Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Reforma Sił Zbrojnych oraz konsolidacja polskiego przemysłu obronnego i jego perspektywy.

  • Jarosław Kruk jest partnerem zarządzającym w kancelarii Kruk i Wspólnicy. W latach 1997-2000 pracował jako radca prawny w Departamencie Prawnym MSWiA, a w okresie 2007-2010 kierował kompleksową obsługa prawną na rzecz Ministerstwa Gospodarki w zakresie offsetu.

W ostatnich tygodniach mieliśmy do czynienia z kilkoma ważnymi wydarzeniami w szeroko pojętej sferze obronności.

Prezydent podpisał ustawę reformującą strukturę dowodzenia Sił Zbrojnych. Opozycja zapowiedziała jednak skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego, zarzucając w kilku kwestiach niezgodność z ustawą zasadniczą. Dobrze by było, aby Trybunał zdążył rozpoznać sprawę przed wejściem w życie tej istotnej nowelizacji, gdyż ewentualne jej późniejsze zakwestionowanie wprowadziłoby spory bałagan. W aspekcie zasadności skargi, nie mam wyrobionego zdania. Zwracam jedynie uwagę na to, że nawet najbardziej autorytatywne opinie prawne, nie zawsze "działają" na Trybunał. Oficjalnie ogłoszono o cięciach na wydatki zbrojeniowe. Mają one wynosić ponad 3 miliardy złotych, co stanowi ponad 10% wartości budżetu MON. Pan Minister Siemoniak zapowiada, że cięcia nie dotkną żołnierzy, misji oraz najważniejszych obszarów modernizacji. Podobne zapewnienia, związane z modernizacją Sił Zbrojnych, składa Pan Minister Skrzypczak. Czy im wierzyć? Znając strukturę wydatków wojskowych, wydaje się, że nie. Z drugiej jednak strony, nie można czynić żadnych zarzutów za twierdzenia ministrów. Znaczna część wydatków jest sztywna i nie wolno ich zbytnio ograniczać. Do redukowania pozostają zakupy nowego uzbrojenia i szkolenia. Należy mieć nadzieję, że modernizacja będzie kontynuowana w rzeczywistości, a nie jedynie w medialnych wypowiedziach. W większości kontraktów można wynegocjować wydłużenie terminów płatności, różnego rodzaju przesunięcia, itp. Ponadto trzeba pamiętać, że podstawowym kryterium wyboru dostawcy– oczywiście w przypadku, gdy oferowany sprzęt ma porównywalne charakterystyki bojowe– powinno być to, na ile zagraniczny dostawca gotowy jest współdziałać z polskim przemysłem zbrojeniowym. Obejmuje to w szczególności produkcję (całości lub części), serwisowanie w Polsce, przekazanie kodów źródłowych, jak również umożliwienie naszym instytutom naukowym oraz firmom udziału w rozwoju i modernizacji zakupionego sprzętu. Obecny stan prawny zapewnia taką sposobność. Wprowadzenie Dyrektywy Obronnej niekoniecznie musi oznaczać pełną kapitulację wobec przemysłów obronnych Niemiec i Francji, w interesie których działa Komisja. Wystarczy dobra wola, zgranie zespołu oraz umiejętne wykorzystywanie doświadczeń innych krajów chroniących własny przemysł obronny, np. skandynawskich. Wszelkie projekty, jak na przykład obrona przeciwrakietowa bądź przeciwlotnicza, z łatwością umożliwią uzasadnienie zastosowania art. 346 Traktatu. Ponadto już samo prawo zamówień publicznych gwarantuje wiele, ale tylko w sytuacji gdy się chce coś przedwsięwziąć, a nie gdy jedynym pragnieniem jest nabycie fajnych "zabawek". Takie priorytety musiałyby być wyraźnie określone przez Rząd. Nie zapominajmy także, że przy zakupie uzbrojenia ważnym czynnikiem decydującym jest jego koszt w tzw. cyklu życia produktu oraz możliwość, zarówno jego serwisowania, jak i modernizacji. W niewątpliwy sposób podstawowym interesom bezpieczeństwa państwa zagraża sytuacja, gdy nie ma alternatywy serwisowania i napraw sprzętu na miejscu– zwłaszcza w sytuacji kryzysowej– lub, gdy dostawca żąda niczym nieuzasadnionych opłat za ewentualność modernizacji sprzętu czy też jego dostosowania do zmieniających się warunków. To ostatnie zdoła w znacznym stopniu osłabić możliwości obronne Państwa. Warto również zaznaczyć, iż stan przemysłu obronnego, a zwłaszcza jego zdolności do zabezpieczenia bieżących potrzeb remontowo-modernizacyjnych sprzętu wojskowego, stanowią jedną z podstawowych zdolności obronnych Państwa. Ostatnio prasa poinformowała, iż toczą się rozmowy dotyczące połączenia HSW i PHO. W myśl tych doniesień HSW miałaby uzyskać znaczną samodzielność, stać na czele Dywizji Ląd. Mam wątpliwości, czy tego rodzaju umowa gwarantowałaby rzeczywistą samodzielność HSW oraz na ile rzetelna i wiarygodna jest jej moc prawna? W obecnej sytuacji prawnej właściciel zawsze może zmienić Radę Nadzorczą i Zarząd, jak również dokonać zmian w umowie spółki, chyba że MSP lub MON będzie akcjonariuszem nowej spółki i zostaną mu przyznane tzw. uprawnienia osobiste. Ciekawe tylko w jakiej formie będą one występować? Z ostatnich wypowiedzi Pana Ministra Rafała Baniaka wynikało, że wszystko jest już w zasadzie zdecydowane i HSW niedługo będzie wchłonięte przez Bumar (PHO), a rokowania pomiędzy tymi spółkami muszą zakończyć się sukcesem. Takie podejście prezentował on na sejmowej Komisji obrony, ale czy koniec sierpnia jest terminem realnym na sfinalizowanie tejże sytuacji? W mojej opinii tak się nie stanie. Podjęcie decyzji konsolidacyjnej, mimo prawdopodobnej formalnej zgody HSW, będzie i tak niepopularne. W obecnych realiach politycznych niepopularne decyzje będą odkładane. Debiut giełdowy PHO z pewnością byłby lepszy, gdyby w jego skład weszła HSW , wówczas musiałby on nastąpić latem lub jesienią 2015 roku. Liczenie na taki obrót sytuacji i to, że wprowadzenie na giełdę załagodzi animozje jest co najmniej dyskusyjne i ryzykowne. Zwolennicy tej konsolidacji wskazują, że we wszystkich krajach europejskich, w których doszło do zawarcia przymierza wokół jednego ośrodka, wzrósł rozwój nowoczesnych technologii, export, itd. W aspekcie nowego exportu Bumaru (PHO), czas pokaże, należy bacznie obserwować. Jarosław Kruk jest partnerem zarządzającym w kancelarii Kruk i Wspólnicy. W latach 1997-2000 pracował jako radca prawny w Departamencie Prawnym MSWiA, a w okresie 2007-2010 kierował kompleksową obsługa prawną na rzecz Ministerstwa Gospodarki w zakresie offsetu.  
Reklama

Komentarze (1)

  1. Sky

    Taka drobna uwaga poza treścią samego artykułu - na przyszłość prosiłbym o stosowanie paragrafów.

Reklama