Reklama

Siły zbrojne

Wszyscy tracą na konflikcie ukraińskim

fot. mil.ru
fot. mil.ru

Każdy konflikt międzynarodowy warto rozpatrywać w kategoriach wymiernych interesów – kto zyskuje, kto traci? Jeśli jedna strona lub strony tracą tyle co zyskuje druga strona konfliktu, mamy do czynienia z grą o wyniku zerowym. Konflikt wokół Wschodniej Ukrainy przynosi straty wszystkim stronom, w konsekwencji jest niezerowy. Nikt nie zyskuje materialnie ani reputacyjnie. Wszyscy w jakimś stopniu są ofiarami - pisze Andrzej Barcikowski, w latach 2002-2005 Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego

Niszczone są ukraińskie miasta, płynie krew cywilnej ludności. Państwo ukraińskie, pomimo, ze zbiera siły i okazuje większe niż wcześniej zdecydowanie już ma, a będzie miało w przyszłości zdecydowanie więcej problemów z równoległym przeprowadzeniem koniecznych reform oraz utrzymaniem w ryzach  wschodnich regionów. Będzie to dla  Moskwy  pożywka dla propagandy o niezdolności Kijowa do skutecznego zarządzania Ukrainą w obecnych granicach.

A sama Rosja? Dostała solidnie „po plecach” w efekcie sankcji. Zwłaszcza brak pełnego dostępu do finansowania w zachodnich instytucjach to w erze globalnego rynku wyzwanie, któremu trudno podołać bez bolesnych strat. Rosja traci prestiżowo, bo prostota aneksji Krymu nie została powtórzona na Wschodzie Ukrainy, co jest wielkim problemem dla kraju, który tożsamość buduje na skutecznym stosowaniu siły i nacjonalistycznej indoktrynacji. Wyszło w Czeczenii i Osetii Południowej, w Abchazji i  Naddniestrzu, a Wchód Ukrainy okazał się dla Rosji przeszkodą nie do przejścia w dotychczasowych schematach. Jeszcze nie do końca ujawniły się  skutki tej przykrej dla Kremla niemocy.  

Szeroko pojęty Zachód,choć nałożył na Rosję sankcje, to sam na nich dużo  traci, co prędzej czy później spowoduje pogłębienie podziałów, zwłaszcza w Unii Europejskiej. Uzewnętrznienie takich podziałów przyniesie uszczerbki reputacyjne i może ograniczyć polityczny potencjał dalszej integracji w Unii.

Nasz kraj traci ekonomicznie i nie zyskuje politycznie na konflikcie ukraińskim. Liczyliśmy na to, że pozycja Polski w NATO oraz w  Unii Europejskiej zostanie wzmocniona, a wpływ Warszawy na politykę wschodnią Unii stanie się większy niż dotychczas. Lepiej też zabezpieczy nasze narodowe interesy. Tak się niestety nie stało. Gdy dochodzi do najważniejszych rozmów o ukraińskim konflikcie my nie jesteśmy ich uczestnikiem. Wskazywane jest Polsce jej „miejsce w szeregu”. Konstatacja smutna, ale prawdziwa.

Krajobraz ukraińskiego konfliktu jest dość przygnębiający dla wszystkich. Czy czas na nowe instrumenty jego rozwiązania? Na pewno tak! To jest jedno z największych wyzwań dla polityków europejskich i rosyjskich, ukraińskich i amerykańskich w ostatnim ćwierćwieczu, od chwili zakończenia zimnej wojny.

Andrzej Barcikowski

Reklama

Komentarze (28)

  1. Umpapa

    Yyy a czy to nie było tak że na skutek przedłużającego się konfliktu w takim małym kraju (Afganistan) padło na pysk ZSRR? Jak dla mnie to niech się leją ukraińcy z ruskimi i jednych i drugich jakoś mi nie szkoda, co do strony ekonomicznej to tak myślę że da się to przeżyć, liczy się nasz interes narodowy w którym jest słaba Ukraina i Rosja.

