakiet średniego jak i krótkiego zasięgu, natomiast nie będzie można rozstawić radarów (wskazywanie celów zabezpieczać będzie np. system pasywny PCL-PET opracowywany przez PIT-Radwar). Powstaje pytanie, czy w takiej sytuacji wyrzutnie MEADS (np. niemieckie) będą mogły zostać podłączone pod polski system wykrywania i dowodzenia.

fot. MEADS

Wisło-Narew

Wybór systemu Patriot będzie miał wpływ nie tylko na kontrakty dotyczące systemów przeciwlotniczych średniego zasięgu, ale również krótkiego zasięgu. Jak się bowiem okazuje oba te systemy będą musiały działać wspólnie, w dużej części opierając się na takich samych sensorach oraz na pewno na tym samym systemie dowodzenia i kierowania.

Oczywiście plan modernizacji technicznej polskich sił zbrojnych przewiduje kupno dwóch oddzielnych systemów przeciwlotniczych: średniego („Wisła”) i krótkiego („Narew”) zasięgu w tzw. „konfiguracji bateryjnej”. Oznacza to, że każda bateria ma być w pełni „samodzielna” i „samowystarczalna”, co pozwala jej bez połączenia z zewnątrz zapewnić obronę wskazanego obszaru lub sektora (zgodnego z jej charakterystykami).

To „zimnowojenne myślenie” nijak się ma jednak do obecnego sposobu prowadzenia obrony przeciwlotniczej. Powstały bowiem procedury, które bardzo konkretnie wskazują, w jaki sposób cel musi być rozpoznany i sklasyfikowany, a tego nie zapewni bateryjny system kierowania i dowodzenia oparty o własne radary.

I jeżeli zakładamy działanie w układzie sojuszniczym to z reguły nie powinno dojść do sytuacji, by dowódca baterii lub dywizjonu samodzielnie, bez kontaktu z zewnątrz, podjął decyzję o zniszczeniu jakiegoś „niebalistycznego” celu powietrznego. Istnieje bowiem ryzyko porażenia sił własnych bądź nawet cywilnych statków powietrznych – przykładem jest sprawa malezyjskiego samolotu pasażerskiego MH17.

Zarówno system średniego, jak i krótkiego zasięgu będą więc korzystały z tego samego rozpoznanego obrazu sytuacji powietrznej, a więc będą mogły używać tego samego systemu dowodzenia i kierowania. Niemcy wybierając MEADS również wskazali, pod co podporządkują dalsze elementy „tarczy” (chcąc do niej włączyć rakiety krótkiego zasięgu IRIS-T SL).

Wybierając system średniego zasięgu Niemcy od razu wskazali system krótkiego zasięgu, z którym on ma współpracować – fot. M.Dura

Oczywiście można kupić dwa zupełnie różnie działające systemy przeciwlotnicze od rywalizujących ze sobą dostawców. Będzie to jednak jednoznaczne z koniecznością płacenia później za elementy, które są wspólne (a z których można było zrezygnować) oraz za ich integrację - i to nie tylko budując system połączeń, ale przystosowując za dodatkowe środki oba kupione już zestawy do współdziałania.

Wspomnianych kosztów można uniknąć, albo je przynajmniej zminimalizować, jeżeli jednym z warunków wyboru Wisły i Narwi byłaby kompatybilność, interoperacyjność, skalowalność i zdolność do przenikania się wchodzących w ich skład elementów – w tym przede wszystkim systemów obserwacji oraz dowodzenia i kierowania.

W systemie otwartym nie będzie problemu z wykorzystaniem do naprowadzania rakiet średniego zasięgu danych z radaru pracującego dla baterii krótkiego zasięgu (na zdjęciu radar i wyrzutnia systemu NASAMS) – fot. M.Dura

Celem powinno być dowolne konfigurowanie pozyskanych zestawów, w taki sposób, żeby np. system Narew mógł korzystać z sytuacji widzianej przez radary systemu Wisła, natomiast system Wisła w sytuacji awaryjnej mógł być kierowany z wozu kierowania i dowodzenia baterii Narew. Wybór hierarchicznego, przynajmniej w obecnej postaci systemu Patriot stawia jednak takie rozwiązanie pod dużym znakiem zapytania.

Dlaczego wspólny system?

Wymagania operacyjne Sił Zbrojnych RP, jakie publikowano na początku procesu pozyskiwania systemów rakietowych krótkiego i średniego zasięgu były w zasadzie bardzo proste i podobne. Każdy z tych systemów miał być:

  • dookólny;
  • wielokanałowy;
  • interoperacyjny z NATO;
  • autonomiczny (zdolny do przerzutu drogą powietrzną);
  • z organizacją sieciocentryczną i otwartą architekturą.

