Reklama

Polityka obronna

Bornholm – zacumowany krążownik rakietowy

Dostawa modułu MK70 PDS na lotnisko na wyspie Bornholm - zdjęcie z września 2023 roku
Dostawa modułu MK70 PDS na lotnisko na wyspie Bornholm - zdjęcie z września 2023 roku
Autor. US Navy

Amerykanie po raz kolejny dostarczyli drogą lotniczą na duńską wyspę Bornholm skonteneryzowane wyrzutnie pionowego startu MK70, zdolne m.in. do dopalania antyrakiet SM-3 i pocisków manewrujących Tomahawk. Jak na razie jest to tylko fragment ćwiczeń, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by tego rodzaju wzmocnienie było pozostawione przez dłuższy czas i to w dowolnym miejscu Europy.

Według Defence Blog, amerykańska marynarka wojenna przerzuciła 5 maja 2024 roku na duńską wyspę Bornholm kontenerową wersję wyrzutni pionowego startu PDS MK70 (Payload Delivery System). Do transportu wykorzystano samolot C-17 Globemaster III Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych. Według oficjalnego komunikatu przerzut nastąpił tylko w celach szkoleniowych, a w kontenerowych wyrzutniach znajdowały się jedynie antyrakiety SM-3, a nie pociski manewrujące typu Tomahawk.

Czytaj też

Amerykanie starają się bowiem utrzymywać wrażenie respektowania nieobowiązującego już traktatu INF (Treaty on Intermediate-range Nuclear Forces) o całkowitej likwidacji odpalanych z lądu pocisków rakietowych pośredniego zasięgu (o zasięgu od 500 do 5500 km). W rzeczywistości układ zawarty w 1987 roku pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Związkiem Radzieckim przestał istnieć z powodu postępu technologicznego. Pozwala on bowiem na łatwe wykorzystanie uzbrojenia rakietowego praktycznie z dowolnej platformy startowej, mającej tylko odpowiednią wielkość i udźwig.

Reklama

To więc, że Tomahawki nie przyleciały na Bornholm, wcale nie oznacza, że nie mogą się tam bardzo szybko znaleźć. Sprzyja temu coraz większa konteneryzacja uzbrojenia wojskowego, pozwalająca np. przenosić na ląd instalacje wcześniej przeznaczone tylko dla okrętów. Przykładem takiej polityki jest właśnie system MK70 PDS opracowany przez koncern Lockheed Martin. Zestaw ten składa się z czterech silosów startowych modułu wyrzutni pionowego startu MK41, które zostały zamknięte w standardowym, czterdziestostopowym kontenerze (o długości około 12 m).

Autor. US Navy

Rozwiązanie zaprezentowane we wrześniu 2021 roku okazało się bardzo przydatne, ponieważ pozwala na wykorzystanie zasobów uzbrojenia amerykańskiej marynarki wojennej na lądzie i to o wiele szybciej niż trwałby transfer niszczyciela rakietowego do odległego regionu świata. Oczywiście okręty mają swój własny system dowodzenia i kierowania ogniem (AEGIS), jednak przy obecnym rozwoju systemów łączności nie ma problemu, by dane potrzebne do wykorzystania modułu MK70 PDS przekazywać z zewnątrz.

Ćwiczebny przerzut rakiet SM-3 na Bornholm ma bardzo duży wydźwięk polityczny, tym bardziej że zrobiono to już po raz drugi (po raz pierwszy - we wrześniu 2023 roku). Pokazuje bowiem zdolność Amerykanów do szybkiego wzmocnienia obrony antyrakietowej w dowolnym miejscu na świecie. Pozwala to np. ominąć obecne ograniczenia bazy w Redzikowie, która posiada „jedynie” trzy moduły Mk41, a więc 24 rakiety. Dzięki MK70 PDS te ograniczenia praktycznie przestają istnieć, ponieważ w ciągu kilku godzin można dostarczyć do wskazanego miejsca dowolną ilość posiadanych w magazynach rakiet.

Symboliczne znaczenie ma również wybranie wyspy Bornholm, której dozbrojenie daje możliwość bardziej szczelnego zamknięcia Morza Bałtyckiego dla rosyjskich statków powietrznych, rakiet oraz … okrętów nawodnych. Trzeba bowiem pamiętać, że w wyrzutniach Mk41 można również umieścić różne rodzaje pocisków – w tym rakiety przeciwokrętowe, rakiety manewrujące i rakietotorpedy.

Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. user_1050711

    Państwo zechciejcie WRESZCIE zauważyć, OBUDZIĆ SIĘ, że to już nie tylko Rosjanie wystawiają na targach bardzo ważne baterie rakiet, aż do przejścia w pozycję startową ukryte w "cywilnych" kontenerach. Oto i Amerykanie wskazuję to Państwu po raz kolejny. Każdy myślący i chcący żyć maskuje się jak może - kiedyś służyły po temu tysiące lasów i ogólnie gęsta roślinność, dziś rolę tę mogą spełanić tysiące cywilnych pojazdów i kontenerów. Ale Polacy wciąż uważacie, że wiążą nas jakieś "konwencje międzynarodowe". Może jeszcze poumieszczacie na budach dokładnie widoczne z dronów napisy "Wojsko Polskie" ? Aby przypadkiem nie ostrzelano/zbombardowano cywilów ?