  2. Obywatel RP

    Niestety nie mogę zgodzić się z autorem tego tekstu. Jeśli dwóch ludzi ma oszczędności po 10 tys. zł, po czym jeden straci w karty 8 tys. zl, a drugiemu ubędzie w czasie alkoholowej libacji 1 tys. zl to czy obaj mają mniej? Tak, ale czy to znaczy, że obaj mają tyle samo? Pan Barcikowski przyjął skalę bezwzględną i tutaj faktycznie wszyscy tracą. Pytanie jest jednak czy wszyscy tracą po równo? Jeśli założymy, że Polska jest zagrożona - w różnym stopniu, ale jednak - tak przez rosyjski imperializm jak i ukraiński nacjonalizm, to sytuacja gdy obie te wrogie Polsce ideologie neutralizują się z dala od naszych granic, jest dla nas rzeczą ze wszech miar korzystna. Co więcej działa ona też na świadomość, tak zbiorową jak i polityczną. Nawet stroniący od wydatków w obrębie wojskowości rząd PO, zmienił politykę po wybuchu konfliktu na Ukrainie. Trudno dziś również znaleźć w Polsce liczące się środowisko, które będzie przedkładało obniżenie podatków nad wydatki na wojsko. Ceną za to są problemy polskich eksporterów jabłek... Cóż, nie chciałbym być sadownikiem, ale z perspektywy kraju, to jednak koszty nie są porażające wobec korzyści. Co więcej, tak jak nas pomijano na salonach, tak nadal nas pomijają, tu się nic nie zmieniło, ale zmianie uległa percepcja rangi naszej części granicy Sojuszu, a to już całkiem sporo, nawet w obliczu licznych zawirowań. Więc, tak Panie Andrzeju, wszyscy tracą, ale nie, nie wszyscy po równo. Skala gospodarczego trzęsienia ziemi jakie zafundowała Polsce Rosja, jest niczym w porównaniu do skali tsunami, z którą na co dzień musi mierzyć się gospodarka rosyjska, obłożona sankcjami ze strony państw zachodnich. A więc nasza sytuacja, mierzona stosunkiem siły obu gospodarek do siebie, z roku na rok wygląda - jak na razie - coraz lepiej dla Polski. I żeby była jasność. Ani nie cieszę się, ani nie lamentuję z tego powodu. Stwierdzam po prostu fakty.

  3. WItold

    Wskazuje Pan na to że Polska jest traktowana instrumentalnie w kwestii spraw Ukrainy. Nie wskazuje Pan wogóle przyczyn tego że Polsce wskazuje się miejsce w szeregu. A przyczyną jest to KTO jest odpowiedzialny za politykę i rządy. Jeśli za ministra spraw zagranicznych mamy osobnika który notorycznie wygaduje głupstwa w temacie spraw zagranicznych, a za premiera mieliśmy osobnika dla którego polskość to nienormalność... To ja przepraszam, ale to są jakieś jaj. A poważnie to tym ludziom nalezy się stryczek, niezależnie od tego czy Polska podpisała jakieś zobowiązania co do kary śmierci czy nie.

    1. zby79

      Wystarczy przypomnieć sobie, jaką rolę odegrała Polska w czasie wojny gruzińskiej. Wtedy, jak wynika z depesz amerykańskich ujawnionych przez wikileaks USA były zaskoczone szybką reakcją Polski oraz jej rolą. Pamiętają o tym Gruzini, którzy nazwali główną ulicę Tbilisi imieniem prezydenta Kaczyńskiego. A teraz? Premier, która rzekomo przekopała ziemię w smoleńsku na pytanie o kryzys Ukraiński odpowiada, że się ukryje w kuchni? Kogo my mamy w rządzie?? Śmiech na sali.