Różnica była tak naprawdę jedynie w zasięgu, połapie i rodzaju zwalczanych celów powietrznych (Wisła miała zwalczać np. taktyczne rakiety balistyczne w tym Iskandery, natomiast Narew dodatkowo bezzałogowe statki powietrzne). Przy takich wymaganiach operacyjnych aż się prosiło o decyzję, by w jednym systemie przeciwlotniczym móc po prostu wybrać pomiędzy rakietami, w zależności od celu, który trzeba zniszczyć – uwzględniając przy tym także szacunek „koszt – efekt” (można oczywiście zwalczać małe drony pociskami do rażenia rakiet balistycznych - tylko po co).

Te różne pociski przeciwlotnicze można stosować na różnych wyrzutniach, ale istnieje też możliwość ich instalowania na jednym pojeździe. Takiego wymagania (nawet jako tylko „rozwiązanie pożądane”) w Polsce prawdopodobnie jednak nikt nie postawił. A szkoda, ponieważ technicznie jest ono dostępne. Udowodniono to bardzo dosadnie w okrętowych wyrzutniach pionowego startu Mk41 i Sylver. W ten sposób każda wyrzutnia byłaby odpowiednikiem baterii, a więc wielokrotnie zwiększyłaby się ilość możliwych do ochrony miejsc za te same pieniądze.

Wielowarstwowa tarcza przeciwlotnicza

Wymaganie co do kompatybilności systemów Narew i Wisła wynika bezpośrednio z jednego z głównych celów programu modernizacji technicznej Sił Zbrojnych, jakim jest budowa aktywnego, wielowarstwowego systemu obrony przeciwlotniczej. System miał z założenia scalić wszystkie elementy przystosowane do zwalczania celów powietrznych. Ma również być przygotowany do połączenia się z systemami sojuszniczymi - w tym z systemem obrony antyrakietowej NATO.

Budowana tarcza przeciwlotnicza miała mieć strukturę modułową, a jej poszczególne elementy miały się charakteryzować dużą mobilnością. Przy czym przez modułowość należy tu rozumieć nie tylko budowanie struktur bateryjnych i dywizjonowych, ale również dowolne komponowanie systemu obrony z zestawów o różnym zasięgu oraz korzystanie z tego samego rozpoznanego obrazu sytuacji powietrznej i systemu dowodzenia.

Obecnie trenowane scenariusze ataku zakładają bowiem wykonywanie uderzeń z powietrza z różnych odległości i pułapów, nie można więc organizować systemu obrony przeciwlotniczej, wyposażonego tylko w zestawy rakietowe średniego zasięgu lub budować tarczę jedynie wykorzystując systemy przeciwlotnicze krótkiego zasięgu.

To dlatego już kilka lat temu powstała propozycja, by na poziomie związków operacyjnych organizować brygadę przeciwlotniczą wyposażoną w dwa dywizjony rakietowe krótkiego zasięgu i jeden średniego. Teraz jest to możliwe do zrobienia nawet na poziomie jednej wyrzutni.

Kolejni gracze

W grze o europejski system obrony powietrznej pozostaje jeszcze trzeci oferent – konsorcjum MBDA z Thales, które oferuje system SAMP/T. Według koncernu MBDA wykorzystywana w tym zestawie rakieta Aster 30 może również razić pociski balistyczne i jeżeli uda się dodatkowo „otworzyć” architekturę systemu, to wtedy w Europie pojawi się jeszcze jeden konkurent w wyścigu po ogólnoeuropejską tarczę.

Jednocześnie nie ma nadal ostatecznej decyzji US Army w sprawie kształtu przyszłej modernizacji systemu Patriot. Wybrano już i do pewnego stopnia przetestowano zautomatyzowany system dowodzenia IBCS, natomiast w sprawie wyrzutni i radarów nie podjęto jeszcze decyzji. Nie jest też wykluczone, że w zintegrowanym systemie obrony powietrznej znajdzie się radar G/ATOR koncernu Northrop Grumman, do którego włączona zostanie – po przeprowadzeniu prac zleconych już przez Departament Obrony USA technologia azotku galu.

