Reklama

Siły zbrojne

Przeciwpancerne Spike dostarczane do Bundeswehry

  • Ilustracja: Airbus.

Siły zbrojne Republiki Federalnej Niemiec otrzymują dostawy przeciwpancernych pocisków kierowanych typu Spike-LR w lokalnej odmianie MELLS. Obecnie Bundeswehrze przekazywane są wyrzutnie przenośne, natomiast BWP Puma zostaną uzbrojone w rakiety Spike-LR nie wcześniej niż w 2018 roku.

Zgodnie z informacją przekazaną Defence24.pl przez rzecznika ministerstwa obrony Niemiec, Bundeswehra pozyskała dotychczas „pewną liczbę” przeciwpancernych systemów rakietowych MELLS (lokalna odmiana Spike-LR). Zakupy są nadal realizowane, a „w średnim okresie” systemy MELLS zastąpią pociski przeciwpancerne Milan, zaliczane do drugiej generacji.

W chwili obecnej do Bundeswehry dostarczane są wyrzutnie systemu MELLS w odmianie przenośnej. Zestawy tego typu mają również zostać zintegrowane z wprowadzonymi niedawno do służby BWP Puma. Wdrożenie systemu tego typu na bojowych wozach piechoty będzie jednak mieć miejsce nie wcześniej niż w 2018 roku.

System przeciwpancerny MELLS jest wyposażony w pociski Spike-LR Dual, naprowadzane z wykorzystaniem światłowodu oraz kamery tele- i termowizyjnej (podobnie, jak w Wojsku Polskim). Może razić cele opancerzone, w tym czołgi podstawowe, z przedniej i górnej półsfery, na odległościach do 4000 m.

Kontrakt na dostawę pierwszej partii pocisków Spike dla niemieckiej armii podpisano w 2009 roku przez spółkę joint venture Eurospike GmbH, z udziałem Diehl BGT Defence (40%), Rheinmetall Defence Electronics (40%) i Rafael. Integracja z BWP Puma jest opóźniona w stosunku do pierwotnych planów.

Wyrzutnia systemu przeciwpancernego Milan na transporterze Marder. Fot. Heer/Dana Kazda.

Pociski Spike zastępują na wyposażeniu Bundeswehry kierowane przewodowo systemy przeciwpancerne Milan 2 o zasięgu do 2 km, zdolne do penetrowania pancerza o grubości do 700 mm. Wykorzystanie rakiet tego typu wymaga ciągłej obserwacji celu przez strzelca po odpaleniu, nie są one również zdolne do zwalczania obiektów znajdujących się za przeszkodami.

Rakiety Milan stanowią, między innymi, uzbrojenie bojowych wozów piechoty typu Marder, które zostaną zastąpione przez pojazdy Puma. Obecnie jednak pociski Milan są używane m.in. przez niemiecki kontyngent wydzielony do sił natychmiastowego reagowania (tzw. szpicy). Są również dostarczane siłom Regionalnego Rządu Kurdystanu, walczącym z terrorystami z tzw. państwa islamskiego (IS).

Pociski przeciwpancerne rodziny Spike są szeroko wykorzystywane w siłach zbrojnych krajów NATO, w tym w Polsce, w odmianie Spike-LR Dual (podobnej, jak dostarczana do Niemiec) – produkowanej na licencji przez ZM Mesko. Obecnie na uzbrojeniu Wojska Polskiego znajdują się wyrzutnie przenośne. Spike zostaną także zintegrowane z bezzałogowymi wieżami dla KTO Rosomak, jakie w perspektywie mogą stanowić również uzbrojenie przyszłych gąsienicowych BWP Borsuk. W styczniu br. rzecznik MON płk Jacek Sońta poinformował Defence24.pl, że MON planuje wyposażyć w pociski Spike również Rosomaki z istniejącymi wieżami typu Hitfist-30.

CZYTAJ WIĘCEJ: Pociski Spike trafią na wyposażenie Rosomaków

 

 

Reklama

Komentarze (7)

  1. [sic!]

    A to WP użytkuje Spike LR (Long Range), nawet nie wiedziałem?