  4. zdz

    Twierdzenie czy ktoś traci czy zyskuje powinno być definiowane subiektywnie z punktu widzenia tego kogoś , odnośnie jego celów i zmierzeń . USA tracą , bo sytuacja zmusza ich do wysiłków na nowym froncie , który do tej pory bagatelizowali . Będzie to szczególnie trudne w aspekcie zagrożeń islamskich , które można było zwalczać metodami konwencjonalnymi . Teraz trzeba podjąć nowe i odświeżyć stare projekty nuklearne , z radością zawieszone w okresie "odprężenia " . A to kosztuje , tym bardziej że zdaje się Rosja niewiele robiła sobie z układów rozbrojeniowych i być może zyskuje przewagę którą trzeba nadrobić . We współpracy gospodarczej niewiele się zmieni , bo USA już od dawna pozostają bardzo restrykcyjne w eksporcie nowych technologii . NIEMCY tracą , bo byli chyba głównym rosyjskim dostawcą nowych technologii , z militarnymi na czele , a to są duże pieniądze . Teraz każą im to ograniczać , co nie przyjdzie im łatwo , dlatego pozostają tacy ugodowi . Ponadto zainwestowali chyba duże pieniądze w biznesy w Rosji , których los teraz jest niepewny . Ponadto trzeba znów zająć się siłami zbrojnymi , do tej pory pozostawionymi w błogim spokoju . POLSKA zdecydowanie traci , bo sztandarowe jabłka i mięso na wschodni eksport to spore pieniądze . Ale ważniejszym jest że dotychczasowy błogi spokój i brak społecznego zainteresowania w temacie relacji MON - przemysł - nauka będzie być może zweryfikowany w atmosferze zagrożenia . Trzeba ponadto wyasygnować na to większe pieniądze . Co też ważne , została zweryfikowana pozycja Polski w UE i NATO , i to raczej niezbyt pozytywnie . Co raczej nie wróży dobrze . UKRAINA kategorycznie traci , bo działania wojenne na terenie kraju to ruina dla budżetu . PKB moim zdaniem znacząco spadnie bo większa część przemysłu znajduje się na terenach wschodnich . Przewiduję podział w stylu NRD / RFN . Ukraina pozostanie biednym krajem buforowym . ROSJA paradoksalnie moim zdaniem zyskuje . Szeregowi obywatele oczywiści stracą na swoim poziomie życia , który i tak nie był zbyt wysoki , ale w tym kraju absolutnie nie o to chodzi . Wzrośnie ich imperialna świadomość i gotowość do dalszych poświęceń , włącznie z życiem w obronie Ojczyzny (i ataku) . Ten aspekt jest nie do przecenienia i zwiększa potencjał militarny Rosji kilkukrotnie niezależnie od techniki . Zdecydowanie umocniła się pozycja Putina , jak cara lub Stalina , co jest naturalnym niejako aspektem sprawowania władzy w tym kraju , kategorycznie podnoszącym potencjał państwa . Bojkot zachodnich marek , ograniczenia importowe (towarów konsumpcyjnych tylko) i podróży zagranicznych odcinają obywateli od Zachodu , mają na celu "oczyszczenie" ideologiczne , co tylko wspiera wspomniane wyżej działania . Oczywiście te działania nie wpłyną znacząco na poziom życia najbogatszych Rosjan , którzy znajdą sobie drogi zaopatrzenia , choć może za wyższą cenę . Zastanawiające jednak i niepojące zarazem jest to że na sankcjach Zachodu realnie traci przemysł i co ważniejsze oligarchowie rosyjscy . To znacząca siła , mimo przykładowej nauczki Chodorkowskiego . Wydaje się pewne że Putin obiecał im coś w zamian - ale co ? Wydaje się także mało prawdopodobne by został odtworzony i nawet rozwinięty przemysł militarny bez pomocy komponentów i technologii z Zachodu w tak krótkim deklarowanym czasie . Ponadto widać symptomy ograniczania dostaw gazu i ropy do UE , a to oznacza niejako dobrowolną rezygnację z głównych źródeł finansowania państwa . To wygląda nielogicznie , chyba że ... Rosja wydaje sie nieprzygotowana do technologicznej wojny konwencjonalnej , ale siły jądrowe ma na stałym poziomie . Morale społeczeństwa też wysokie . To niepokojące ...