fot. MEADS

Sieciocentryczność w systemach przeciwlotniczych Sieciocentryczność w systemie przeciwlotniczym oznacza, że może on działać na zasadzie, praktycznie pełnej samodzielności poszczególnych elementów składowych baterii i dywizjonów. Nie ma więc tu już sztywnego rozstawiania poszczególnych elementów baterii na z góry określonych stanowiskach, ale jest za to łączenie oddzielnych wyrzutni, radarów czy systemów kierowania w „wirtualnej” sieci radiowej. W systemie o „otwartej” architekturze wszystkie te urządzenia mogą się w dowolnym miejscu, czasie i ilości się zalogować do systemu przeciwlotniczego według zasady „plug and fight” (włącz i walcz). Przykładowo w systemie MEADS zapewniono to opracowując i sprawdzając specjalny „modem” komunikacyjny, zapewniający włączenie się do sieci dowodzenia i kierowania. Modem ten według producenta jest na tyle uniwersalny, że można go przekazać do innych systemów (np. wyrzutni rakiet przeciwlotniczych krótkiego zasięgu), tworząc w ten sposób tzw. obronę wielowarstwową. W tym przypadku nie ma więc znaczenia, gdzie wyrzutnie i sensory są rozstawiane byleby zalogowały się w sieci. Wymaga to jednak by rakiety z jednej wyrzutni mogły atakować cele ze wszystkich kierunków i by działały według zasady „wystrzel i zapomnij” (a więc by po wskazaniu celu przed startem mogły teoretycznie samodzielnie naprowadzić się na cel). Taka organizacja generalnie zwiększa żywotność każdego systemu, ponieważ wykrycie radarów obserwacyjnych i kierowania uzbrojeniem w żadnym przypadku nie wskazuje przeciwnikowi potencjalnego miejsca, gdzie mogą się znajdować wyrzutnie z rakietami czy pojazdy łączności i dowodzenia. Zmniejszają się też koszty budowy tarczy, ponieważ systemy średniego i krótkiego zasięgu mogą korzystać z tych samych elementów wskazywania celów oraz kierowania i dowodzenia.

Maksymilian Dura Defence24.pl

 

Reklama

Komentarze (41)

  1. Darek S.

    Zaraz po ogłoszeniu przez MON, że planuje ono dwa oddzielne przetargi, jeden na Wisłę, drugi na Narew ostro krytykowałem ten pomysł, przy każdej nadarzającej się okazji, często w komentarzach do tematycznych artykułów na Defence24.pl. No ale cóż mogą zrobić osoby które mają rację, a nie mają na nic wpływu. Nic oprócz krytykowania poziomu fachowości decydentów. System MEADS nie miał szans w Polsce, bo był za dobry, w stosunku do konkurencji, dlatego na wszelki wypadek decydenci odrzucili ofertę tego koncernu na wstępie. To tak jakby porównywać w przetargu Opla, Forda i Porsche. Na wejściu Porsche odrzucamy i wtedy bez kłopotu możemy wskazywać albo Opla albo Forda, w zależności od hojności oferentów. Nam tłumaczy się to teraz tym, że groziło nam niebezpieczeństwo ze strony Rosji i Amerykanie zagwarantowali nam dostarczenie w razie czego swoich gotowych baterii Patriot. Dlatego wybraliśmy bez przetargu Patrioty, których stopień gotowości do służby u Nas ( według założonych zdolności) jest mniejszy na dzień dzisiejszy, niż w dwóch pozostałych systemach. Nawet Iran dostanie niedługo z Rosji lepszy system S400 (porównanie parametru efekt do ceny), niż nam to się uda wynegocjować z amerykanami. My mamy jednak zagwarantowane jedno. Zapłacimy amerykanom kupę kasy, a i tak nie będzie to miało żadnego znaczenia, Iskandery przylecą i Patriot ich nie zatrzyma, no chyba że nad Warszawą.

  2. nieznawca

    Francuska rakieta, jak najnowsze amerykańskie, zdolne do zwalczania celów i przestrzeni powietrznej i wodnej i lądowej, jest super.

  3. jur73

    Jak wybrali Niemcy , tak wybiorą i Włosi , w końcu MEADS to też i ich system . A wtedy europejskie szanse Jankesów poważnie maleją . I pewnie okaże się , że wspaniały system , który wybrała Polska jest w Europie wyjątkiem .

  4. NAVY

    W jakim celu prowadzone są te dziwne POdchody przetargowe skoro z góry wiadomo było jaki system wybiorą rządzący z PO !? Kto na tym bije wielką kasę ? Kto ma interes w tym wszystkim i do czego dąży to dziwne ugruPOwanie które przez 8 lat ma dyktat nad naszym pięknym krajem ....

  5. Naleczxxx

    Niech zgadnę w razie czego pomogą nam pewnie Ci na ,których wcale nie liczymy a Ci co mają pomóc znów nas zawiodą. Lepiej dogadujmy się z sąsiadami w regionie. ? jak widze te poklepywanie się z Putinem Niemców i USA to mi drobne w kieszeni nie zgadzają.