    1. Dudley

      Popieram, wszelkie możliwe systemy trzeba skonteneryzować,tak by w czasie wojny zamaskować je cywilnymi kontenerami morskimi, i dało się użyć cywilnych ciągników. Nie koniecznie muszą przypominać takowe w czasie pokoju. Ale systemy powinny być tak zbudowane by można je było przenieść do standardowych kontenerów, może nieznacznie zmodyfikowanych ale tak by z zewnątrz nie różniły się od normalnych.

    2. pipcio78

      Coś ci mówi teatr w Mariupolu i napis dzieci..?

    3. Davien3

      user tyle ze tu nie masz zwykłego cywilnego kontenera a wojskowy przebudowany celowo pod te wyrzutnie, jedynie wymiary są takie jak cywilnych

  2. Sorien

    Znaczenie wyspy jest mocno przerysowane . Nie mówię że nie jest bez znaczenia ale według mnie nie jest jakieś ważne- patrząc na stan Rosyjskiej floty a właściwie jej bezwartościowość w wojnie z nato śmiem twierdzić że czy by na tej wyspie było uzbrojenie czy nie nie wiele by zmieniło.... Mam wrażenie że nasi eksperci myślą że przed nami stoi ZSRR (choć jego siła też była przerysowana) a zapominają że stoi przed nami Rosja która na Ukrainie nie popisała się kunsztem wojennym lekko mówiąc

    1. GB

      1. Nie chodzi o ruska flotę tylko o ryskie rakiety powietrze ziemia, ziemia - ziemia. Dlatego tam jest potrzebny system przeciwrakietowy chroniący zachodnia cześć Polski, wschodnie Niemcy, Danie i zachodnią Szwecję. 2. Z tych wyrzutni można odpalać Tomahawki, co ma już znaczenie dla porażenia obiektów w O. Królewieckim, Białorusi, czy zachodniej Rosji.

    2. Prezes Polski

      To jest ćwiczenie z logistyki. Można w ciągu kilku godzin rozlokować taki system na Bornholmie, to znaczy, że można wszędzie, gdzie w pobliżu jest możliwość lądowania C17. To jest sygnał dla ruskich, a dla suk NATO praktyczny sprawdzian. Jak będzie trzeba lokalizacją może być nawet Estonia, czyli niemal przedmieścia Petersburga.

    3. Davien3

      GB tyle że system w obecnej wersji czyli z SM-3 i tak nie może zwalczać żadnych rosyjskich pocisków poza ICBM bo nie działa w atmosferze. Co prawda tu masz standardowe MK-41 a nie jak w Redzikowie zmodyfikowane wyłącznie pod SM-3 ale i tak np dla SM-6 jest wymagany jeszcze radar AN/SPY i AEGIS.

  3. Seb66

    Bornholm? Jeszcze lepszymi miejscami byłyby np. szwedzka Gotlandia albo estońska Saaremaa. A w "ostateczności" Wyspy Allandzkie! To by dopiero Putinowi zagotowało wodę w czajniku!!!

  4. GB

    No ja bym postawił te wyrzutnie na szwedzkiej Gotlandii, a jeszcze lepiej na estońskiej Sarema. Ruscy by się wściekli....

    1. Dudley

      Pytanie czy komukolwiek zależy by "wściekać" Rosjan? Ruscy wykorzystają to by napędzać zagrożenie wśród własnego społeczeństwa, a co za tym idzie zdolność do akceptacji coraz większych wyrzeczeń. A chyba nie o to chodzi. Demonstracja siły, i zdolności to co innego, jak pomaganie przeciwnikowi w ogłupianiu jego społeczeństwa.

    2. GB

      Oczywiście że zależy. Bo to ma faktyczny wymiar operacyjny. Wyrzutnie Tomahawkow gdzieś na Bornholmie, Gotlandii, Saremie oznacza wzmocnienie ruskiej OPL w O. Krolewieckim, Białorusi, Leningradzie, Murmansku itp.itd. A tej już brakuje na Froncie Ukraińskim.

    3. Chyżwar

      @Dudley Nie da się bardziej ogłupić społeczeństwa ogłupianego od 1243r. kiedy nadano pierwszy Jarłyk.

  5. rwd

    Przyszła wojna rozstrzygnie się równinach Niżu Środkowoeuropejskiego a nie na Bornholmie czy innym egzotycznym miejscu. Koncentrować uwagę należy na głównym TDW a nie gdzieś, gdzie nam pasuje.

Reklama