  5. Rafofall

    Ojoj... Czy się nie zapędziliśmy panie BARO i inni? Sądzę że największym zyskiem Rosji jest ćwiczenie żołnierza- także poprzez wzrost aktywności w innych rejonach Azji czy Syberii, co skutkować będzie większą zdolnością bojową jednostek których kadry będą mogły szkolić kolejne kadry- bowiem doświadczenie bojowe trzeba czasem odświeżyć. Poza tym "przy okazji" zabezpieczenia terenów na których SĄ surowce (do Arktyki pieję teraz), to szalony czas dla wszelkich rosyjskich grup/wojsk/organizacji które działają w cyberprzestrzeni a mogą sobie wyrobić świetnie metody wsparcia działań jednostek klasycznych/tradycyjnych na polu walki, szczególnie że: 1. społeczeństwa zachodu nie zwracają na to aż takiej uwagi- mając przed oczyma dzieci jazydów ładujące się na UH-60, lub ekspertów holenderskich chodzących po polu gdzie rozbił się malezyjczyk... 2. konflikty ze strony rosyjskiej rozpoczynają się obecnie od tworzenia bagna, które to bagno tworzone i zasilane jest poprzez propagandę i prowokacje, zaś działania w cyberprzestrzeni świetne wpisują się w to. POnadto... przypominam że gospodarka azjatycka jest wyjątkowo energochłonna, w związku z czym skierowanie większości surowców rosyjskich do Chin i możliwość odcięcia europy byłaby dla Rosjan wspaniałym rozwiązaniem- podbijającym ich prestiż w ich "samoocenie"... A ja nie mam wątpliwości że to się prędzej czy później stanie- czy to z przyczyn politycznych, czy ekonomicznych bo surowce się kończą, a Rosjanie nie muszą się kierować jedyne względami ekonomicznymi- i mogą sprzedać 90% wszelkich dóbr do Chin właśnie. Zresztą państwo radzieckie i żyjący tam ludzie nigdy nie kierowali się ekonomią a interesem politycznym, chwilową poprawą miernego stanu życia, oraz innymi drobnymi rzeczami których obecny Polak- mam wrażenie nie rozumie, choć przez dziesięciolecia dało poznać się styl bycia Rosjan w naszym kraju... Ach... i jestem wniebowzięty że pan R.Sikorski widzi nas jako potęgę przed którą rosyjska gospodarka się zaraz zawinie (bo oto jesteśmy 16x więksi i mocniejsi). Tylko że pan R. nie pamięta albo nie chce pamiętać (albo się nie uczył), że w tym pół-niewolniczym państwie człowiek się nie liczyć może, może ginąć w fabryce, a produkcja będzie szła dalej i jestem tego pewien- bez surowców ta nawet dziwna gospodarka by padła a ludzie by przeżyli, zaś świat zachodni upadnie bez surowców, zaś sami ludzie są tak już uzależnieni od wygód i dóbr, ekonomii i przepisów, że byle kryzys skutkuje masową bezdomnością, a perturbacje związane z ogrzewaniem w zimie spowodują nawrót dżumy albo innego chol-R-stfa. Jesteśmy wielcy ale przeludnieni- każdy system (energetyczny, żywieniowy...) działa na granicy wytrzymałości i tylko dzięki postępowi udaje się ledwo nadążyć (a w wielu miejscach nie...) za wymogami zachodniej cywilizacji. Bardzo jestem ciekaw jak to się skończy... bardzo... A samodzielność - uważam- jest akurat świetnym pomysłem pana Putina. Każdy powinien mieć minimum możliwości zapewnienia sobie- energii, pożywienia i wszelkich niezbędności (mogą to być silniki do śmigłowców ostatecznie), ponieważ rozbicie produkcji na wszelkie różne targane sporami i konfliktami państwa nie gwarantuje bezpieczeństwa w żadnym zakresie. Poza tym zysk wynikający z dywersyfikacji "zjadany" jest przez dodatkowe koszty transportu. Dlatego dajmy sobie spokój z tą propagandą że w wojnie handlowej Rosja przegrywa tak jak zachód, bo ruscy pocierpią, lecz umocnią się kierując dodatkowo na wschód, zaś nam partnerem handlowym pozostanie Afryka i Bliski Wschód. Co o jednego jestem więc pewien: pijmy cydr, bo jest lepszy od piwa, a może nawet jest w polskich rękach (nie jak 100% browarów- z których każdy już wykupiony o ile się nie mylę...). Co nie przepijemy to zjemy w następnym roku jako marmoladę na chleb i wyżyjemy na tych jabłkach lata. :[] (dodam że Cydr piłem 12h temu więc pisałem na trzeź wo. ;] )