  6. m

    Ten bełkot o działaniach sojuszniczych działa mi na nerwy: Wojsko Polskie samo w sobie powinno stanowić siłę, ponieważ na jakąkolwiek pomoc nie mamy co liczyć, a jeżeli kiedykolwiek będzie ona możliwe, to wsparcie otrzyma tylko wiarygodny, silny partner, a nie ktoś kto wiecznie ogląda się na innych.

    1. 123spark

      100 proc. racji. Pomogą tylko silnemu, bo pomaganie silnemu leży w interesie każdego kto zaoferuje pomoc. Słaby zawsze musi radzić sobie sam.

  7. q12q

    System Patriot się sprawdził w boju i działa a MEADS nie wiadomo do końca jak z nim jest, tak samo jak z Niemcami chcą współpracy ale przeniesienia baz Amerykańskich z Niemiec do Polski już nie chcą. To stanowisko Niemiec doprowadziło do tego że Putin robi to co mu się podoba.

    1. kpiarz

      to nie ogon psem rzadzi, jak by amerykanie chcieli to przeniesli by bazy dotarlo?

    2. Sky

      System Patriot który dostanie Polska NIE sprawdził się w boju. To wierutne bzdury. Ten system na chwilę obecną nawet fizycznie nie istnieje. Z Patriotami które sprawdziły się w boju (z bardzo mizernymi wynikami) ma wspólną tylko ogólną architekturę, część protokołów, etc. ale zarówno radary, komputery, oprogramowanie jak i same rakiety są zupełnie inne od tych które przechwytywały jakieś cele w warunkach bojowych.

  8. niktważny

    MEADS prezentował się najlepiej. Dlaczego Polacy go nie wybrali ?

    1. Sky

      USA musiało wygrać jakiś kontrakt. W przetargu na śmigłowiec zawalili na wszystkich frontach (i nawet ubłagane przedłużenie terminów w niczym im nie pomogło) więc na pocieszenie wygrał Patriot. Merytoryczne podstawy tej decyzji były bardzo wątpliwe, co już nie raz było pokazywane przez Defence24.

  9. Ghg

    Ja bym poczekał na PAAC-4 zamiast kupować PAC-3 lub MEADS (który bazuje na PAC-3)

  10. zxxc

    Może nie ekonomia, praktyczność ale geopolityka zadecydowała. Niemcy coraz więcej dają sygnałów że w kluczowych dla nas sprawach postępują odwrotnie niż interes naszego państwa by wymagał. Jeśli mamy na kogoś stawiać w zakresie obrony, to stawiam z naszych sąsiadów na Szwecję. Niemieckie okręty podwodne, czołgi czy system wisła może nas tak załatwić jak słynne izraelskie bezzałogowce dla Gruzji, do których kody otrzymali Rosjanie. Z Niemcami robić interesy jak się da, ale zachować czujność. Nord Stream II pokazuje że będą nas zawsze rolować.

  11. ddt

    Gdy słyszymy o jakimś przetargu/zakupie dla naszej armii, to opisywane są same problemy, a w końcu zawsze jest jakieś opóźnienie. Podobnie rzecz się ma, jeśli chodzi o strategiczne projekty gospodarki. Moim zdaniem to nie może być przypadek. Komuś bardzo zależy, żeby dławić nasz potencjał, póki się nie rozwinął. I możliwe, że takich "ktosiów" może być więcej niż jeden. A najgorsze to to, że ów "ktoś" załatwia nas naszymi własnymi rękami: na decyzyjne stanowiska promuje się ignorantów, ministerstwa i urzędy obsadza "swoimi", co to są "mierni ale wierni". Nikt z naszych polityków nigdy nie potrafił ROZUMNIE bronić polskich interesów. Wykonuje się działania pozorne, mydli oczy opinii publicznej tematami trzeciorzędowymi, a instytucja "pożytecznego idioty" nigdy nie była tak powszechna. I niech się nie obruszają komentatorzy lewo- lub prawostronni, bo dotyczy to wszystkich kolorów politycznych.

    1. Rene

      Pamiętam jak na jakimś spotkaniu służbowym, ważny dyrektor opowiadał bzdury, chciałem wstać i sprostować, ale powstrzymał mnie starszy i bardziej doświadczony kolega. "Co ty, chcesz wylecieć z roboty ? Przecież on poczuje się obrażony i stwierdzi, że to atak personalny na niego. On ma swoją działkę, a Ty swoją". Z dużym zaskoczeniem obserwowałem, jak osoby oceniane przeze mnie jako komunikatywne i kompetentne są zwalniane w pierwszej kolejności a zostają spolegliwe. Pierwszym etapem rekrutacji na stanowisko, po otrzymaniu podań jest stwierdzenie czy kandydaci nie posiadają kwalifikacji wyższych od osoby rekrutującej i czy nie mogą jej zagrozić. Oczywiście takie osoby nie mają szans na zatrudnienie.