    1. kuba

      A niby co od 11 lat Mesko robi jak nie Spike LR ??? http://www.mesko.com.pl/pl/oferta/wyroby/zestawy-rakietowe/ppk-spike.html

  2. Hammer

    Przygotowują się a nasz MON tylko zapewnia. Niemcy wiedzą co robić by powstrzymać siły pancerne FR bo Ich Leosie nie dadzą rady pochodnym T-72 czy wreszcie T-90

    1. Sky

      Widzę fakty przeszkadzają w mówieniu o 'Polsce w ruinie'. Nasz MON niczego nie zapewnia - kupił te pociski już lata temu. W tym przypadku to Niemcy nadrabiają zaległości.

  3. morgul

    kiedy my rezerwiści będziemy szkoleni na takim sprzęcie ? Czy mamy być tylko miesem armatnim uzbrojonym w AK i ewentualnie w jakieś RPG ??

    1. vvv

      nigdy bo do tego potrzebujuesz 200 strzelan na symulatorze i od tego sa specjalisci. to za drogie zabawki aby dawac je nie zawodowym wojsko. rpg maja byc zastapione ale chyba to za kilka lat, ale to jest najprostszy z mozliwych przetargow bo w 2-3lata mozna dostarczxyc kilkanascie tys ppk.

    2. Sky

      Spike to nie szpadel do kopania rowów. Do tego trzeba przeszkolonego personelu, a nie pierwszy lepszych rezerwistów którzy za 2 tygodnie zapomną co się z tym robiło

  4. marek!

    nie jestem specjalista, ale sie pytam z ciekawosci : Czy mozna sprzedawac wyprodukowane w Polsce Spike'i za granice do np Niemiec? Bo tak jak w przypadku sprzetu latajacego jestem za ametykanska doktryna uzywania smiglowcow i pozyskiwaniem sprzetu w USA, tak w przypadku wojsk ladowych, najbardziej (moim zdaniem) odpowiednim kierunkiem jest nasz zachodni sasiad. (wspolny czolg, BWP, KTO itd......)

    1. Sky

      Nie, nie mamy zgody na export. Mało tego - rakiety nie są nawet w pełni produkowane w Polsce - nasz przemysł nie potrafi wyprodukować wszystkiego do tych rakiet, więc część kluczowych komponentów jest importowana z Izraela.

  5. taki jeden

    Wg źródeł z mediów polskie wojska lądowe mają ok 260 wyrzutni Spike. To mało. Powinny mieć przynajmniej drugie tyle, plus to co pójdzie na Rosomaki, Borsuki i inne pojazdy (rozumiem, że zestawy podwójne). To wartościowa i bardzo ważna broń.

    1. bob

      dokładnie 264

    2. Extern

      Mam nadzieję że te Spike rury które będą jeździły na Rosomakach i latały na Krukach to będą nowe zestawy a nie wydzielone z tej jednak dosyć skromnej ilości wyrzutni jakie posiadamy? Pomocową rolę do Spike mają podobno pełnić Piraty oczywiście o ile w końcu powstaną.

  6. King

    A MON planuje, planuje i planuje.....

    1. Mtr

      W końcu 50 % Wojska Polskiego to urzędnicy. Jakoś muszą uzasadnić swoje pobory i doczekać do emerytury.

    2. kuba

      Coś Ci się chyba pomyliło. W Polskim Wojsku te pociski są od 11 lat, produkowane w polskiej fabryce. Kupiliśmy te pociski jako jedni z pierwszych na świecie. To Niemcy się spóźnili.

  7. bob

    może trzeba przekazać-sprzedać partię spików dla Ukrainy? Dzięki nim zatrzymaliby bolszewików. Czy też lepiej nie mieszać się, wyrażać zaniepokojenie i czekać aż ruskie dobiją Ukraińców. Co jest dla nas lepsze?

    1. Lwów

      Ukraina nie jest naszym przyjacielem, mają aspiracje do przewodzenia w tej części europy. Poczekajmy z boku jak się sytuacja rozwinie. Dajmy im moralne wsparcie i tyle na tą chwilę.

    2. Gil

      Tak, przekażmy , żeby potem ukraińscy gieroje w chwili paniki porzucili ten sprzęt bez niszczenia jak amerykańskie radary artyleryjskie. Ruscy potem sobie to elegancko potestują i można będzie od razu spiki na złom oddać. Myśl chłopcze trochę bo świat jest bardziej skomplikowany niż może sobie to nastolatek wyobrażać.

Reklama