    1. wróg

      Niezwykle słuszne spostrzeżenia. A zamiast cydru wolę absolut, normalny jestem. Wątpię aby ktokolwiek w Rosji miał cierpieć brak sera. Coś mam podejrzenia, że ser tam znano zanim zaczęto sprowadzać jakiś z zagramanicy ^^

    2. pół żartem ,pół serio ale z prawej flanki

      po polskiemu to sie kiedyś "jabłecznik" nazywało ; ponieważ w moim ogrodzie uchowały się jeszcze dwie starożytne kilkudziesięcioletnie jabłonie "jaśniepańskie" - jest ów nektar częstym gościem na mym stole ,bo co dwa lata słuszny gąsior onego dobra z nich na własne potrzeby (a są one niemałe) wytwarzam. Barwa płynu jeno inna niż cydru ,bo złocistobursztynowa a i mocą winom dorównuje...

    3. Jac

      Zależy jakie piwo masz na myśli, takie zwyczajne to masz rację. Jednak są różne regionalne i małe browary, które są polskie. Świat zachodni potrafi sobie załatwić lwią część surowców spoza Rosji a w szczególności anglosaskie imperium (jak to wróg gdzie indziej napisał :D). Chyba demonizujesz przeludnienie, choć rzeczywiście sporo się nas zrobiło. Poza tym jeśli już to nie jest to tylko produkt naszych czasów, m.in z tego wziął się kolonializm. Np. z WB wyemigrowała w tym czasie masa ludzi w poszukiwaniu lepszych warunków. Później technika zaczęła pomagać. System energetyczny to w ogólności nie problem (my w Polsce będziemy mieli, bo nie było inwestycji w celu zastąpienia starych bloków) wystarczy kasa/ ewentualnie gotowość (kiedyś może i przymus) do płacenia więcej za energię. Z żywieniem też jest jeszcze miejsce do manewru. Rodezja zanim za rządy wzięli się zindoktrynowani (ewentualnie cwaniacy) czarni (bez obrazy dla nich) produkowała więcej żywności niż zużywała, była eksportem (choćby w czasie II WŚ jeśli pamięć mnie nie myli)

  6. Joe

    Czytam artykuł i komentarze i się cieszę. Bo zawsze sprawa ma wiele aspektów.

  7. cynik

    Będę cyniczny - im dłużej trwa konflikt na Ukrainie tym lepiej dla nas bo tworzy wyraźny i nieprzekraczalny mur pomiędzy Rosją, a Ukrainą. Co więcej - niezwykle komplikuje obecne relacje pomiędzy Rosją, a członkami WNP. I to nie Polsce zostało wskazane miejsce w szeregu ale Rosji - przestała być "świętą krową", a Putin musiał zdjąć maskę "demokraty". Rozmowy "pokojowe" bez przedstawicieli UE i USA są bez sensu i mają wymiar jedynie propagandowy. Wkrótce sytuacja Rosji w Azji Środkowej i na Dalekim Wschodzie zacznie się komplikować - Rosja nie będzie miała sił dokazywać w Europie. Zdziwiłbym się gdyby udało jej się dotrwać do końca XXI wieku w obecnym kształcie.