    2. Robert

      O indolencji MON i kierownictwa zakładów zbrojeniowych świadczy fakt nie posiadania własnych, nawet najprostszych zestawów rakiet, wystrzeliwanych z platformy lądowej, czegoś co byłoby konkurencją dla Iskandera. Tymczasem studenci z jednej z polskich uczelni testowali na poligonie rakiety wykonane metodą chałupniczą, osiągające prędkość 3 razy większą od prędkości dźwięku i pułap 9 km. To wszystko przy minimalnych nakładach finansowych. Oczywiście polska zbrojeniówka nie jest zainteresowana tymi ludźmi. Pewnie będą pracować w Lockheed Martin albo w firmie Raytheon.

  12. WARS

    ...trzymanie z Niemcami to zgoda na..."pakt Ribbentrop-Molotow" XXI wieku, czyli zdegradowanie Polski do waznosci "Bantystanu" System Patriot PL moze miec tez wazne znaczenie...gdyz Niemcy(to samo Francuzi z ich systemem) nie "podsuna" Rosji danych na jego temat...oczywiscie to bedzie nas kosztowalo spore pieniadze ale czy nie warto ich wydac biorac pod uwage nasze polozenie geograficzne i mozliwosc wspolpracy z najpotezniejszym koncernem zbrojeniowym USA ?

    1. BUBA

      Może najlepiej poczytać na początek NTW, Raport WTO i potem wygłaszać opinie. Jak na razie Patriot NG PL nie istnieje nawet na papierze, a Polska kupi prawdopodobnie przestarzałe pod względem architektury zestawy PAC-3 i podda je modernizacji do standardu bliżej nieokreślonego technicznie Patriot NG PL. A jak nie to jeszcze przez kilka lat nie będzie Patriota w Polsce. Jedno jest w miarę pewne i to można zadeklarować na 75%. Nośnik, czyli pojazdy będą polskie i je będziemy mogli sobie sami wyprodukować, naprawiać i modernizować. Na to nam Amerykanie pozwolą. Jak się zakończy nasza modernizacja, to USA i Niemcy zaczną spisywać Patriota PAC-3 ze stanu bez modernizacji. W Niemczech zastąpi go MEADS, w USA opracują nowy system lub sami też skorzystają z MEADS, a Polska będzie miała kolejny zmodernizowany zabytek na uzbrojeniu. System Patriot stracił wsparcie finansowe na rozwój od rządu USA. Kraj który go używa nie chce wspierać dalej jego rozwoju bo uważa to za stracone pieniądze. Niemcy sami modernizują swoje zestawy i więcej wiedzą o systemie Patriot niż Polacy będą wiedzieć w dniu gdy go dostaną. Naprawdę nie możemy już bardziej pomóc Rosjanom.

  13. Rafale

    Czyli podsumujmy, teoretycznie nadal mamy do wyboru 3 niepełne, niepewne konstrukcje i Bóg jeden raczy wiedzieć, kiedy jeden z systemów będzie gotowy! 1. Wybrany Patriot - wybraliśmy wersję, która tak naprawdę jeszcze nie jest w ogóle (!) gotowa, dopiero trwają prace projektowe nad wymaganym przez nas radarem. Jakby było mało USA już teraz obwieszcza, że pozostałe anteny mogą mieć słabszą moc w zależności od kierunku, ale... zapas mocy ma wystarczyć! (???). Jedźmy dalej. USA już powoli też zaczyna sobie dawać chyba spokój z tym systemem i szykuje się na przesiadkę o nazwie MEADS. Jedźmy dalej, nasza Patriot NG (czy POL, jeśli da się stosować to zamiennie) "tworzy się", ale co się stanie, jeśli Polska nadal będzie chciała rozwijać system, a USA już mu podziękuje? Kto za to zapłaci? Na czas tworzenia odpowiedniej wersji mamy dostać "downgrade'ową" dwójkę (jeśli nie pomyliłem nazwy). Jakość i skuteczność chyba nie wymaga komentarza. Podobno pocisk Raytheona jest w stanie - wg symulacji - strącić Iskandera. Jeśli to koncern USA zrobił symulację, to chyba nie trzeba tego komentować... Według mnie to system dobry na SCUD-y i pociski z lat 70-80. Mam olbrzymie wątpliwości, czy podoła swojemu podstawowemu zadaniu. W dodatku nie wiadomo, czy można go w razie "w' "spiąć" z MEADS-ami i tworząc szeroki parasol antybalistyczny. Tak naprawdę... żaden z systemów nie był w pełni gotowy. Tylko że MEADS jest gotów prawie w 80, czy nawet więcej %, do tego wykorzystuje ten sam pocisk co Patriot. SAMP/T... tu najwięcej niewiadomych, ale pionowe wyrzutnie dają przewagę, pytanie pozostaje co do radaru. Nie dziwi mnie natomiast głos, że MEADS używają Niemcy, których nie można inaczej nazwać jak zdrajcami...