    1. wróg

      Kolega błędnie rozpoznaje cel Rosji. Celem tym jest przywrócenie warunków umowy odnośnie wycofania ZSRS i zjednoczenia RFN. Miało nie być dłubania w byłym ZSRS. Państwem buforowym miała być Polska. A tu się takie rzeczy zaczęły wyrabiać, że jak się komuś nie przyłoży to nie zrozumie. Amerykanie trochę nafikali i Rosjanom, i Niemcy mają do nich swoje żale, i się skończy tak, że cała ta nadwiślańska republika agentów będzie pokreślona jak przed traktatem wersalskim, bo się trochę zbyt amerykańsko zrobiło.

  8. Sejsmo

    Przede wszystkim ofiarą jest Rosja. Ofiarą reżimu KGB-owsko oligarchicznego. Reżim ten używa Rosji do realizacji swoich partykularnych interesów. Z czasem coraz bardziej na szkodę Rosji, a nasz święty spokój. Żaden naród na świecie, może poza Koreańczykami z północy, nie ma tak głęboko zakodowanej mentalności niewolniczej.

    1. wróg

      Idź weź kredyt na 40 lat za norę. O ile dostaniesz. Podyskutujemy wtedy o niewolnictwie.

  9. Are

    Wystarczy że zyska "kremlowska ekipa", a już jest wystarczający powód do tych pełzających wojenek. A zyskuje, bo oddala się jakakolwiek wizja "kolorowej" rewolucji. Korupcja plus bezczelne złodziejstwo, niewydolna gospodarka z jednej strony plus kontakt z zachodem wystarczyły by ukraiński naród zbuntował się przeciwko ekipie Janukowycza. A w Rosji sytuacja jest w gruncie rzeczy podobna, poza dwoma istotnymi wyjątkami. Po pierwsze kremlowska ekipa ma pieniądze z ropy i gazu, dzięki czemu w większych miastach stosunkowo łatwo o pracę i jakieś w miarę konkretnie diengi. Po drugie rosyjski naród nie ma zbyt wielu bezpośrednich kontaktów z zachodem, więc ludzie nie zdają sobie sprawy że mogliby żyć o wiele lepiej. Plus wielki resentyment dużej części starszych ludzi za sowieckim socjalem i "imperialną dumą". A ta wojna nie tylko oddala te społeczne niepokoje, ale jeszcze powoduje głębszą izolację rosyjskiego narodu (my - prawosławni, oni - niewierni, a przynajmniej obcy naszej kulturze, my - postsowieci, oni - wrogie NATO) i konserwuje te stare układy i układziki. Dodatkowo zyskują ci co żyją z armii (a jest ich tam sporo).

    1. wróg

      Wyciągasz błędne wnioski. Obecny model kulturowy zachodu jest po prostu nieatrakcyjny. Jeśli uda się choć częściowo przywrócić model carski to będzie to poważny atraktor do rozszerzania imperium. Rosjanie już w tej chwili żyją lepiej niż Holendrzy, Szwedzi, Francuzi. Lepiej oznacza, że jak Ci fika jakiś bijący czołem o dywanik i zabrania Ci tego czy tamtego, zmusza do dostosowania się do niego, to nie wspiera go żadna lewacka jaczejka, a do tego można go spokojnie obić.

  10. olo

    Na razie nie ma konkretnych rozmów w sprawie Ukrainy bo nie uczestniczy w nich realna siła USA. Niemcy czy Francja to lokaje Moskwy i dobrze że Polska nie firmuje handlowania Ukrainą. Polska powinna wspierać politycznie sama Ukrainę i podpowiadać jej jak się ustawiac do tych zachodnich handlarzy. Tylko USA może postawić weto Rosji i pokazać jaj miejsce w szeregu.

  11. podbipieta

    Jak tu się znalazł ten komunistyczny politruk.Czy to nagroda za to że jak był szefem ABW to nazatrudniał w tej instytucji cała mase ubeckich dzieci by pracowały na chwałę Rzeczypospolitej,a zwolnił ponad tysiąc solidaruchów..A całe ABW to ok.6000 funkcjonariuszy.Taka Polska właśnie..Więcej tekstow tow. Barcikowskiego proszę.Będziecie tak mili.

    1. Wojmił

      Hmmm.... w 1990 roku było odwrotnie: dobrzy specjaliści, praktycy od lat i doświadczeni ale "źli bo za czerwonych przyjęci" zostali zwolnieni aby zatrudnić mitomanów, bez wykształcenia kierunkowego, bez wyszkolenia, bez doświadczenia ale "swoich" ideologicznie solidaruchów... to jest wg ciebie właściwe szlachto przez jezuitę uczony - nie kompetentnych ale swoich przyjmować...

  12. olo

    Cynik ma racje

  13. Przemo

    Szanowny Panie, kompletnie nie zgadzam się z pana opinia. Sankcje wobec Rosji to farsa. Rosjanie już maja Krym a teraz wyrwą jeszcze więcej. Radziłbym przemyśleć tezę o nieopłacalności.

  14. Ed

    Na każdej wojnie zawsze zarabiają bankierzy, którzy udzielają kredytów na zbrojenia, a później na odbudowę po zniszczeniach. Tak samo będzie i w tym wypadku. Trzeba tylko poczekać na eskalację konfliktu.

  15. mamoń 02

    Jeśli jutro zachód zaatakuje Rosję i odbierze jej Ukrainę z przyległościami moskiewskimi, pozwoli Chińczykom zająć część Syberii i sam łyknie złoża ropy to nikt nie piśnie. Nikt się nie ujmie za Rosjanami. Ta cała sprawa jest przygotowaniem do prawdziwej wojny. Obecnie ludzie nie chcą wojny. Trzeba by myśleli inaczej. Pojawią się zaraz filmy wojenne i pokazujące II wojnę światową gdzie Rosjanie nie sa naszymi przyjaciółmi. Stawiam orzeszki przeciw fistaszkom, że to się będzie poglębiać.

  16. zdzich

    BRAWO UKRAINA!(te wasze kody są p...e!)

    1. Damarcus

      Sankcje mój drogi są nałożone na rok. Po tym czasie sprawa stanie się mniej medialna i wszystko wróci do normy. Ruscy nawet tego nie zauważą, ew. ktoś dostanie osteoporozy z braku serów.

  17. zdzich

    Sankcje działają w DŁUGOFALOWO!Więc niech pan nie histeryzuje.Rosja BARDZO je odczuje i trzeba TYLKO poczekać.MY sobie PORADZIMY.NIE bądź pan rura i NIE PĘKAJ!

    1. Palmel

      Pamiętaj Rosja ma BRISC to jest 5 krajów i 43 % ludności świata i SOW

  18. Palmel

    Dobry artykuł pokazuje jak jest naprawdę bo to nasi politycy poparli ten konflikt, w naszym rządzie są Rusofobowie którzy nie potrafią myśleć perspektywicznie, Unia nie może sobie pozwolić na taką naszą politykę i dlatego nasi politycy nie będą zapraszani na rozmowy pomiędzy Unia a Ukrainą

  19. jang

    analizę to skwitował celnie "Cynik".Teraz po zdjęciu maski demokraty i wymordowaniu sporej liczby Ukraińców Rosja zadławi się "sukcesem " w postaci ew.aneksji Ukrainy wraz z jej systemem zarządzania społeczeństwem i majątkiem.Mentalności nie pomijając. Zaniedbała globalne interesy i np.w Wenezueli eliminują ja Chiny a w zbrojeniówce indyjskiej USA.Opowieści o kontraktach z Argentyną,Brazylia ,Nową Zelandią i tpd to propagandowy kit dla "ciemnego ludu" Tak jak deal gazowy z Chinami..