    1. scorpion

      Niestety. Zachód nie ma wypracowanej koncepcji rakietowej obrony przeciwlotniczej. Gdybyśmy tak naprawdę chcieli mieć mobilny, warstwowy, zintegrowany, wielofunkcyjny system rakietowej obrony przeciwlotniczej, to musielibyśmy takie systemy kupić......w Rosji. To jedyny kraj, który stworzył nowoczesną obronę przeciwlotniczą z prawdziwego zdarzenia. Do niedawna Zachód jako podstawowy filar swojej obrony przeciwlotniczej traktował swoje lotnictwo i jego dominację w powietrzu. Może dlatego ZSRR/Rosja zrozumiał znaczenie lądowych systemów takowej obrony i kładły wielki nacisk i fundusze na ich rozwój. Przykładowo; Zachód nie dysponuje żadnymi systemami obrony bezpośredniej jak Tunguska i Pancyr. Nie ma sytemu (trudno adaptację AIM-120 AMRAAM na nośnikach lądowych uznać za w pełni funkcjonalny system) krótkiego zasięgu tupu rosyjskiego Tor. Patriot ma się nijak do S-300PMU-2 czy S-400 i jest raczej systemem stacjonarnym o sektorowej obronie. Stosunkowo najstarszym systemem rosyjskim jest Buk średniego zasięgu i jego modyfikacje i tu można generalnie jako przeciwwagę zaproponować MEADS czy francuski SAMP/T. O wysokomobilnym S-300W wojsk lądowych nie ma nawet co wspominać. Żaden kraj na świecie nie dysponuje czymś takim. Można jeszcze tu dodać, że Rosja prowadzi intensywne prace nad nowym systemem S-500, który w założeniu ma zwalczać również wszelkie pociski balistyczne. Starsze systemy też mają taką możliwość, ale w ograniczonych zakresach.

  14. zorro

    Jak zatwardziały MON nie dostrzega korzyści z wyboru MEADS? Wybór systemu "Patriot" dla Polski to krótkowzroczność, wręcz sabotaż (w stosunku do armii, przemysłu i podatnika).

    1. Dareios

      Przemysłu ty w to nie mieszaj, to nie jest wesołe kółko wsparcia polskiego związkowca, tylko wojsko, mają robić zakupy tak aby uzyskać jak najwięcej korzyści dla obronności. MEADS odpadł bo nie był systemem operacyjnym

  15. Podlasianin

    Ludzie piszecie tu w tym artykule o rzeczach o których w MON nikt nic nie wie i tego w ogóle nie rozumie. Moja żona dała kiedyś swojemu pacjentowi (oficerowi wojska) do poczytania jeden z numerów Nowej Techniki Wojskowej to powiedział że tam piszą jakieś science fiction i to bajki są. Wojskowi i MON nie myślą takimi kategoriami i pytanie "dlaczego podjęto taką decyzję" nie ma sensu, tak jak zarzucanie że Mroczek skłamał gdy mówił że radar dookólny jest gotowy, a okazało się że tylko jeden ścianowy jest. Oni nie kłamią. Oni po prostu nie mają o tym pojęcia i nie wiedzą co i jak. Inny przykład to offset z F16. Amerykanie nas nie oszukali. To nasi negocjatorzy wynegocjowali taką umowę, bo tak naprawdę nawet nie bardzo wiedzieli co negocjują. To jest Polska a wy chcecie tu zrobić poziom Niemiec czy USA. Jesteśmy grajdołem technologicznym i tak zostanie...

  16. WARS

    ...nie ufam Niemcom "za grosz"... a juz TRAGEDIA dla Polski bedzie jesli tam ponownie dojda do wladzy SPD z Zielonymi i po-ddrowskie "die Linke"

  17. Polak

    Niepokoi mnie zauważone zaangażowanie Bronisława Komorowskiego w ogłaszanie decyzji o wyborze Caracala, a przy tym też systemu Patriot. Jakoś tak za mało wiemy o kierunku wizji i sympatii byłego prezydenta i jego doradców, niewyjaśnione są jego tajne spotkania. Przemyślmy cały temat kierunku zbrojeń.