  20. BARO

    Panie Andrzeju ! Osobiście dziękuje za tą analizę teraz już wiem dlaczego taka nie moc tkwi w strukturach naszego państwa. 1.) Uważam że pominą Pan jedna ze stron czyli USA i ich interes narodowy w tym konflikcie... 2.) Nikt nie traci na tym konflikcie poza Ukraina i jak do tej pory częściowo Rosji ( państwo ukraińskie pogrąża się w chaosie. Rosja traci dewizy i musi płacic za produkty przemysłowe i technologie objęte embargiem pewnie z x3 bo nie wieże ze koncerny nie będą ich próbować obejść , jedynym plusem dla Rosji jest konsolidacja społeczeństwa i Krym za który będą musieli jeszcze długo płacić strumieniem dewiz 3.Polska zyskuje na tym konflikcie a nie traci ( proszę mnie zle nie odebrać ale w prawdziwym świecie a nie w matrixie sąsiad slaby , sąsiedzi którzy się wykrwawiają(kasa, gospodarka) a w szczególności straty Rosji są zawsze nam na rękę !!! powinniśmy to wykorzystać niestety tak sie nie stanie nie zyskamy mocniejszej pozycji na świecie ani nie sprobujemy zrzucic kajdanow jakie mamy w postaci calkowitego rozkladu kontrwywiadu i silnej inflirtacji naszych slużb przez obce służby 4.) nie zapraszaja nas nie z tego powodu ze jestesmy slabi , biedni i brzydcy ale dlatego ze kiedy szefowie rozmawiaja nie potrzebuja pracownikow przy stole aneks do raportu WSI , tasmy i szereg innych spraw pokazuje ze nasi liderzy to najprawdopodobniej agentura a takowa nie jest potrzebna przy stole była potrzebna na pierwszej lini konfliktu co tez zostalo zrobione a teraz maja siedziec i czekac na kolejne polecenia.... 5.) Z całym szacunkiem ale od bylego szefa ABW liczylem na bardziej soczysta analize:)

    1. say69mat

      Od kiedy to Przyjacielu na krwawym konflikcie blisko własnych granic można cokolwiek zarobić??? Oczywiście poza zupełnie przypadkowym i kompletnie nieoczekiwanym strzałem prosto w dziób??? Problemem jest, jak tu można skutecznie 'schłodzić' konflikt, nie tracąc ani Rosji, ani Ukrainy!!!

    2. Darek S.

      Całkiem nieźle. Największy interes w tym, żeby Rosja i Ukraina walczyła ma Polska, ale nie gospodarczo teraz, w tym momencie tylko z politycznego punktu widzenia. Udało się Sikorskiemu dzięki swojej działalności doprowadzić do tego w miarę szybko i sprawnie. Nawet go nie podejrzewałem o takie zdolności. Jak się w w Unii w tym połapali, to go do Berlina nie zaprosili. To było zresztą do przewidzenia. Czy Tuska, albo Sikorskiego obchodzą jacyś rolnicy, którzy nie mogą sprzedać jabłek ? Nie. Gdyby jakiś koncern zagraniczny, typu FIAT, albo Michelin z tego powodu musiał zmniejszyć produkcję o 5 % wtedy nasz rząd kto wie jakby się zachował. Mimo wszystko popieram politykę wschodnią Tuska dzisiaj.

    3. q2we

      Wiesz jakos bardziej wierze bylemu szefowi ABW niz randomowemu mieciowi z internetu.

  21. podbipieta

    Więcej komentarzy towarzysza Barcikowskiego poproszę.

  22. pamietliwy

    Ja myślę że jak się władza zmieni to komuchów tu już nie wpuścicie

  23. yem

    nieprawda że wszyscy tracą , zyskuje ( w oczach swoich ogłupionych obywateli ) Putin , zyskuje też rosyjski kompleks zbrojeniowy , który zapewne ma duży wpływ na władzę w Rosji . Taka wojna to dla nich gratka , sondują w praktyce działanie swoich produktów .

  24. yem

    nieprawda że wszyscy tracą , zyskuje ( w oczach swoich ogłupionych obywateli ) Putin , zyskuje też rosyjski kompleks zbrojeniowy , który zapewne ma duży wpływ na władzę w Rosji . Taka wojna to dla nich gratka , sondują w praktyce działanie swoich produktów .

  25. podbipieta

    co jest.Komucha Barcikowskiego daliście na stronę i zakaz komentarzy.Ubeków też czas zacząć

Reklama