    1. Li

      Zgadzam się z Tobą.

    2. BUBA

      Przecież prezydent Komorowski jako wiceminister MON lobbował na rzecz Locheed Martina, i generalnie wspiera wszelkie inicjatywy amerykańskie w Polsce, jak i udziela poparcia wszelkim wojnom, operacjom okupacyjnym itp działaniom prowadzonym razem z Amerykanami. Akurat Caracal wyszedł w miarę dobrze, tyle że bez sensy była sprzedaż Świdnika na dwa lata przed przetargiem, a mało kto o tym mówi. Była to wręcz działalność szkodliwa dla państwa.

  18. BUBA

    Tylko że my nie posiadamy zestawów OPL dalekiego zasięgu poza Wegą S-200 która MON postanowiło nie modernizować mimo że Rosjanie nie zdejmują tego zestawu z uzbrojenia co świadczy o jego skuteczności do wybranych celów. Nie prowadzono w Polsce prac badawczych nad wydłużeniem zasięgu rakiet systemu Wega,oraz zwiększeniem mobilności zestawu, ani pełną cyfyzacją. Czas pracy pokładowego źródła energii w rakiecie 5W28 pozwala na lot sterowany do 300 km. Po jego wyłączeniu rakieta leci dalej niesterowana. Przecież taki system warto zmodernizować bo nie ma go czym zastąpić w tej warstwowej OPL i taki A-50 Beriew na razie może poruszać się stosunkowo blisko Polski poza obszarem oddziaływania naszej OPL niezagrożony. A to oznacza głęboka radiolokacyjna penetrację i kontrole naszej przestrzeni powietrznej.

  19. kraqss

    "....zwracano przede wszystkim uwagę na bezwarunkowy dostęp do technologii, który Niemcy posiedli uczestnicząc w całym programie (co proponowano również Polsce)." ja myślę że to ściema, i że mon wybrało patrioty ponieważ niemcy pokazali nam palec. zgadzam się z przedmówcą:" Przemyślmy cały temat kierunku zbrojeń."

  20. wewiór

    Nie Patriot-tylko MEADS lub SAMPT-z transferem technologii do Polski wg mnie najlepsza jest oferta francuska.

  21. Awegner

    Polacy nie są głupim narodem tylko głupcy nami rządzą. Ciekawe, że jak była dyskusja kilkanaście tygodni temu o systemie Wisła (jeszcze przed wskazaniem zwycięzcy przez Komorowskiego) na forum zaroiło się od ...nazwijmy ich...wielbicieli technologi made in Raython/USA co punktowali jaka to mega technologia, że offset, że azotek galu, że sprawdzony. Pojawiły się też teksty, że niektórzy prezentują poziom ALTAIR-u, i offset za F 16 to cud, miód i malina dla gospodarki PL. Słów brakuje, ktoś beztrosko bawi się publicznymi miliardami dolców i wie, że nikt mu nic za to nie zrobi. Miejmy tylko nadzieje, że Rosja nie ma planów na kolejną interwencję zagraniczną z naszym udziałem - w roli dania głównego. Nasza gospodarka jest rozsprzedana a czego nie dało się opylić to się niszczy. W takich kategoriach postrzegam też wypowiedź gen Kozieja na temat słabości Radarów NDR (też jakiś czas temu). Ręce opadają........a czy MEADS, Patriot czy SAMPT - co za różnica jak co do czego i tak to nasi zieloni urzędnicy spie......i nie jest takie pewne, że przypadkiem, z braku kompetencji............. PS. Głupia i kuriozalna sprawa popatrzcie na naszych żołnierzy - jest rok 2015 a nasi dalej biegają w szelkach dusicielkach i stalowych skupiaczach umysłu rodem z PRL-u. Przecież ten widok jest ......żałosny. Kurcze...wydajemy przeszło 30 mld zł rocznie na MON (bądź też deklarujemy, że wydamy) chociaż to by mogli wszystkim wymienić - a oni roztaczają wizje F35, polski satelita, polski czołg (co pewnie będzie jeszcze musiał pływać........) Dziś porównywałem wygląd brytyjskich żołnierzy do naszych w Bemowie Piskim - no cóż............rozpacz...(ale uczciwie dodam że na szczęście stalowych orzeszków jeszcze nie było - bo ćwiczenia jeszcze się nie zaczęły....a gdzie reszta?????????????

    1. AMD

      "że azotek galu, że sprawdzony" amerykanie weszli w nowa technologie która nie wymaga az tyle chłodziwa do utrzymania pracy radarow. To dobry krok. A czy parametry ma wyższe wykrywania ma takie same jak starsze technologie. Postaw inne pytanie ile wisla będzie jeszcze kosztowac bo nikt tego nie wie. Polska wybrala kooperacje z amerykanami bo baza Redzikowie daje im możliwość podlaczenia się do radaru który ma być w Redzikowie. Ile jeszcze kasy potrzeba by wykrywac cele balistyczne każdego rodzaju i naprowadzać na nie dowolne rakiety. Na to nikt nie da odpowiedzi bo to worek bez dna tyle kasy trzeba wlozyc. Na razie wybrali kooperacje z amerykanami by zbic koszta na wisle (MON przyznalo się ze samodzielnie nie maja takich pieniędzy aby wybudować taka infrastrukturę aby wykrywac i niszczyc rakiety balistyczne każdego typu jesteśmy skazani na laske amerykanow). Lecz nic nie jest przesadzone to sa nadal negocjacje. Kiedys do mediów przeciekalo info ze za wybudowanie bazy w Redzikowie możemy dostać 2 baterie THAAD ile w tym prawdy a ile fantazji nie da się tego zweryfikować. Pewne jest to ze nowa baza w Redzikowie otrzyma 2 rodzaje rakiet sm-3 i sm-6 do obrony bazy i okolic bazy

    2. Faszysta

      Taa, jak madrale Polacy moga glupcow sadzac na stolkach? I to w trybie ciaglym. Glupek jak ja nie kapuje logiki w tym wszystkim...

  22. panzerfaust39

    Jako że zazwyczaj ostro krytykuje NRDefen to tera jednak będę ich bronił i zupełnie nie rozumiem oburzenia że Niemcy wybrali MEADS czyli to w co zainwestowali i w czym siedzą ich firmy A co mieli wybrać Patrioty bo taki wybrała sobie Polska ?

    1. olo

      Wybrali to co wybrali nam nic do tego i pewnie mieli nadzieje że rozwój MEADS będzie też finansowany miliardami z PL a tu GONG. Ja jednak patrze pesymistycznie na nasza współpracę wojskową z Niemcami którym bliżej do Rosji co widać po kolejnych wspólnych inwestycjach i braku ich zgody na bazy NATO w Polsce. Lepiej trzymać się z silniejszym i który jako jedyny przez najbliższe dziesiątki lat będzie mógł nam pomagać w razie czego.

  23. skiud

    Jak zwykle w MONie robią coś od d.. strony. Lub specjalnie mieszają dla dezinformacji. Kupno Wisły powinno się zawiesić do czasu opracowania/wypracowania odpowiednich rozwiązań. Ludzie, nie lepiej skupić się na systemie Narew? Ma być tego o wiele więcej baterii niż Wisły. Przecież główne zagrożenia to lotnictwo, pociski samosterujące i bsl. Zrobić otwartą architekturę systemu. Wykorzystać w Narwi te radary co mamy lub możemy stworzyć. Już takimi laikami w tym temacie to nie jesteśmy i mamy osiągnięcia. Połączyć Narew również z radarami na nowych okrętach. Oprócz nowych rakiet do Narwi, to powinno się tak skonstruować ten system, żeby można było wykorzystywać w nim także to co mamy, czyli Newa, Kub, Osa. Przecież te starocie pewnie będą w służbie z kilka, jak nie kilkanaście lat. Ale też da się nimi zestrzelić samolot lub śmigłowiec. Do tego połączenie z najniższym szczeblem, czyli Poprad, Pililica, etc. Później wpiąć Wisłę lub jej części, jak pociski przeciwrakietowe. Mocniejszy radar do wskazywania rakiet balistycznych wtedy kupić(lub nawet wziąć w leasing) później, osobno, od kogokolwiek, jak wisienkę na tort i wpiąć w całość..

  24. Arek

    Moim zdaniem nasz MON rozwarza wariant wojny w którym niemcy wypną się do nas tyłkami lub nawet zostaną naszym przeciwnikiem w takiej koncpecji samodzielność zestawów bateryjnych i technologia z poza układu "europejskiego" to trafny wybór.

    1. kpiarz

      w razie czego patrioty przyplyna w konwojach? jak sie niemcy na nas wypna to co tu mowic dopiero o jankesach? takich jak nasi rzadcy ktorzy wchodza im bez zazenowania w cztery litrery nazywajac to patriotyzmem to oni maja na peczki

  25. Krzysiek

    CAŁY CZAS TOŚ TU JEST NIE TAK ZA SZYBKO I ZBYT NIEJASNO PODJĘTO DECYZJĘ ZA GRUBĄ KASĘ

Reklama